JustPaste.it

Homoseksualizm na wsi nadal jest chorobą.

Śmieszne, ale prawdziwe.

Śmieszne, ale prawdziwe.

 

 

W ostatnim roku technikum zmienili nam księdza na religii, ten z nami o dziwo rozmawia na różne i różniaste tematy. Pewnego razu trafiło na fakt, że małżeństwo to kobieta i mężczyzna. Ksiądz grzmiał na całą klasę, że nie ma możliwości małżeństwa dwóch kobiet lub dwóch mężczyzn. Jako jedyna stwierdziłam, że to jest bez sensu i w Polsce powinna być legalizacja związków homoseksualnych. Na co od społeczności klasowej i księdza usłyszałam, że homoseksualizm to choroba, którą można uleczyć, że Bóg stworzył Adam i Ewę, a nie dwóch mężczyzn i wiele innych ciekawych opinii. Od razu zaczęłam zastanawiać się dlaczego ludzie ze wsi postrzegają homoseksualizm jako chorobę. W większych miastach się z tym nie spotkałam, każdy uważał to za orientację seksualną. Boli mnie to, że do umysłów ludzi nie dochodzi to, że dwóch mężczyzn może być lepszą rodziną zastępczą dla dziecka niż dom dziecka lub patologiczna rodzina, w której żyje. Tak wiem, że to by zaburzyło model rodziny, ale skoro homoseksualiści biorą się ze związków damsko - męskich to dlaczego dziecko dwóch gejów ma być homoseksualistą? Przecież będzie wiedział, że związek składa również się z kobiety i mężczyzny lub dwóch kobiet. Wracając do homoseksualizmu jako choroby do dziś mnie śmieszy, że ludzie tak jeszcze uważają. Przecież każdemu podoba się coś innego. Teraz trendem są piękne, wychudzone kobiety w rozmiarze 36, a co z mężczyznami, którym podobają się panie w rozmiarze 42, a nawet 48? Uznamy ich za chorych? Przecież otyłość jest niezdrowa!  Jak to się może komuś podobać?! No właśnie może, tak samo jak kobiecie może się podobać druga kobieta, mężczyźnie drugi mężczyzna. Kiedyś czytałam, że to co będzie nam się podobało kształtuje się już nawet w łonie matki. To poszczególne bodźce mózgu odpowiadają za to, że mi podobają się mężczyźni o ciemnych włosach i nie znoszę blondynów, rzadko podobają mi się Ci faceci co większości moich koleżanek. Dla mnie facet jak na niego patrzę musi mieć w sobie coś, coś co przyprawia mnie o mały dreszczyk. To są różne rzeczy - ton głosu, barwa, spojrzenie, sposób w jaki układa usta, wygląd dłoni, zapach jego ciała bez perfum, wrażliwośc czy zaradność. Chciałabym żeby kiedyś w Polsce dwie kobiety stanęły na ślubnym kobiercu i mogły się cieszyć swoim szczęściem i kochały się właśnie za ton głosu swojej ukochanej czy to w jaki sposób patrzą na siebie. Wierzę w to, że homoseksualizm w Polsce przestanie być chorobą.

P.S. polecam www.homoseksualizm.org.pl   uwielbiam tę stronę;)

z pozdrowienia stuprocentowa heteryczka!

xxx