JustPaste.it

Papka

Codziennie serwowana jest nam medialna papka, codziennie napotykamy informacje całkowicie zbędne dla naszego życia. Zapominamy o tym, co jest najważniejsze, czyli o naszym życiu wewnętrznym. Traktujemy swoje wnętrze jak pojemnik na śmieci, które nie zostały posegregowane.W taoizmie wyczytałam, że funkcjonalność dzbana wynika z jego pustki w środku, tak samo jest z domem, jego funkcjonalność również wynika z pustki, którą można dowolnie zapełniać. Rodzimy się jak takie puste naczynia i nasi rodzice powoli napełniają nas, a później i my sami, i nasze otoczenie. Od tego, czym nas napełnią zależy, jakimi ludźmi będziemy. Jeśli poznamy nowe sprawy i zostaną nam postawione nowe wyzwania będziemy ludźmi śmiałymi. Jeśli gościć będzie w dziecięcym życiu przemoc i brak poczucia bezpieczeństwa, to będziemy ludźmi lękliwymi. To dzieciństwo…

Co jednak, kiedy już jesteśmy dorośli, „napełnieni”? Czy to musi determinować nasze życie już do końca? Moim zdaniem nie musi. Opróżnienie umysłu wcale nie jest takie trudne, trzeba tylko wsłuchać się w siebie i dopuścić dobre myślenie, dobre postanowienia i odrzucić te złe. Kto jednak w dzisiejszych czasach ma czas na słuchanie siebie? Jak ludzie zaczynają swoje dni? Włączają szykując się do pracy „śniadanie” w telewizorze lub radio. Ci bardziej myślący wypełniają poranki muzyką, ale często tylko po to by zagłuszyć myśli. Dalszy ciąg dnia to kolejne szukanie zamykacza umysłu, czytają na portalach informacyjnych, słuchają radio i oglądają kanały informacyjne w telewizorze. Zawsze zadawałam sobie pytanie, kiedy najpierw mój ojciec, a później mąż zasiadali do wieczornego oglądania wiadomości i nikt absolutnie nie mógł im w tym przeszkadzać, po co? Po co oglądamy te medialną papkę? Większość moich znajomych twierdzi, że chcą być na bieżąco, że przecież nie tylko wiadomości, ale też dobry film itd., że wszyscy oglądają, że trzeba wiedzieć, co się dzieje na świecie. Ja jednak nie wiem jak z tej medialnej papki miałoby coś dobrego wyniknąć dla ich wnętrza. Czy to, co się dzieje w ich duszach ich sercach, ma gdzieś ujście? Czy ma czas na wylęgniecie się i zmianę w coś pięknego?

Żyjemy tylko raz, a biegniemy przez te życie wsłuchani w czyjeś obce słowa, a nie w śpiew własnej duszy, nie zaglądamy do własnych wnętrz. Czasem jednak trafiam na wyjątki.

Pamiętam jak rozmawiałam ze swoim kolegą, a on opisywał mi życie swojego kuzyna, powiedział: wstaje rano, idzie do pracy, jeździ walcem, przychodzi do domu, żona da obiad i zajmie się dziećmi, bo tata zmęczony robotą, weźmie piwo i przesiedzi z nim do wieczora przed telewizorem. Ilu z nas życie wygląda podobnie? Puenta była tego mojego kolegi taka – czasem chciałbym tak żyć, niczym się nie martwić, przyjmować wszystko na twarz i uznawać, że mądrzejszy za mnie myślą, ograniczać się do piwa co wieczór i kolejnego TV serialu, ale nie mogę. Wiedziałam, o co mu chodzi - świadomość boli, nieświadomość jest lekarstwem na ból istnienia. Świadomość zaś to wypełnienie naszego dzbana. Dbajmy o to co do niego wlewamy…