Na uklady nie ma rady
Dubeltówka przy tablicy, a na środku klasy leśniczy opowiadał o borsukach i lisach,o kukułkach i dzięciołach i czarnej czapli w mokradłach, godzinami stoi nieruchomo i udaje martwą. Mówił o piżmowcach i zachęcał do łowienia ich. Słuchały z otwartymi buziami,cisza jakby makiem zasiał,nawet Jasio w nosie nie dłubał,a kumał.
Zapraszał do lasu sadzić maleńkie drzewka.,pachną żywicą powiedział. Przyjedziecie jutro z panem?
Tak odpowiedziały gromko,..
Za oknem wiosna roztaczała barwne uroki i pachniała niby usta kochanki, nad jabłonkami unosiły się pszczoły i srebrno złote motylki., założę pasiekę pszczół , sześc hektarów szkolnej ziemi rzepakiem zasieję-rozmyślałem ,a na parapecie gołębie gruchały,jaskółki pod dachem ćwierkały,-akceptowały jakoby mój zamiar
Leśniczy ,uśmiechnął i rzekł "kto ma pszczoły to ma miód"
. Pomogę kupić uli .,na listę płacy drwala wciągnę,a pracę wykonają chłopki- roztropki , za drewno na opał I w ten sposób zadowolimy wiele osób,plan wyrębu wykonamy,połowę kasy mnie dasz i mordę w kubeł
Dzieci zasadzą trochę lasu , ku chwale władzy ludowej, a ty pojedziesz na zlot przodowników pracy. Trzeba umieć budować socjalizm ! Zgoda?. Umowa stoi, odpowiedziałem. .
Nim doszliśmy do leśniczówki, napomknął o grze w pokera z księdzem i rekinami z powiatu. Można się obłowić, ,nauczę jak rozbijać bank!. Z torbami pościmy namiestnika Chrystusa , panów prokuratorów i ginekologa też. . Znasz te porzekadła"jedna sprawa, druga sprawa i " samochód marki "warszawa". Jedna picza, druga picza i masz "Moskwicza"Nie ma co żałować tych drani.. żyć po partyjnemu- trza powiedział przy stole, nalewając do szklanic jałowcówkę.
Obiad podawały rozłożyste łanie. -. córki niemieckiego gajowego, zginął pod Stalingradem. Fajnie gotują ,a jeszcze lepiej masują , najdzie chcica,wal tu jak w dym-zachęcał
Jutro sadzimy las,przywóz bachorów- powiedział na odchodne
Na furmankach. polną drogą jechały ,śpiewały szkolny hymn "tańcowała igła z nitką" . Aldonka obejmowała za szyję i mówiła "nie puszczę " , modlą się za pana zdrowie” . skąd ty to wiesz? Babcia od księdza się dowiedziała
Gawędząc dojechaliśmy do leśnej polany, sadzonki i łopatki tam czekały. .Leśniczy rozdając je mówił, z patosem
- jodełka wsadzona ręką dziecka w ziemię polską, to gwoźdź do trumny zgniłego imperializmu
Za dwadzieścia lat wyrośnie tu zielony las , wiecznie będzie śpiewać piosenki.,ocalą one ten dzień od zapomnienia., tak czynią i dorośli ku czci. tysiąclecia ojczyzny, jej rocznicę pod sztandarem PZPR trudem rąk i wysiłkiem umysłów sławią... , chcecie w tym współzawodniczy-zapytał?Tak-rozległa się chóralna odpowiedz i echem poleciała na krańce lasu
Ku zdumieniu rodziców , szkoła została przodownikiem pracy ,każde dziecko posadziło po dwa tysiąc drzewek. To nie prawda-zauważyłem. Nie szkodzi , posadzą inni, wojsko,więźniowie , w lesie nic nie ginie odpowiedział leśniczy i podsunął listę płacy do podpisu
,zarobiłeś półtora tysiąca złotych,wypłacił jednak połowę .. I dzielić się będziemy tak zawsze,jesteś fikcyjnym drwalem ,ucz się budować socjalizm i grac w pokera z frajerami , Ale karta w ręku to nie siekiera , poznać trza tajniki gry , nie od razu Kraków zbudowano. Z tajemniczym uśmieszkiem potem podał opieczętowaną kopertę i powiedział otwórz.,był tam dyplom uznania za zajęcie pierwszego miejsca w sadzenia lasu oraz talon na motocykl. Stary, to dobry początek na drodze do socjalizmu- powiedział. No to siup za przyszły twój czerwony dziob. Stukałem się szklanicami, aż w butelce zaświeciło puste dno. Żegnając się , prosił: " postaraj się wypełnić deklarację partyjną".
.W szkole dzieci zrobiły wystawę ."My i nasz las"i pisały wypracowanie o mieszkańcach borów , w każdym chwaliły leśniczego.,dostały od niego nagrodę :książeczki kolorowe ołówki..i pocztówki, obiecywał podobną frajdę i dorodną choinkę na zbliżającą się gwiazdkę.,
Mijały tak szybko tygodnie, miesiące, za oknem spacerowała zima, życie kulturalno-oświatowe ogniskowało się w szkole . Kino objazdowe ściągało okoliczną ludność .Filmy radzieckie, i kroniki o budowie socjalizmu wzbudzały niekłamane zainteresowanie ,a . spotkania z ludźmi kultury
były wielkim wydarzeniem ,. Gałczyński recytował wiersze o Warmii ,artyści z Olsztyna śpiewali ludowe piosenki,a lekarze obalali mit o bocianie,co dzieci pod strzechę przynosi.
Święto na cztery fajerki jednak było na szkolnej choince .Leśniczy przywiózł jodełkę w saniach,dzieci wniosły do klasy,na pracach ręcznych tworzyły zabawki ,i wieszały na gałązkach pachnących żywicą ,upiększały ją jeszcze łańcuszkami,świecidełkami ich mamusie Była to ostatnia z udziałem księdza choinka. Na drugi rok Gomułka prztyknął się z prymasem Wyszyńskim, religię ze szkoły do kościoła wpędził, z księdzem spotykałem się już tylko przy pokerze..
Kolendy ,inscenizacje wierszy dzieci prezentowały rodzicom ,klasa pękała w szwach,stali na korytarzu schodach, dorobek wbity do ich głów moimi metodami nauczania oklaskiwano,,
Występy Mikołaja z workiem pełnym podarków i rózgą pod pachą uwieńczały magią ten wigilijny wieczór. Za oknem niebo srebrzyło od gwiazd,a betlejemska była już w śród NAS
Stoły uginały się od jadła i wódki,a dyskusja kończyła bełkotliwie nad ranem .Paczki od mikołaja dla mnie leżały w kancelarii na stole,były tam też listy od boga”nie zostawiaj tych dziatek na pastwę losu,ożeń się z dziewuchą sołtysa i bądź tu na zawsze”
Studia zaoczne,płatne dwumiesięczne wakacje z możliwością dodatkowej pracy , bezpłatne wycieczki do bratnich krajów też obiecał Ale szatan pogmatwał jego intencje,do niebieskookiej pchał,kusił nadzieją szczęścia,uległem jak każdy zakochany,a kiedy obudziłem się z ręką w nocniku,rechotał ze mnie i stawiał pól litra.”,na frasunek dobry trunek-mówił
Wtedy byla tylko noc pod gwiazdami, ,a niebieskooka w rewiry sennej rozkoszy prowadziła,aż do okna słońce zerknęło,, na parapecie gruchneły gołębie. Goląc się przed szczerbatym lustrem, zadawałem sobie pytanie. I co dalej człowieku? Zycie piękne, porywające, a które drogi prowadzą do szczęścia?. Miłość, pieniądze, nauka?. Wybrałem miłość do absolwentki czwartej klasy szkoły podstawowej. , zwichrowała moje plany i życie Niepowodzenia topiłem w alkoholu. I nie zdawałem sprawy,ze topię tylko siebie,a problemów przybywa. Euforia w kolorach tęczy. tylko chwilką była,a potem chcica,nie chciałem ,a musiałem pic,, pochłonęła ona więcej mężczyzn niż fale morskie, mnie udało wykaraskac na słoneczny brzeg....
, .
|
|
|
|
|