JustPaste.it

Dobra Walka czyli cos ''Koelowskiego'' w moim życiu

Nad brzegiem rzeki Odry usiadłem i ...myślałem...

Nad brzegiem rzeki Odry usiadłem i ...myślałem...

 

Zaczeło sie dosyć dziwnie. Ostatnie wydarzenia w moim życiu doprowadziwły mnie na skraj załamania, nie myślałem o samobójstwie lecz... Usiadłem nad brzegiem rwącej kaskady (wodospadu wybudowanego lata temu) Miejsce w którym usiadłem mogę śmiało nazwać "niedostępnym" bowiem jest to wypuszczone w głąb rzeki i wodospadu cos...Coś co trudno opisać. Wybudowane ręką ludzką, wystające ponad fale rwącej wody na jakies 5 metrów, betonowe i wąskie "cos", czego przeznaczenia nie znam. Ale do rzeczy. Siedziałem tak, tyłem do otaczającego świata i mostu który przebiega nad tym wodospadem. Siadziałem dobrych pare godzin, wzbudzając pewnie duże zainteresowanie przechodniów (swoją drogą aż dziw, ze nie zjawił sie WOPR z negocjatorem na pokładzie:) Myśli przepływały a huk spadającej wody tłumił wszystkie odgłosy które mogły do mnie dotrzec, nie usłyszałem też kroków zbliżającego sie do mnie Marcina. Uwierzcie, potrzeba troszke odwagi lub głupoty aby wejść na to betonowe ''coś''. 

"O czym przed chwilą myślałeś?" powiedział, dziarsko i zwinnie, siadając obok trzydziesto paro letni facet. Dodał po chwili z uśmiechem "Kobieta, pieniądze, albo za duża bomba" Trafił za pierwszym razem. Nie chciałem się zabić. Chciałem pomyśleć i nawet nie wiem kiedy pojawił się człowiek, dzieki któremu rozpocząłem dobrą walke. Razem posiedzieliśmy, rozmawiając jakąś godzine....To by było na tyle, niby nic a jednak dla mnie ważne:) Jaki morał ? Może żaden, są jednak ludzie, którym nie jest obojętne życie innych (nie chciałem sie zabić :) lecz tak mogłem wyglądać) Dalsza część tej soboty była do przewidzenia Poszliśmy na piwo a raczej piwa. A dzis na dość dużym kacu, publikuje swój pierwszy art. na Eiobie. Przepraszam za interpunkcje i ortografy, ale do tej pory byłem tylko czytelnikiem.

Pozdrawiam,  bądźcie wyrozumiali;)