JustPaste.it

Wyczekiwane życie

Pod górkę, ale razem !

Za oknem mróz, na ulicach pustki, jak to w porze wieczornej w taką pogodę. A na przeciw mnie, w ciepłym mieszkanku - małżstwo. Wtuleni w siebie, on opatula ją chustą, ona uśmiechała się skromnie, tak jakby nie chciała bym zobaczyła. Widać po nich że szczęśliwi. Ale wiem też, że musieli przejść przez masę problemów, by znaleźć się tutaj, naprzeciw mnie, przytuleni, beztrosko popijając ciepłą herbatę. W powietrzu unosi się zapach z kuchni, babcia upiekła ciasteczka cynamonowe z jabłkiem-przez co nastrój jest jeszcze bardziej przyjemny!
-"Było ciężko, nawet bardzo..." - przerwała milczenie kobieta. Poprosiłam aby dokończyła, pomyślała chwilę i dokończyła: -"...ale daliśmy radę!". Nie spodziewałam się że będzie jej tak trudno o tym opowiadać. Ale nagle mężczyzna ją czule przytulił. To wyraźnie dodało jej otuchy. Zdumiewające były ich swoiste "przygody".
Często wspominała o problemach finansowych, z jakimi obydwoje się borykali. Chociażby to , że pracodawca nie wypłacał mu należnej pensji w terminie, za czym szły problemy z nieterminowym spłacaniem rat kredytu. Wtedy kobieta przerwała jego wypowiedź, zaśmiała się pod nosem i powiedziała: "Nasze życie wyglądało jak film, którego fabuła nikomu się nie śniła, a nam się to przytrafiło !".Na twarzy mężczyzny rysował się wymowny grymas. Odczytałam to jako potwierdzenie tych słów. Kobieta kontynuowała swoją opowieść. Na prawdę nigdy bym nie pomyślała, że
można doświadczyć takiej znieczulicy ze strony rodziny, która odmówiła przenocowania ich na kilka dni, by mogli spokojnie znaleźć nowe, tańsze mieszkanie, ponieważciciel poprzedniego wyrzucił ich na "bruk". Ale na szczęście znaleźli wsparcie u przyjaciół...
 

Pojawił się cień nadziei na lepsze jutro...
 

Mężczyzna kontynuował zwierzenia żony, Wspomniał, że pomoc przyszła od dobrego człowieka, a dokładniej proboszcza parafii, do której należeli. Pomó im finansowo ale co ważne duchowo. Dodał także, że znajomi
chcieli użyczyć im pieniędzy, lecz on jako honorowy człowiek-odmówił.
Ucieszył mnie fakt że mogę porozmawiać z tak wartościowymi ludźmi!
Mężczyzna gdy mówiło problemach, uronił kilka łez-pewnie ze wzruszenia, dlatego żona przejęła opowieść. Dodała że włnie dzięki pomocy proboszcza wyszli na swoje. Byli spokojniejsi, że nie martwią się o to co będzie. Obydwoje znaleźli pracę, stałą, dobrze płatną. Kobieta cichutko dodała : -"do szczęścia brakuje tylko ...dziecka, takiego co bym je kochała z całego serca, i zapewniła wszystko o czym ja kiedyś marzyłam ! ..." Mężczyzna przytulił z całych sił, to było jak by zapewnienie jej że tak się stanie.


...spełnione marzenia!

- "Ukoronowaniem naszej miłci, i dopełnieniem szczęścia jest nasza córeczka, zdrowa piękna... nawet podobna do mnie ! "-z pełnym szczęściem oznajmiła na koniec kobieta. Mężczyzna również nie krył radci.
Teraz wszystko jest takie piękne! Każdy dzień z Marysią (bo tak nazywa się ich córeczka), jak określiła to kobieta jest pełen szczęścia i miłci.
Podziwiam ich za siłę i wytrwałość, ale co najważniejsze za miłość, wsparcie jakie nawzajem sobie okazywali w tak trudnych a czasem nie przyjemnych chwilach.