JustPaste.it

Sierżant Will ratuje Świat

Dziecko leżało ...

Dziecko leżało ...

 

Dziecko leżało pod ściana. Nieruchome. Trochę nienaturalnie nieruchome. Chyba nie przeżyło spotkania z podbijanym stalą wojskowym butem sierżanta Willa Protona, który stał na środku pomieszczenia rozglądając się szybko. Sięgał właśnie po drugi magazynek w celu uciszenia krzyczącej w agonii matki nieżyjącego już dziecka. Gdyby wiedziała, ze głośność krzyku decyduje o szybkości z jaką spotka się ze swoim dzieckiem na pewno krzyczała by jeszcze głośniej.

Magazynek wylądował wreszcie na swoim miejscu. Zamek skoczył i krzyki kobiety zagłuszone zostały przez pół sekundową serię.

Cisza. Cisza ? Tak ,jeśli wyeliminować wszystkie dźwięki poza krzykiem kobiety i płaczem dziecka to tak, było cicho.

Ale Świat to nie tylko krzyki i płacz. Świat to coś więcej i sierż. Will Proton był tutaj by go Uratować !

A zaczęło się tak niewinnie. Otrzymał Sms'a:

" Potrzebujemy takich jak Ty ! Indywidualistów i myślących nieszablonowo. Jesteś zainteresowany?'

Pamiętał, że akurat gdy to czytał był w szampańskim humorze więc odpisał "Tak".

 

I wtedy Jego życie się zmieniło,czy raczej zmieniło się wszystko poza Jego życiem...

 

Rozdział 1

Daj człowiekowi nadzieję a staniesz się Jego Bogiem

 

Wiatraczek brzęczał głośno udając grubą, fioletową muchę, która zjawia się gdy jest gorąco. Mucha ta ma tylko jedno zadanie: Wkurwiać wszystkich na około. Taki jest Jej cel i cokolwiek by się nie działo poświęca się cała Swojej misji. Nawet za cenę życia. "Bo w życiu trzeba mieć Cel" jak mawiał ktoś czasem mądry a przeważnie pijany. I wiatraczek miał cel : Zostać grubą fioletową muchą wkurwiającą wszystkich w oku. Bóg patrzył na wiatraczek i nie mógł wyjść z podziwu. Z podziwu za to i z oazy równowagi wychodził właśnie sierżant Will. Zazwyczaj uważał Siebie za spokojnego i wyluzowanego gościa ale to co właśnie działo się z otaczającą Go rzeczywistością przechodziło wszelkie pojęcie. W każdym razie przechodziło pojęcie sierżanta Willa.

A Świat jakby nie zdając sobie sprawy z konsekwencji, oszalał.

" Kurwa pierdolona !". Sierżant Will nie posiadał się z radości. Efekt dwóch dni pracy non stop właśnie przestał istnieć. Dwa jak do tej pory ważne a od Teraz zupełnie nic nie znaczące i niepotrzebne dwa dni. Dla sierżanta Willa było to jednak wszystko. Wszystko czego pragnął i co miało dać mu szczęście. Przecież szczęścia nie ma poruszył się Bóg. Cała sytuacja tak go wciągnęła, że dałby wszystko żeby nie znać zakończenia.

 

 

CDN