JustPaste.it

Czy biblia jest Słowem Bożym?

altCzy biblia jest słowami Boga kierowanymi do człowieka? Czy wszystkie treści, jakie są zawarte w tej księdze są faktycznie słowem Boga? W wielu świątyniach duchowni wielu wyznań podczas nabożeństw  odczytują  fragmenty biblii stwierdzając na koniec: „Oto jest Słowo Boże!”, Często dołączają w formie kazań swój przekaz i równie często twierdzą, że TO także jest „Słowem Bożym”. Hm…

Niedawno natknąłem się na ulotkę pewnej  parafii  z  dużego polskiego miasta. Jej treść rozpoczynała się tak: „Witaj! To jeszcze nie koniec świata, przynajmniej – zanim ja to powiem. Bóg.” Kończyła się znów „słowem Boga”: „Czekam na ciebie w każdą niedzielę. Co jeszcze muszę zrobić, żebyś mnie zauważył? Wykupić ogłoszenie w gazecie?  Bóg.”   Rozumiem – potrzeba ewangelizacji i próba poszukiwania najlepszego sposobu dotarcia do „zagubionych wiernych”, ale czy od razu ulotka ma być podpisana „BÓG” ? I znowu – hm… Bo czy nie jest nadużyciem i swoistą fałszywką, a nawet dziwactwem firmowanie NASZYCH tekstów oraz NASZYCH interpretacji podpisem „BÓG”?

alt

Źródło: http://www.andrzejrysuje.pl/kazanie/

Tak jak niepojętym dziwactwem było dawniej zabranianie "maluczkim" czytania biblii przez kościelnych dostojników i często palenie jej egzemplarzy na stosach, a teraz namawianie do czytania, a przynajmniej obecności „świętej księgi” w każdym katolickim domu. Z tym, że „właściwa” interpretacja jej treści należy – jak zwykle do jedynych „wtajemniczonych” :).

Tu, na EIOBA, pojawia się sporo tekstów, a później jeszcze więcej komentarzy w dyskusjach, często dość zażartych, dotyczących tematów tzw. biblijnych i tego, czym jest biblia i czym nie jest, co przekazuje i kto jest jej autorem. I znów pojawia się problem – jak rozumieć słowa zawarte w biblii, jak je interpretować?

Pozwolę sobie w takim razie i na moją własną opinię w tej sprawie (jest to fragment większej całości powstałej w 2007 r.). Ponieważ jest to tylko opinia, można ją przyjąć – w części lub całkowicie – lub odrzucić – również w części lub całkowicie – będzie to zupełnie naturalne.

*************************************************************************************************************************************

 Kiedyś przeczytałem słowa Bolesława Parmy w tygodniku „Fakty i mity” (przytaczam tylko sens wypowiedzi) dotyczące pytania czytelnika: „Jak to jest? Biblia jest słowem Boga, przesłaniem Boga do ludzi? Przecież zawiera tyle opisów rzezi, morderstw, kazirodczych związków, popełnionych oszustw, a  Bóg kazał wyrzynać w pień całe narody!” I Bolesław Parma w odpowiedzi na to: „Biblia nie jest Słowem Bożym. Biblia zawiera Słowo Boże”. Prawie to samo… „Prawie” czyni wielką różnicę :). Myślenie więc o Bogu jako o niemiłosiernym okaltrutniku jest nieuprawnione i po prostu prostackie.

„Pod dosłownym tekstem Biblii kryje się wiele poziomów jej rozumienia. Podstawową przyczyną niezgody pomiędzy nauką a religią oraz tego, że religia nie spełnia ludzkich pragnień jest dosłowne odczytywanie treści Biblii. Tak więc mogąc analizować świat na poziomie kwantowym, nasze rozumienie pozostało na poziomie epoki kamienia.” („Moc Kabbalah”, Yehuda Berg).

„Każdy może odnaleźć w Biblii jakiś skierowany specjalnie do siebie list Pana Boga. Zatem jeden ze sposobów czytania Biblii to właśnie traktowanie jej jako listu Boga do ludzi.” („Trzeba czytać listy Boga” – rozmowa z bp Kazimierzem Romaniukiem”, Milena Kindziuk, „Niedziela”, 22.06.2007 r.).

KTOKOLWIEK  INTERPRETUJE BIBLIĘ  DOSŁOWNIE  –  JEST  GŁUPCEM.

Rabin Szymon bar Jochaj

(ok.2000 lat temu)

Dla mnie Biblia jest dzisiaj podręcznikiem psychologii, poradnikiem dobrego życia, kopalnią wszelkiej wiedzy. Podawane w niej nauki łączę dziś m.in. z … fizyką kwantową (!). Jeśli naprawdę tego zechcemy, to odkryje się przed nami wiele tajemnic. „Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło.” (Jezus, Ew. Łukasza, 8.17). Trzeba tylko o to poprosić Boga: „Jeśli zaś komuś z was braknie mądrości, niech prosi o nią Boga, któryalt daje wszystkim chętnie i nie wymawiając, a na pewno ją otrzyma. Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o niczym. [wyróżnienie autora] Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej wzbudzanej wiatrem i miotanej to tu, to tam. Człowiek ten niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana, bo jest mężem chwiejnym, niestałym na wszystkich swych drogach.” (List Jakuba, 1.5-8). Fajna psychologia, prawda? :) A tajemnicą jest jedynie to, czego jeszcze nie odkryliśmy.

NAJPIĘKNIEJSZE,  CO  MOŻEMY  ODKRYĆ, TO  TAJEMNICZOŚĆ.

Albert Einstein

"Słowo «tajemnica» zamiast zamykać temat, powinno go otwierać. Tajemnica nie oznacza czegoś, czego nie da się zrozumieć. Jeżeli Bóg mówi do mnie, to po to, bym Go zrozumiał. Świetnie rzecz tłumaczy jezuita François Varillon: «Dziwne jest stwierdzenie, że z jednej strony Bóg z miłości do mnie odkrywa mi moje życie, z drugiej zaś – jest dla mnie niepojęty. Zupełnie jakbym powiedział do kogoś z was: «Mam dla pana dużo przyjaźni i sympatii, proszę mi poświęcić trochę czasu, a opowiem panu o całym swoim życiu, o tym, co robię, co lubię itd.» Jednakże jeżeli będę mówił po chińsku, jaka będzie reakcja? To szaleniec: z jednej strony oświadcza, że z miłości do mnie wprowadzi mnie w swoje tajemnice, z drugiej zaś mówi do mnie po chińsku! Tak właśnie wygląda tłumaczenie tajemnicy jako czegoś, czego nie da się zrozumieć». Św. Augustyn nigdy nie określał tajemnicy w ten sposób. Tajemnica to coś, czego człowiek nigdy nie skończy poznawać! Przyznajmy, że to zupełnie inna sprawa.  «Moja żona jest ciągle dla mnie tajemnicą» wyznał pewien małżonek po 20 latach małżeństwa. To nie znaczy, że jego żona jest całkowitą zagadką. Znaczy to tyle, że nawet 20 lat wspólnego życia nie wystarczyło, by ją odkrył do końca. Jego żona wciąż może go zadziwiać [wyróżnienie autora]. I bardzo dobrze! Wszak kochać można tylko to, co tajemnicze.” („Trójca – tajemnica do poznania”, ks. Tomasz Jaklewicz, „Gość Niedzielny”, 06.06.2007 r.).

Piszę te słowa w dniu 14.06.2007 r. (czwartek). Jest godzina 15.57. Właśnie wywołała mnie na „skajpie” moja znajoma, Nineczka. Przerywam więc pracę, ucinamy sobie pogawędkę poprzez komputer. Rozmowa, a jakże, schodzi na tematy duchowe. Opowiadam jej, co zapisałem na temat modlitw. Po chwili oznajmia mi, że musi sięgnąć po pewną książkę – czuje to swoim wnętrzem. Za chwilę przedstawia mi tekst:

„Proszę was wszystkich, abyście nauczyli się modlić. Kiedy się modlicie, módlcie się sercem. Potrzebuję modlitw pochodzących z serca, a nie z warg. Nie módlcie się w pośpiechu. Skupcie się i módlcie wolniej, patrząc na Mnie. JA JESTEM OBECNY. Niech wasze modlitwy Mnie dosięgną. Nauczcie się trwać na nieustannej modlitwie. Nie rozumiem przez to, że macie spędzać na kolanach niekończące się godziny, nie. Przypominając sobie po prostu Moją Obecność, będziecie trwali na nieustannej modlitwie. Wasz duch wzniesie się do Mnie. Wszystko – co mówicie, czynicie lub myślicie – będzie dla Mnie. Potrzebuję pobożności i wierności. Kochajcie mnie bez miary i pragnijcie Mnie. Jestem waszym Zbawicielem i Pocieszycielem, przyjdźcie zatem do Mnie bez wahania. Pocieszę was wszystkich, dam wam nadzieję. Nie zmniejszajcie więc waszych modlitw i ofiar, pomnażajcie je przez trwanie na nieustannej modlitwie. (Vassula Ryden, „Prawdziwe życie w Bogu”, t. II).

 Niesamowite! Właśnie otrzymałem potwierdzenie, że prawidłowo pisałem o modlitwie. Również właśnie  znów otrzymaliśmy wszyscy  „dowodzik” :). Taki jest właśnie Bóg. On zawsze zadziwia i daje w ten sposób przeogromną radość. I jeśli nawet ktoś powie: „Przypadek”, to niech sobie mówi. Jeśli ktoś powie, że autor coś zmanipulował, niech trwa w swojej racji. Jeśli ktoś określi ten tekst: „Licentia poetica” – niech tak twierdzi. Ja WIEM, CO WIEM.

Tak więc – Bóg przemawia – w nas i poprzez nas, działa w nas i poprzez nas. A tzw. „święte księgi” spisywane przez zwykłych ziemskich śmiertelników także zawierają Jego wskazania dla nas. Warto je odkrywać

 

Janusz Dąbrowski

Fragment książki „Nie samym chlebem żyje człowiek – Jak odkryć Boga w sobie? ”

Wszelkie prawa zastrzeżone ©