Dlaczego wokół jest tyle zła skoro dzieci, które się rodzą są takie dobre? Co to za choroba, która toczy ten świat?
Miliardy skomplikowanych procesów musi zajść zanim narodzi się człowiek. Zagłębiając się w biomedyczne podstawy rozwoju organizmu człowiek może zostać oszołomiony złożonością i skomplikowawiem procesów jakie w nim zachodzą. Na kolejnych etapach rozwoju hormony uruchamiają mechanizmy powstawania nowych układów. Trwa to aż do wieku nastoletniego. Procesy przebiegają bez zakłóceń. Jedynie w nielicznych przypadkach, gdzieś po drodze pojawia się jakiś błąd, ale bardzo rzadko biorąc pod uwagę, że chodzi o cyfry z wartościami kosmicznymi.
I w końcu pojawia się wielki, mały człowiek ku radości rodziców i tęsknocie tych którzy dziecka mieć nie mogą. Jest malutki, świeżutki i pachnący. Zachwycona jest nim rodzina i znajomi. Nie mogą przestać na niego patrzeć i bez wachania poświęciliby swoje życie, aby uratować jego. Ich wszelkie działania są podporządkowane jego szczęściu.
Dziecko rośnie, obserwuje i się uczy. Zachwyca swoją spontanicznością, kreatywnością i prostodusznością. "Chciałem oszukać ciebie mamuniu, ale serduszko mi nie pozwoliło." - maluch zwierza się kobiecie, która stanowi cały jego świat, obejmując ją swoimi rączkami.
Czas jednak szybko biegnie. Dziecko przestaje być malutkie. Rodzice nie zauważają kiedy nadchodzi czas, gdy od malucha należy zacząć wymagać. Dziecku podoba się bycie w centrum uwagi i domaga się przywilejów. Chce, aby inni dawali mu tyle co jego rodzice. Złości się i zaczyna manipulować tymi, którzy nie chcą mu ulegać. Mały człowiek zyskuje nowe umiejętności, które wkrótce wykorzysta.
Substancje krążące w jego organizmie dokonują spustoszenia. Nie martwi go to jednak, bo nie odczuwa żadnych dolegliwości. Pewnego dnia odczuje ból, ale będzie za późno na refleksję. Organizm jest coraz bardziej zmęczony i obciążony. Na to specjaliści od zarabiania pieniędzy też znaleźli rozwiązanie. Wszelkie rodzaje napojów i wspomagaczy robią furrorę wśród zmęczonej młodzieży. Coraz częściej ci młodzi, ładni, wykształceni nagle umierają. Mają po 20 lat i tak po prostu odchodzą z tego świata. Marek stracił 50 kolegów, którzy nie ukończyli 18 roku życia. Byli ćpunami z lat 80. Żyli w innych czasach. Nie wiedzieli, że już za kilka lat wykończać się będzie można znacznie dłużej i kulturalniej.
Rozwody i walka byłych partnerów za pomocą dzieci we współczesnej Polsce są tak samo powszechne jak na zachodzie przed otwarciem granic i pojawieniem się internetu. Ludzie, którzy rok temu kochali się teraz się nie nawidzą. Poszukają pocieszenia w innych ramionach wciąż jednak według tego samego błędnego klucza. Czy szczęście w małżeństwie to jedynie kwestia przypadku, gdzie jednym trafia się dobrze, a innym nie? Nie, to szereg decyzji w oparciu o mądrość przekazaną od rodziców i nauczycieli. Rzadko jednak zdarzają się tacy rodzice i tacy nauczyciele. Więc ludzie żyją jak im emocje dyktują, od weekendu do weekendu, a reszta to ciężka praca i walka o pieniędze, których brak często ratuje im życie.
Mój znajomy z południa Polski jadąc kiedyś samochodem zobaczył przy drodze dziewczynę. Była ubrana wyzywająco. Zatrzymał się, aby z nią porozmawiać. Podeszła ku niemu ochoczo. Chciała jego pieniędzy, lecz on dał jej książkę ze swoją wizytówką i odjechał. Oburzyła się. – Klechą jakimś jesteś? – wysyczała wściekła. Ten człowiek jest lekarzem. Po kilku dniach ponownie tamtędy przejeźdżał. Zatrzymał się przy niej. Tym razem podeszła do niego wyciszona. – Czy jest możliwe, aby żyć tak jak jest opisane w tej książce? – zapytała przejęta. – Jest to możliwe. Tysiące ludzi żyje w ten sposób. – Ja też chcę tak żyć. – odpowiedziała ze łzami w oczach. Rozpoczęli wspólne studiowanie Biblii. Kiedyś była taką malutką, świeżą i pachnącą dziewczynką, która gdy urosła zaczęła podejmować szkodliwe względem swojego cennego życia decyzje. Na szczęście nigdy nie jest za późno, aby się opamiętać i poprosić o pomoc.
Maciej Strzyżewski