Ma teściowa ukochana Znowu złości się od rana Nic jej dzisiaj nie pasuje Głową kręci nastrój psuje
Ma teściowa ukochana
Znowu złości się od rana
Nic jej dzisiaj nie pasuje
Głową kręci nastrój psuje
Zanim podam jej śniadanie
Za coś znów mi się dostanie
Zamiast usiąść i poczekać
Woli się na wszystko wściekać
Mimo że mam swoją kuchnie
Krzyczy że mi coś wybuchnie
I na gazie mam gotować
Miast na płycie czas marnować
Drze się krzyczy nosem kręci
Wszyscy chodzą dziwnie spięci
Trzeba coś na sen jej podać
Zanim zacznie się gotować
Teraz burczy na zmywarkę
Ta to już przebrała miarkę
Wszak teściowa szybciej zmywa
No i prądu nie zużywa
Automaty to przekleństwo
Jak ma włączyć to diabelstwo
Mam jej przynieść starą Franię
Żeby mogła zrobić pranie
Mnie od tego głowa boli
Mam jej dosyć już powoli
Wiem że to jest męża mama
Lecz wolałabym być sama
Gdybym bez niej tu mieszkała
To bym święty spokój miała
Bo gdzie są dwie gospodynie
Tam na waśniach czas upłynie