Kiedyś śniłem i budziłem się
Teraz wiem że, to był tylko sen
Więc odpowiedz, więc odpowiedz
Gdy patrzyłem w odbicie swe
To widziałem, że nadal chcę
Teraz powiedz, powiedz co jest żle
Jestem lecz tu nie ma mnie
Chodzę lecz potykam się
Krwawie choć nie tego chce
Brudzę to co we mnie jest
Tłum traktuje mnie jak pchłe
Zniszczyć zabić "to jest złe"
Lecz najgorsze dla mnie jest
Że w tym tłumie widzę Cie!
Powiedz, odejdź precz
Nie chce widzieć Cie
Nie chce Ciebie znać
Zniknij! To proste tak!
Lecz Ty doskonale grasz
Uwolnić sie nie mam szans
Niczym w klatce czarny ptak
Czekam tylko na Twój znak
Czekam aż nakarmisz mnie
Kiedy spojrzysz w oczy me
Że po prostu odejsć chce
Już przestałem mierzyć czas
Już przestałem liczyc dni
Łudzę się, że to złe sny
Z których nagle zbudzę się
Będę wiedział czego chcę
Ale coś wciąż krepuje mnie
Wzbijam się, upadam lecz
Jak mam odejść kiedy chcę?
Nie mam nawet dokąd pójść
Moje więzy są pełne słów
Więzy które właśnie Ty
Nałożyłas na mnie...
Na moje sny...