JustPaste.it

Biało-czarny świat

spacer.gifspacer.gifspacer.gifspacer.gif                                                                     Czarno-biały świat

 

 

 

 

     Na tydzień przed wyborami parlamentarnymi łatwo można było zauważyć ogólną mobilizację sił, zarówno wśród ubiegających się o władzę kandydatów do parlamentu, jak i ubiegających się o władzę dziennikarzy i publicystów.

   I tak oto, w poniedziałkowy wieczór staliśmy się świadkami totalnego upadku dziennikarstwa, który zaserwował nam Donald Tusk przebrany za Tomasz Lisa w swoim programie „Donald Tusk na żywo”. Jedynym mankamentem „wywiadu” był brak oślepiającej lampy, wycelowanej prosto w roześmiane oczy prezesa Kaczyńskiego. Cała reszta była bezcenna.

   W ten sam przedwyborczy poniedziałek z każdego kramu z kolorową prasą, zza swych grubych szkieł, patrzył na nas z wyrzutem Kuba Wojewódzki, a jego niemy krzyk wyrażał napis poniżej : „Boję się PIS”.

   W środę, dla odmiany sięgamy do Gazety Polskiej, a tam zbija nas z tropu artykuł Józefa Darskiego o „ Wykorzenionych ćwierćinteligentach z aspiracjami”.

   Pomijając TVN 24 i Telewizję Publiczną, które na co dzień zajmują się przekształcaniem obywatelskich mózgów w plastyczną papkę, rzeczywiście jest w czym wybierać i jest na czym kształtować swój światopogląd. Zwłaszcza przed wyborami, które w sposób wzruszający obnażyły prawdziwe oblicze współczesnego świata i praw nim rządzących.

   Nieprzypadkowo odwołałam się do opinii przedstawicieli dwóch skrajnie różnych gazet.

W moim głębokim przekonaniu, ich artykuły stają się dzisiaj symboliczne i stanowią punkt wyjścia do zdefiniowania rzeczywistości, w której de facto żyjemy już od dawna, ale która właśnie w obliczu nadchodzących wyborów i towarzyszących im wydarzeń, domagała się jakiegoś ponownego nazwania i holistycznego nań spojrzenia. A człowiek, jako ten byt z założenia myślący, czuje wręcz fizyczną potrzebę ciągłego racjonalizowania wszystkiego i na wszystkie sposoby.

   Dlatego, w moim przeświadczeniu, oba artykuły urastają dziś do rangi symbolu. Ten symbol odzwierciedla świat dwóch prawd i nie ma w nim nic wzniosłego ani odkrywczego. Jedna prawda należy do Donalda Tuska, jego mediów i jego elektoratu, a druga do Jarosława Kaczyńskiego i jego sprzymierzeńców. Jest to oczywiste i nie podlega dyskusji. Pytanie, które należałoby sobie zadać, brzmi: co znajduje się pośrodku? Czy pomiędzy tymi dwiema skrajnościami jest jakaś niezagospodarowana przestrzeń, która stwarzałaby możliwość zbudowania jakiejś innej prawdy lub chociaż jej namiastki?

   Artykuły, których autorzy krzyczą, cytuję : „Ktoś, kto głosuje na PIS, jest dla mnie albo nieświadomym zakładnikiem kłamstwa, albo więźniem własnej ignorancji (…) Dlatego, młody czytelniku, jeśli nadal chcesz głosować na PIS – wcześniej skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą” (Kuba Wojewódzki, Wprost, X) lub nie mniej dobitnie, choć zupełnie w drugą stronę : „ Młodzi wykształceni z dużych miast nie zbuntują się, gdyż wymagałoby to charakteru i podjęcia ryzyka, a oni ćwiczyli się w służalczości i powtarzaniu sloganów – warunku otrzymania pracy i awansu. Swoje frustracje wyładują, popierając stworzony dla nich Ruch Palikota, i będą twierdzili, iż w ten sposób sprzeciwiają się establishmentowi. Oczywiście sami tego nie wymyślą, ale reżymowe media już im podpowiedziały, że Ruch Poparcia Palikota jest „antysystemowy”. Będą więc antysystemowi, pomagając reżymowi bezpiecznie przetrwać. Jeśli jeszcze nie zorientowali się co mają robić, bo im TVN i TOK FM tłumaczył, używając zbyt skomplikowanych słów, pozostaną w domu i nie pójdą głosować” (Józef Darski, Gazeta Polska, X).

    Tak prezentują się dwie, jakże skrajnie różne prawdy. Pomiędzy nimi, jest tylko wielka, ziejąca pustką, czarna dziura, ponad którą skaczą właśnie ci młodzi ludzie, którzy na czas wyborów (i tylko na czas wyborów) stają się obiektem zainteresowania ugrupowań walczących o władzę i działających na ich rzecz mediów. To właśnie do nich skierowany jest przedwyborczy apel o chwilowe uruchomienie szarych komórek. Ale bez paniki, tylko na czas wyborów, później zalecana, wskazana wręcz jest ich ponowna hibernacja.

    Aby dotrzeć do tych młodych „ignorantów”, „parweniuszy przybyłych do dużych miast, niewykształconych i wykorzenionych, nie znających ani kultury polskiej, ani tym bardziej europejskiej (…) pozbawionych bagażu intelektualnego, starających się świecić światłem odbitym, ale z racji braku wiedzy i smaku wybierających najbardziej prymitywne wzorce.” (Józef Darski, Gazeta Polska, X), należy, powołując się na swą dziennikarską rzetelność i towarzyszący jej obiektywizm, podważyć inteligencję i umiejętność samodzielnego myślenia tego stanowiącego kulę u nogi pokolenia. To co należy zrobić w ich beznadziejnym przypadku, to jedynie mocno potrząsnąć przed wyborami, a następnie znowu rzucić w kąt i zamknąć w szufladzie z napisem „na straty”.

    Tak, bo pokolenie tych młodych „ćwierćinteligentów z aspiracjami”, to pokolenie ludzi straconych i zepchniętych na margines. Z czego to wynika i kto jest za to odpowiedzialny?

   Najprawdopodobniej młodzi sami są sobie winni. Przytaczając myśl redaktora Darskiego, że  : „Już w szkole nie otrzymali żadnego wykształcenia, a tylko bełkot wzmagany przez media, są więc wykorzenieni, bo odcięci od tradycji, wspólnych wartości, mitów konstytuujących wspólnotę narodową. O erudycji lepiej nie wspominać, i tak by tego pojęcia nie zrozumieli.”

    Idąc tym tropem, zaryzykuję stwierdzenie, że dzisiejsze sześciolatki to kompletne tumany, no bo jak mogą wypuszczać się tak wcześnie do szkoły? O gimnazjalistach nie wspomnę, bo trzeba być naprawdę tępym, żeby dzień w dzień uczęszczać do edukacyjnego getta rodzącego najgorsze patologie. Strach mówić, co nas czeka gdy dorosną te ćwierćinteligentne emocjonalnie niemowlaki, które rodzice zostawiają dzisiaj w żłobkach na 10 godzin. Nie ma co, rośnie nam społeczeństwo prawdziwych idiotów. I zapewne będą jeszcze mieli jakieś aspiracje. Ręce i majtki opadają, jakby powiedziało to młode pokolenie pseudo erudytów.

    Wrócę zatem do mojego pytania. Kto jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy?

Kto był odpowiedzialny za edukację tych młodych „wykorzenionych ćwierćinteligentów z aspiracjami”? Czy można obarczać ich winą za to, że przyszło im  funkcjonować w takim systemie jaki zagwarantowało im to samo pokolenie, które wywalczyło im wolność? To samo pokolenie, które zachłysnęło się swoją walecznością i upojone nią, skrzętnie zamiotło wszystkie PRL-owskie pozostałości pod dywan? Dzisiaj, z wyrzutem patrzy na młodych, przewracających się bezradnie na tym żałośnie wyświechtanym dywanie, pod którym kotłuje się już od dawna robactwo. I wszystko byłoby ok., gdyby ci młodzi nie mieli aspiracji, gdyby niczego się nie domagali i nie wchodzili w drogę starym, zasłużonym i naprawdę inteligentnym obywatelom.

   Racja. Dzisiaj młodzi ludzie nie odróżniają Platona od Plotyna, nie cytują Szekspira. Tak się szczęśliwie składa, że na zmywaku w Anglii nikt tego od nich nie wymaga.

   W dzisiejszym świecie, w którym dominują tylko dwa kolory, biały i czarny, istnieją już tylko dwa rodzaje ludzi. Mądrzy, czyli ci którzy myślą tak jak my (establishment i służące im media) oraz głupi czyli ci, którzy mają odmienne zdanie. Młode pokolenie, po którym diabli wiedzę czego się spodziewać, należy krytykować i utwierdzać w przekonaniu, że są nic nie warci. Dzisiejsza rzeczywistość, na którą skutecznie pracują obiektywne media, pracuje nad ideą przyporządkowywania ludzi do określonych kategorii, tzw. szufladkowania.

     Dzisiaj albo jesteś ignorantem, albo ćwierćinteligentem albo zakładnikiem kłamstwa, albo zwyczajnym prymitywem. A jeśli jesteś po prostu dobrym, wartościowym człowiekiem to masz pecha. To już dawno nie jest kraj dla dobrych ludzi. Po prostu nie wpisujesz się w konwencję czarno-białego świata salonowych reguł i lądujesz na marginesie.

    Dzisiaj, korzystając z tego że się ma prawo do publicznego zabierania głosu, najłatwiej przyjąć oskarżycielski ton i krytykować, nie szukając żadnego remedium. Może dlatego, że aby proponować rozwiązania trzeba być po prostu mądrym, wrażliwym człowiekiem i szukać prawdy ponad podziałami w tej niewielkiej przestrzeni pomiędzy czarnym i białym.

   Może to właśnie dlatego historia od wieków upomina się o wielkich ludzi, jak Platon czy Szekspir i z całą pewnością przemilczy żałosne głosy dzisiejszych publicystów i dziennikarzy, po których jedynym śladem zostanie, co najwyżej wielki niesmak i bezużyteczne czerwone porsche.

 

 

 

 

 spacer.gifspacer.gifspacer.gifspacer.gifspacer.gifspacer.gifspacer.gifspacer.gif