JustPaste.it

Smoleńsk - rok po

Długo zastanawiałem się czy uczestniczyć w tej narodowej szopce zwanejkatastrofą smoleńską i jej miesięcznicami i rocznicami.

Długo zastanawiałem się czy uczestniczyć w tej narodowej szopce zwanejkatastrofą smoleńską i jej miesięcznicami i rocznicami.

 

Postanowiłem jednak zabrać głos i przedstawić swoje zdanie na ten temat.

Jedyne co nie ulega wątpliwości, to fakt że katastrofa miała miejsce dnia

10 kwietnia 2010 roku i że zginęła w niej prawie setka osób różnej orientacji

politycznej i zawodowej. Była to tragedia, ale tylko dla osób bliskich i taką

powinna pozostać.

Zawsze, gdy ginie człowiek jest to tragedia. Nieważne czy to głowa państwa, czy

prosty, skromny obywatel. Tak więc każda śmierć człowieka pociąga za sobą

konsekwencje dla jego najbliższych. Tyle, że czasami jest to strata najbliższej

osoby bez żadnych innych konsekwencji, a czasami śmierć pociąga za sobą

istotne zmiany w życiu bliskich tej osoby.

Każdy człowiek wobec śmierci jest równy. Nieważne czy zginął lecąc służbowo,

czy prywatnie; nieważne czy jechał samochodem, czy rowerem; nieważne czy

był urzędnikiem państwowym, czy prywatną osobą; nieważne czy zginął, czy

umarł spokojnie w łóżku; nieważne czy nagle, czy w wyniku ciężkiej choroby.

Dlatego stawianie pomników jednym, a zapominanie o innych jest objawem

niskiej kultury. Właśnie dlatego stawianie na piedestał tych co zginęli pod

Smoleńskiem, a kompletne milczenie o tych co zginęli np. pod Berlinem

zderzenie na autostradzie), czy we Francji(upadek autobusu w przepaść)

jest zwykłą niegodziwością. Bliscy ofiar Smoleńska czy Berlina i Francji

odczuwają taki sam ból i stratę. W czym są lepsi bliscy tragedii smoleńskiej,

że dostali tak duże odszkodowania, mimo że są dużo lepiej sytuowani od

rodzin ludzi, którzy zginęli jadąc zarobić na życie zbieraniem jabłek?!

O tamtych ofiarach i ich żyjących rodzinach już zapomniano, a rodziny

smoleńskie ciągle mają roszczeniowe postawy. Ciągle słychać jakieś

pretensje mimo potężnych sum odszkodowawczych, mimo pogrzebów

na koszt państwa( czyli mój też), mimo rent, zapomóg, itd. itd.

Żałoba smoleńska jest na pokaz, nie ma w niej nic z prawdziwej żałoby po

stracie bliskiej osoby. To cyrk i żenada wykorzystywana przez polityków i

kościół. Ale wykorzystywana za zgodą rodzin ofiar. Mało tego – te rodziny,

podobno pogrążone w nieutulonej żałobie i bardzo bogobojne często zachowują

się lekceważąco do innych ludzi, uważając, że powinny być uwielbiane, bo zginął

im ktoś bliski.

Przed katastrofą Lech Kaczyński był uważany za miernego prezydenta i nie miał

szans na reelekcję. Wielu polityków uważanych było za karierowiczów i ludzi bez

honoru widzących tylko własny interes. Po katastrofie w ciągu minuty stali się nagle

„kwiatem inteligencji”. To kim są pozostali przy życiu?! To obraźliwe stwierdzenie

wobec Narodu, bo sugeruje, że inni są co najmniej mniej inteligentni. W takim

razie można powiedzieć każdemu politykowi, iż jest głupszy niż któraś z ofiar

smoleńskich i nie ma prawa się obrazić. To tylko obrazuje paranoję do jakiej doszedł

Naród Polski.

Naród Polski, który uwielbia żyć martyrologią i wspomnieniami. Od razu z ofiar

smoleńskich zrobiono bohaterów. Zapomniano tylko dodać jakiego to bohaterskiego

czynu dokonali nim zginęli ! Teraz za to czci się kogoś, kogo uważała się zażycia

za miernotę i chce się nazywać jego imieniem place, budynki, szkoły i trawniki.

Chce się stawiać pomniki i wmurowywać gdzie się da tablice.

To jedna wielka obłuda, bo bardzo niewiele osób poza rodzinami nosi żałobę w

sercu; rodziny z kolei wykorzystują fakt śmierci swoich bliskich.

Wszystko to sprawiło, że tragedia pod Smoleńskiem stała się pośmiewiskiem i

farsą. Doprowadzono do tego, że zamiast współczucia temat katastrofy wywołuje

irytację i nienawiść. Stąd bierze się zacietrzewienie w wyrażaniu poglądów na

temat katastrofy.

Proszę mnie przekonać, że w miastach, które nie miały swojego przedstawiciela

w katastrofie, a w których są uroczystości nie robi się ich w zakłamaniu na

pokaz, na polityczne zapotrzebowanie, jak choćby w Opolu. Celuje w tym PIS,

bo wykorzystuje katastrofę dla celów politycznych grając na uczuciach. I udaje

im się, ale tylko wśród zaślepionych religijnie osób. Na szczęście większość społe-

czeństwa ma zdrowy stosunek do całej tej szopki.

Oświadczam, że nie zamierzam odprawiać pokuty, zamyślać się, zastanawiać się,

trąbić, biegać do kościoła, wywieszać flag, czy płakać. To dla mnie normalne dni,

a że telewizje też zwariowały, to mam filmy na tunerze, na płytach i w komputerze.

Ja też straciłem w życiu parę bliskich mi osób. Nie miałem nigdy żałoby na pokaz,

nie biegałem po mszach, ani w czerni od stóp do głów. To tylko moja osobista sprawa

i o moich bliskich, którzy odeszli pamiętam cały czas, a nie tylko w miesięcznice, rocznice.

I nie potrzebuję do tego ani mediów, ani polityków, ani kościoła.

A „tragedia smoleńska”…… Nie mój cyrk, nie moje małpy.

 

p.s. rysunek pochodzi z clip art worda83864fcd25ab1f0452c1354388c7b796.jpg