JustPaste.it

Co Ci daje medytacja?

Co robisz? – Spytała piękna szatynka, przekrzywiając słodko główkę i mrużąc przy tym oczki, udając zdziwienie. – Przecież wiesz że medytuję.

Co robisz? – Spytała piękna szatynka, przekrzywiając słodko główkę i mrużąc przy tym oczki, udając zdziwienie. – Przecież wiesz że medytuję.

 

paraCo robisz? – Spytała piękna szatynka, przekrzywiając słodko główkę i mrużąc przy tym oczki, udając zdziwienie.
– Przecież wiesz że medytuję. – Odpowiedział z wolna mężczyzna siedzący na łóżku ze skrzyżowanymi nogami. Jego wzrok wydawał się być skierowany w jakiś odległy punkt za oknem. Dziwne było jedynie to iż okna w tym miejscu nie było.
– Wiem… Ostatnio dużo medytujesz. Co ci to daje? – Tym razem u Pauliny pojawiła się na chwilę prawdziwa emocję zdziwienia na twarzy. Krzysztof przeciągnął się i zaczął rozprostowywać nogi. Odetchnął głęboko, na jego kamiennej, przed sekundą twarzy, pojawiły się oznaki zdradzające szczęście. Magicznym gestem zaprosił swoją ukochaną by usiadła obok niego. Uśmiechnął się do niej. – Ciężko to wytłumaczyć – Odparł widząc że wciąż czeka na odpowiedź.
– Myślisz że jestem głupia i nie zrozumiem? – Dziewczyna odsunęła się demonstrując swoje niezadowolenie. Zmarszczyła również swoją śliczną buzię w udawanym i nie do końca stanowczym oburzeniem. Ta swoista kobieca gra była jednak Krzysztofowi dobrze znana. Przeciągnął swoją ukochaną, nie stawiającą większego oporu, mocno do siebie. Jej słodkie usta warte były damsko–męskiej emocjonalnej zabawy.
– Przecież wiesz, że cię kocham. – Dodał po chwili. To było oczywiste stwierdzenie, tak oczywiste że w sumie niepotrzebne. Wiedział jednak, że ona to lubi, a skoro lubi to dlaczego miałby jej tego nie dać skoro ją kocha.



Wiesz, to jest tak z tą medytacją, że bardzo ciężko opisać coś czego druga osoba nie doświadczyła. – Siedzieli razem przytuleni do siebie po satysfakcjonującej kolacji. Krzysztof jak każdy facet dopiero po jedzeniu był gotów przymierzyć się do każdego, nawet niewykonalnego zadania. Przymierzyć oczywiście nie zawsze znaczyło poradzić sobie, ale wyznając zasadę, iż porażka jest rzeczą ludzką, bez strachu kontynuował wyzwanie – Medytacja uspokaja, wycisz. Sprawia, że rozbiegany umysł staje się spokojniejszy, przez co szczęśliwszy. To trochę tak jak to co się czuje, będąc na wakacjach. Takie uczucie wolności, braku ważnych, ciążących obowiązków. – Roześmiał się trochę sam do swoich myśli. Było dla niego oczywiste, że to „wakacyjne uczucie” to tylko iluzja i nawet podczas największego nawału pracy można czuć je w sobie. Wiedział jednak, że pomimo tej świadomości nie był całkowicie wolny od tego uwarunkowania. Po chwili zamyślenia widząc skupienie na pięknej buzi, pozbierał myśli by kontynuować.
– Pomimo tego, że medytacja daje dużo spokoju, wewnętrznej radości oraz możliwość poczucia na co dzień silniejszego szczęścia… nie to jest w niej najważniejsze.
– To co jest?  Po co medytujesz? – Słodki głos wybił go z zamyślenia.
– Lubisz żyć?
– Lubię.
– Medytacja sprawia że mocniej czuje się życie. Bardziej „Jestem” … W ciągu dnia ludzie często zapominają, że żyją, że są. Dają się  nieść emocją i myślą. Zatopienie się w sobie i odczucie istnienia jest czymś tak magicznym… – Odetchnął głęboko. – Jest życiem. – Paulinka skrzywiła się lekko. – Jak to życiem? To jak nie medytuję to nie żyję?
– Oczywiście życie toczy się cały czas. W każdej chwili której doświadczamy żyjemy, jak mogło by być inaczej? Tylko o czym myślisz w pracy na przykład?
– No o pracy… o zadaniach jakie mam do zrobienia, o tym jak je zrobić…
– Starasz się wtedy poczuć że żyjesz? Wzmocnić świadomość tego że jesteś?
– Nie. Jestem zajęta, przecież pracuję. – Na buzi pojawił się grymas dezaprobaty na samą myśl iż w pracy można by było robić coś innego niż pracować.
– Praca, obiad, porządki w domu, szkoła, TV… Czasem całe życie jesteśmy tak zajęci że nie mamy czasu odczuć że żyjemy. Medytacja jest po prostu takim mocniejszym poczuciem, uświadomieniem sobie tego że żyjesz. Skupieniem na tym uwagi. Tego że jesteś, że doświadczasz. Szukanie tego w nas kto doświadcza. Jak sama zauważyłaś pomimo tego że cały czas doświadczamy życia, paradoksalnie, zazwyczaj nie jesteśmy w danej chwili tego w pełni świadomi.
– Jak pomyślę o tym że żyję to jest już medytacja?
– Bardziej jak zwrócisz uwagę, odczujesz, świadomie doświadczysz. Tak, to jest już prosta medytacja w moim rozumieniu.
– Jak to takie proste to po co do tego kadzidło zapalasz, siadasz „po turecku” i takie tam?
– Bo lubię. – Spontaniczny męski, ciepły śmiech wypełnił pomieszczenie.
– Jak to lubisz? – Dziewczyna zdawała się lekko zdezorientowana reakcją. Zdziwienie i ciekawość było jednak znacznie silniejsze. – To nie jest potrzebne?
– Nie jest potrzebne. Doświadczam życia cały czas, nawet jak nie siedzę ze skrzyżowanymi nogami. – Kontynuował z szerokim uśmiechem. – Medytacja to tylko stan umysłu w którym robię miejsce na odczucie tego doświadczenia życia. Bardzo dobrze mi się medytuje w zatłoczonym autobusie a czasem nawet przy zmywaniu naczyń.
– Przy zmywaniu?
– Tak. Dlaczego nie?
– Musisz się skupić nad tym żeby zmywać . To nie przeszkadza?
– Zmywanie to prosta czynność. Umysł wykonują ją jakby automatycznie. Założę się że podczas zmywania myślisz o innych rzeczach…
– No w sumie tak… O tym co zrobić na obiad albo co leci wieczorem w telewizji.
– Przy medytacji wystarczy skupić się na wykonywanej czynności. Wyobraź sobie że zmywając możesz być świadoma tego że zmywasz i nie będzie to przeszkadzać w pracy. – Dało się słyszeć lekką, zaczepną ironię w głosie.
– W chwili kiedy skupisz umysł jedynie na czynności jaką wykonujesz „tu i teraz” , również pojawi się w umyśle przestrzeń na głębokie doświadczenie tej chwili. Doświadczenie życia, obecności a nawet nie uwarunkowanego szczęścia z tego uczucia płynącego. – Chłopak uśmiechnął się prostując triumfalnie zadowolony z wyjaśnienia. Dziewczyna zamyśliła się lecz nie trwało to długo. Kobieca natura potrafi być równie przebiegła.
– W takim razie ty dziś zmywasz naczynia po kolacji. Nie chcę Ci zabierać sposobności do medytacji. – Uśmiech znów zagościł na twarzy Krzysztofa. Tym razem był to uśmiech osoby która dała się wprowadzić w maliny. Mimo to był szczery i pełen miłości ponieważ jak mógłby się smucić widząc zadowolenie na buzi swojej ukochanej. Musiał jednak przyznać przed sobą, że medytacja z kadzidłem, na mięciutkim łóżku, z delikatną muzyką w tle... była czymś na co bardziej miałby w tej chwili ochotę.

 

 

 

http://yourkatharsis.pl/