JustPaste.it

Refleksje na temat godności

Dlaczego sami odbieramy sobie prawo do przyjmowania wszelkich dóbr ?

Dlaczego sami odbieramy sobie prawo do przyjmowania wszelkich dóbr ?

 

Idę do kościoła na mszę i co słyszę?! „Że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem…” oraz „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie…”

W ten sposób sami odbieramy sobie prawo do przyjmowania wszelkich dóbr. Sami oddzielamy siebie od Boga uznając, że jesteśmy źli, grzeszni i niegodni. A przecież z drugiej strony mówi się, że Bóg jest wszędzie. Bóg jest w każdym z nas, w każdym zwierzęciu, w każdej roślinie, kamieniu… wszędzie. Nieskończoność Boga wyraża się w nieskończoności, różnorodności form, przez które się objawia. Bóg jest ideą, która manifestuje się przez materię. Czy myślisz, że Bóg, który jest w Tobie, chciałby abyś był biedny, chory i zmęczony?! Nie twierdzę, że jesteś Bogiem, ale uważam, że Twoim przyrodzonym prawem jest tak żyć, aby manifestować doskonałość Boga. Boga, który jest w Tobie. Więc zacznij żyć tak, jakbyś  już teraz miał wszystko, czego tylko pragniesz. Bez względu na to, co myśli Bóg. Bo Bóg spełnia tylko Twoje życzenia i słucha tego, co ty myślisz.

Dlaczego odmawiasz sobie godności bez względu na to, co myśli Bóg? Bo nie jesteś w stanie sobie tego wyobrazić, że kiedy Ty jesteś szczęśliwy , to i Bóg jest szczęśliwy?

c60a02b8b85bb3b96533f021e850a14e.jpg

Możesz do końca życia powtarzać sobie, że „nie jesteś godzien, ale…”. Pamiętaj jednak, że jesteś Dzieckiem Boga, więc mów raczej „Panie, jestem godzien, więc powiedz tylko słowo i będzie uzdrowiona Dusza Moja”.

„Że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem…”

Kiedy słucham tych słów, to rodzi się we mnie bunt. Jeszcze większy, gdy każą mi wypowiadać te słowa. Dlaczego? Dlatego, że tym właśnie słowom towarzyszy wyrobione przekonanie, że nie jestem dość dobry, że wszystko co robię jest grzeszne i w każdej chwili grzeszę. A z tego powodu powinienem prosić Boga o przebaczenie, o odpuszczenie grzechów. Na każdym kroku grzeszę (nawet jeśli nie zdaję sobie z tego sprawy). Czy modlę się tylko po to, aby ciągle przepraszać za to, że żyję?! Bo przecież całe moje życie, to myśli, słowa i uczynki…

Może nie rozumiem tych słów dostatecznie dobrze? Może nie znaczą one tego, co przez nie rozumiem? Ale właśnie tak zostaliśmy wychowani, takie przesłanie otrzymujemy w domu, na lekcjach religii i w kościele obserwując ludzi bijących się w piersi… Nie zgadzam się z tymi słowami.

Wiem, że same pytania mogą szokować, co dopiero twierdzenia. Być może moje słowa są obraźliwe dla kogoś, kto nie potrafi sobie wyobrazić życia innego niż w poczuciu winy. Ale trudno. Tak teraz czuję, takie myśli pojawiają się w moim świecie.

 

Źródło: Ezoteryka chrześcijańska