Ciepło na dworze, to trzeba na spacery i wycieczki. W ramach tego ja zacząłem zwiedzanie...
Muzeum Wsi Opolskiej ma już 50 lat. Miało być na Wyspie Bolko, ale w końcu powstało
w Bierkowicach.
Z informacji zawartych na stronie internetowej Muzeum możemy się dowiedzieć, że:
….
Jako teren Muzeum wybrano 10 hektarowy teren dawnego poligonu wojskowego
(istnieje tam np. autentyczny bunkier poniemiecki).
Oficjalne otwarcie dla zwiedzających nastąpiło 9 lat po powołaniu Muzeum do życia,
a więc 23 września 1970r. podczas Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej Muzeów i
Parków Etnograficznych.
Muzeum składa się kilku działów, których pracownicy dbają o to, by Muzeum było
ciekawe i stale wzbogacało się o nowe eksponaty, np. Dział Architektury Ludowej,
Dział Kultury Materialnej i Folkloru, Dział Udostępniania i Edukacji i inne.
Muzeum organizuje różne konkursy dotyczące zabytków Opolszczyzny, urządza
imprezy plenerowe(np. jarmarki ludowe) na swoim terenie, które cieszą się dużą
popularnością.
Na terenie Muzeum stworzono 9 zagród pochodzących z terenu województwa
opolskiego i udostępniono w sumie 24 obiekty. Oglądać je można chodząc po ścieżkach.
Cały teren jest obsadzony dużą ilością roślinności, co dodaje autentyczności ekspozycji.
W każdym obiekcie jest ktoś z obsługi, kogo można się spytać o przeznaczenie
zabudowania, o jego pochodzenie, itd. Personel jest bardzo miły i uprzejmy, a p. Regina
to kopalnia wiedzy o kulturze przesiedleńców ze wschodu.
Przez teren Muzeum wiodą dwa szlaki: dłuższy koloru czerwonego i krótszy koloru
niebieskiego. Oznakowanie szlaków jest dobre, więc nie ma obawy o zabłądzenie.
Chwilami teren sprawia wrażenie zaniedbanego i niewykorzystanego, ale z drugiej
strony widać, że pracownicy Muzeum dbają o wygląd.
Niestety zauważyłem dwa problemy. Pierwszy to nieprzystosowanie do potrzeb osób
niepełnosprawnych. Nie chodzi tu o wejścia do obiektów, ale o ścieżki. Chwilami, jak
np. w okolicach pierwszej zagrody i młyna przejazd wózkiem jest prawie niemożliwy.
A szkoda, bo samo przebywanie wśród zabytków architektury daje wiele wrażeń, które
zostają zniszczone przez uciążliwość podróżowania po terenie.
Drugi problem to brak po drodze wc (jest na samym początku trasy) oraz kompletny brak
choćby jednego punktu( nawet obwoźnego) gdzie można by zrobić przerwę i napić się
kawy lub innego napoju, zjeść lody. Aż się prosi, bo miejsca jest dosyć, aby stworzyć
takie trawiaste miejsce na „popas”. Personel odsyła do stojącej obok restauracji, ale
np. podczas mojej bytności była zarezerwowana i w rezultacie było „zero” możliwości
napicia się czegokolwiek, a upał był spory. Uważam te dwa problemy za poważne
uchybienie, które kształtują obraz Muzeum.
Niemniej jednak polecam wizytę w Muzeum, bo można się dowiedzieć wielu ciekawych
rzeczy, można odpocząć i cofnąć się trochę w czasie doceniając przy okazji jak wiele
ułatwieńw w życiu mamy obecnie, a nie zawsze to doceniamy. Na wycieczkę radzę wziąć
ze sobą picie zimne i termos z kawą, jeżeli ktoś lubi ten napój.