JustPaste.it

Z polskich absurdów - Pracy Udawane Poszukiwanie

Ach... bezrobotnym być.

Ach... bezrobotnym być.

 

26b752d4eca1993164ba350fbf1a0607.jpg

W Polityce z 14.06 natknąłem się na interesujący artykuł o poszukiwaniu przez ludzi pracy i funkcjonowaniu Powiatowych Urzędów Pracy. Wyczytałem, że w jednym z powiatów przeszkolono kilkadziesiąt kobiet do pracy w kantorach tyle, że w całym powiecie jest tylko pięć kantorów, ale to szczegół. Największe wrażenie w tym artykule zrobiła na mnie wypowiedź  dyrektora PUP w Nysie, a ponieważ rzuca ona nowe światło na problem bezrobocia w Polsce, przytoczę ją w całości:

„….Przykład z ostatnich dni. Każdej rejestrującej się osobie wypisujemy specjalną kartę. Jest tam rubryka, w której należy wpisać minimum finansowe, za które dana osoba zgodzi się podjąć pracę. W naszym urzędzie zarejestrował się człowiek, który wpisał do karty 3 tys. zł na rękę. Zarabiająca trzykrotnie mniej, rejestrująca go urzędniczka zapytała, dlaczego akurat tyle, skoro od lat nie pracuje ani on, ani jego żona, a tak wysokie wymagania nie pozwolą mu szybko zmienić tego stanu. Pan wyjaśnił, że za mniej nie opłaca mu się pracować, boby na tym stracił. Ma trójkę dzieci, na które dostaje zasiłek pielęgnacyjny i rodzinne. Jako bezrobotnemu za przedszkole płaci mu gmina. Mieszkanie ma komunalne z dofinansowaniem, więc swoje małe prywatne może wynająć. Opał teżdostaje od gminy. Skoro będąc bezrobotnym dostaje 2,9 tys.zł z tytułu różnych zapomóg to rzeczywiście nie opłaca mu się pracować za mniej.”

Ciekawe ile jeszcze dorabia na czarno. Taki przedsiębiorczy człowiek na pewno nie poprzestaje na zasiłkach, ale czy to jego wina, że żyje na koszt innych, którzy płacą podatki i ZUS? On przecież tylko korzysta z istniejącego systemu.