JustPaste.it

Nauka jazdy dla zaawansowanych

Pare przemyśleń dotyczących usprawnienia ruchu w mieście...

Pare przemyśleń dotyczących usprawnienia ruchu w mieście...

 

Jakiś czas temu moja ulubiona Gazeta Wyborcza wydała artykuł o kulturze na drodze, upatrując sobie za cel namówienia ludzi, aby się nawzajem przepuszczali. Głęboko wierzą przy tym, że dzięki temu znikną korki i hamstwo na drogach, głód w afryce i tłuszcz z otyłych. Wiem, że polemika z GW to ostatnio kapanie leżącego, ale sam kupując gazetę od dawna (1-2/tydz, jednak coraz rzadziej) z przerażeniem obserwuje ich postępujący upadek.

W artykule opisane było, ile to dziennikarze spacerując lub jeżdząc po mieście musieli czekać by ich przepuszczono na pasach lub pozwolono włączyc się do ruchu. Bardzo miło, ale przecież przeważnie wpuszczanie jest nie wskazane, a nawet powinno być karane mandatem i punktami, bo, jak sądze, najczęściej nie jest winny złodziej, że kradnie, tylko ktoś który zostawia kosztowności na ulicy bez opieki.

Tu należy wspomnieć o takich miejscach w miastach, gdzie za wzajemne miłosierdzie powinno się iść do piekła. Chodzi o wpuszczanie cwaniaków. Taka sytuacja ma miejsce np w Warszawie przy wjeździe z wisłostrady na most gen. Grota-Roweckiego. Kolejki tam nie raz sięgają kiluset metrów, a mimo to miłościwi kierowcy wpuszczają cwaniakow objeżdzających kolejkę. Zgodnie z w/w hasłem, nie winie tu tych buraków, co objeżdzają, tak zostali wychowani nic z tym pewno się nie zrobi, a ich zachowanie świadczy o ich matkach, ale apel do pozostałych jest prosty- NIE WPUSZCZAJCIE ICH!! Mi też się śpieszy, do domu, dzieci, znajomych czy na wakcje, ale jednak kultura musi być i swoje odstoje. Dziwie się tym, co stojąc 15 minut w kolejce wpuszczają tam ludzi. Jak macie za dużo czasu, czy tez chcecie życie spędzać w samochodzie, nie mieszajcie w to innych. polecam komunikacje miejską lub siedzenie sobie w samochodzie pod blokiem czy przed domem.

Kolejnym, po miłosiernych, typem kierowców ktorzy odpowiadają za zło tego świata sa kierowcy nez kierunkowskazów. Ci, opanowawszy sztukę skręcenia i zmiany pasów bez migaczy, szalenie chętnie ja stosują. O ile zmiana pasów bez migacza jest w miare bezpieczna, o ile zmieniający pas widzi wszystko dookoła, o tyle ze skrętami jest duży problem, mimo właczania kierunkowskazów. Ich idea polega na sygnalizowaniu ZAMIARU manewru. Jak już skręcasz, to wszyscy widzą że skręcasz. Kierunkowskaz włączony na skrzyzowaniu, czy po gwałtownym hamowaniu nie ma już właściwie sensu, bo ten jadący za Tobą albo siedzi Ci w bagażniku, albo zatrzymał się i zachowuje odstęp 100 metrow, wiedząc że przed nim jedzie idiota, ktory sam nie wie gdzie na najblizszym skrzyżowaniu pojedzie. Kierunkowskaz włączamy 100 metrów przed skrzyżowaniem.

I tu dochodzimy do zjazdu z ronda. W warszawie jest coraz więcej rond, i wciąż mało ludzi umie po nich jechać. Włączenie kierunkowskazu przed zjazdem, daje szansekolejnym kierowcom na zauważenie manewru ułamki sekundy wcześniej, co w praktyce pozwala włączyć się do ruchu i upłynnić ruch na rondzie. 

Bolączką rond dwupasmowych jest też podjazd do nich. Wielu ludzi skręca z prawego pasa w lewo. Logiczne chyba jest, że prawy pas służy do jazdy prosto i w prawo, a lewy do jazdy prosto i w lewo. nie umiesz tak? Są jazdy doszkalające i autobusy.

 O lewym pasie można pisać książki. Lewy pas ma jednak pewne przeznaczenie- służy do wyprzedzania. Wiele korków zaczyna się tak, że jeden kierowca probuje wyprzedzic drugiego, jadąc z ta sama prędkością, ewentualnie minimalnie szybciej, ale zyskane 20 cm niweluje się na najblizszych swiatłach. Albo się wyprzedza, albo nie. Wciąż niechętnych, proponuje zrobić z tego sztukę nauki jazdy w trasie. Wyobrażajcie sobie, ze jedziecie jednopasmową drogą, a wyprzedzanie trwajace 10 minut skonczy się na tirze. krótka piłka: redukcja biegu ( nie dla diesli), gaz do dechy i zmiana pasa (tak, jednocześnie!! Jeśli nie macie silnikow 4.0T powinniście bez problemow zdążyć zmienić pas przed wjechaniem w wyprzedzany samochód), wyprzedzenie i POWRÓT na prawy pas.

Skręcasz w lewo? Nie musisz jechac lewym przez 4 skrzyzowania wcześniejsze! Na odcinku 100-200m przed skrzyzowaniem bez problemu każdy na lewym pasie (wierze w was, jężdzacy lewymi!) domyśli sie ze to Twoje skrzyzowanie i Cię wpuści. Ze zgrozą daje sie zauważyc też takich, ktorzy wlokąc się lewym na 50 m przed skrzyżowaniem dają po hamulcach, bo skrecają w prawo, i chca by ich wpuścić.

Sprawne ruszanie spod swiateł jest kluczowe w sprawnym ruchu miejskim. Na większości skrzyżowań nadchodzące zielone da się przewidzieć (znika strzałka do skrętu w prawo, piesimają czerwone, Ci z naprzeciwka skręcają w swoje lewo). Można się więc przygotować dość wcześnie. Ruszanie powinno być płynne. Nalezy zostawic sobie 1,5m zapasu, by moc ruszyć wraz z samochodem przed nami. Pierwszych 4-5 samochodów powinny ruszyć w tej samej sekundzie!! im więcej tym lepiej. Niestety, najczęściej rusza pierwszy, drugi wrzuca jedynkę. Rusza drugi, trzeci wrzuca jednynke... Tak się nie da!!

Uważam, że stosowanie się do tych kilku prostych punktów usprawniło by ruch. Są też kwiatki, jak na przykład unikanie jazdy w martwym punkcie. Zauważyłem to, i zacząłem tego pilnować dopiero pare lat po zdaniu prawka i rozpoczęciu regularnych jazd samochodem. Jeśli masz jakiś samochód w pobliżu na sąsiednim pasie, a Twój przód jest mniejwiecej na wysokosci jego tylniego koła, przyśpiesz i sie z nim zrownaj, lub puść hamulec i daj mu odjechać na pare metrow. Dzięki temu łatwiej Cie zobaczy (oczywiście, nie dotyczy jazdy w korkach).