JustPaste.it

Rozważania nad polską tablicą w Smoleńsku

A w którym to państwie mogą obywatele (zwłaszcza cudzoziemcy) montować tablice pamiątkowe bez zgody miejscowej władzy?

A w którym to państwie mogą obywatele (zwłaszcza cudzoziemcy) montować tablice pamiątkowe bez zgody miejscowej władzy?

 

Na rosyjskiej ziemi, pod Smoleńskiem, rozbił się samolot z polskimi patriotami, którzy nad grobami pragnęli oddać hołd oficerom polskim, okrutnie zamordowanym w Katyniu przez radzieckich żołnierzy. Po katastrofie, rodziny polskich ofiar, zarówno katyńskich, jak i smoleńskich, ku czci swoich bliskich, ufundowały i zamontowały* na kamieniu - ustawionym przez okolicznych mieszkańców - napis: "Pamięci 96 Polaków, na czele z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim, którzy 10 kwietnia 2010 roku zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem w drodze na uroczystości upamiętnienia 70** rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w lesie katyńskim dokonanej na jeńcach wojennych*** oficerach Wojska Polskiego w 1940 r.".


W Polsce odsłonięto pomnik Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Mieszkańcy Smoleńska ze zrozumieniem przyjęli polskie inicjatywy - zamontowanie w ich mieście tablicy w języku polskim oraz budowę w Warszawie pomnika ku pamięci tej wielkiej polskiej narodowej tragedii (włącznie z przyjęciem nazwy ich miasta do opisania symbolu katastrofy lotniczej) i uważają, wespół z przedstawicielami rodzin wymordowanych polskich oficerów, że to wzmocni rosyjsko-polską przyjaźń. Kwiaty złożono także na rondzie Ofiar Katastrofy Smoleńskiej w Szczecinie.



Na polskiej ziemi, pod Gdańskiem, rozbił się samolot z niemieckimi patriotami ze Związku Wypędzonych, którzy pragnęli odwiedzić groby ofiar przesiedleń, okrutnie zamordowanych na Pomorzu przez Polaków pod koniec drugiej wojny światowej. Po katastrofie, rodziny niemieckich ofiar, zarówno pomorskich z lat wojny, jak i gdańskich z 2015 roku, ku czci swoich bliskich, ufundowały i zamontowały* na kamieniu - ustawionym przez gdańszczan - napis: "Pamięci 96 Niemców na czele z kanclerzem Niemiec, którzy 10 maja 2015 roku zginęli w katastrofie lotniczej pod Gdańskiem w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy polskich zbrodni dokonanych na ówczesnych niemieckich mieszkańcach Pomorza w 1945 r.".

W Niemczech odsłonięto pomnik Ofiar Katastrofy Gdańskiej. Mieszkańcy Gdańska ze zrozumieniem przyjęli niemieckie inicjatywy - zamontowanie w ich mieście tablicy w języku niemieckim oraz budowę w Berlinie pomnika ku pamięci tej wielkiej niemieckiej narodowej tragedii (włącznie z przyjęciem nazwy ich miasta do opisania symbolu katastrofy lotniczej) i uważają, wespół z przedstawicielami rodzin wymordowanych niemieckich cywilów, że to wzmocni polsko-niemiecką przyjaźń. Kwiaty złożono także na rondzie Ofiar Katastrofy Gdańskiej w Hamburgu.



Na japońskiej ziemi, pod Osaką, w drodze na atol Wake, rozbił się samolot z amerykańskimi patriotami, którzy udawali się na groby swoich rodaków - żołnierzy i cywilów - bestialsko uśmierconych przez japońską armię w masowej egzekucji w październiku 1943. Po katastrofie rodziny amerykańskich ofiar, zarówno z lat okrutnej wojny, jak i osakijskich z 2010 roku, ku czci swoich bliskich, ufundowały i zamontowały* na kamieniu - ustawionym przez osakijczyków - napis: "Pamięci 96 Amerykanów, na czele z prezydentem USA, którzy 10 października 2013 roku zginęli w katastrofie lotniczej pod Osaką, w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy japońskich zbrodni dokonanych na amerykańskich jeńcach w 1943 r.".

W Stanach Zjednoczonych odsłonięto pomnik Ofiar Katastrofy Osackiej. Mieszkańcy Osaki ze zrozumieniem przyjęli amerykańskie inicjatywy - zamontowanie w ich mieście tablicy w języku angielskim oraz budowę w Waszyngtonie pomnika ku pamięci tej wielkiej amerykańskiej narodowej tragedii (włącznie z przyjęciem nazwy ich miasta do opisania symbolu katastrofy lotniczej) i uważają, wespół z przedstawicielami rodzin wymordowanych amerykańskich żołnierzy, że to wzmocni japońsko-amerykańską przyjaźń. Kwiaty złożono także na rondzie Ofiar Katastrofy Osackiej w Nowym Jorku.



Na amerykańskiej ziemi, pod Filadelfią, w drodze do Pentagonu, rozbił się samolot z japońskimi patriotami, którzy udawali się przed ten największy militarny budynek biurowy, aby pod jego murami oddać hołd swoim rodakom, na których zrzucono dwie amerykańskie bomby atomowe w sierpniu 1945. Po katastrofie rodziny japońskich ofiar, zarówno z lat wojny, jak i filadelfijskich z 2015 roku, ku czci swoich bliskich, ufundowały i zamontowały* - na kamieniu ustawionym przez filadelfijczyków - napis: "Pamięci 96 Japończyków, na czele z cesarzem Japonii, którzy 10 sierpnia 2015 roku zginęli w katastrofie lotniczej pod Filadelfią, w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy amerykańskiej zbrodni dokonanej na bezbronnej japońskiej ludności w 1945 r.".

W Japonii odsłonięto pomnik Ofiar Katastrofy Filadelfijskiej. Mieszkańcy Filadelfii ze zrozumieniem przyjęli japońskie inicjatywy - zamontowanie w ich mieście tablicy w języku japońskim oraz budowę w Tokio pomnika ku pamięci tej wielkiej japońskiej narodowej tragedii (włącznie z przyjęciem nazwy ich miasta do opisania symbolu katastrofy lotniczej) i uważają, wespół z przedstawicielami rodzin wymordowanych japońskich cywilów, że to wzmocni amerykańsko-japońską przyjaźń. Kwiaty złożono także na rondzie Ofiar Katastrofy Filadelfijskiej w Dallas.

Kilka lat temu, pewna emerytka - po włamaniu do swojego mieszkania na parterze - postanowiła zamontować pionowe pręty wokół swojego balkonu, co utworzyło przeciwwłamaniową klatkę ochronną. Ponieważ uczyniła to bez konsultacji i bez zgody, władze miasta zażądały demontażu lub wpłacenia 2000 zł, aby zalegalizować budowlaną samowolę. Prawdopodobnie w wielu państwach nie można montować ani tablic, ani krat bez zgody właściwych władz.

Polski wiceminister spraw zagranicznych poinformował, że "po zamontowaniu tablicy, Rosjanie wielokrotnie wracali do sprawy jej usunięcia, jednak odstępowali od tego zamiaru, zatem nie mieliśmy powodów, aby przypuszczać, że tym razem będzie inaczej". Zaiste, to powalające rozumowanie... I tak załatwia się sprawy nie tylko na szczeblu ministerialnym. Po prostu - czeka się na samoistne rozwiązanie problemu!

Identycznie, jak polscy dyplomaci, postąpili rosyjscy kontrolerzy lotu. Zastanawiali się nad koniecznością przerwania niebezpiecznego lotu naszego samolotu, jednak - sądząc, że wyposażenie na nim jest z najwyższej technologicznej półki - uznali, że polscy piloci przy nich (rosyjskich kontrolerach), to jak Hiszpanie przy Indianach (uzbrojenie podczas podboju Nowego Świata) i skoro poprzedni polski samolot (w przeciwieństwie do rosyjskiego) wylądował nieco wcześniej, także we mgle, to nie mieli powodów przypuszczać, że i tym razem będzie inaczej. Tyle, że rosyjscy kontrolerzy mieli sekundy na przemyślenia, zaś polscy dyplomaci - całe miesiące!

 

Oczywiście, Rosjanie wymienili tablice w najmniej oczekiwanym momencie, z właściwą sobie arogancją, ale czyż inaczej postępują Niemcy przy kładzeniu instalacji gazowej przed portem w Świnoujściu? W obu przypadkach zawaliła polska dyplomacja.


PS  - Poza pierwszą katastrofą, pozostałe zostały wyimaginowane

   * - przy zastosowaniu własnych narzędzi, które przywieziono wraz z tablicą
  ** - powinna być kropka
*** - powinien być przecinek, myślnik albo nawiasy