JustPaste.it

Zdrowie czy mamona?

W epoce globalnej wioski metody ograbiania bliźniego doprowadzono do perfekcji.

W epoce globalnej wioski metody ograbiania bliźniego doprowadzono do perfekcji.

 

 

Nowy roku, nowy roku daj nam szczęście, pokój. Tak śpiewała szkolna dziatwa w zamierzchłych czasach PRL-u. Piosenki i wierszyki dla dzieci o pacyfistycznym charakterze miały odwrócić społeczną uwagę od materialnych niedoborów, będących skutkiem intensywnego dojenia gospodarki naszego kraju przez „bratni” Związek Radziecki.

 Czasy się zmieniły, lecz owo dojenie pozostaje nadal najskuteczniejszą metodą przywłaszczania sobie owoców cudzej pracy, czyli wyzysku człowieka przez człowieka.

 

W epoce globalnej wioski metody ograbiania bliźniego swego doprowadzono do perfekcji. Pod osłoną marketingowego blichtru i ogłupiającej reklamy cementuje się zmowa i współdziałanie porażonych chciwością bogaczy dążących ciągle do powiększania zasobu posiadanych dóbr i polepszanie sobie dobrostanu. Tylko wtedy, kiedy dochodzi do ostrego konfliktu interesów pomiędzy suwerenami trzymającymi stery świata polityki i finansów, bezwzględny, dziki kapitalizm pokazuje swoją prawdziwą, wredną twarz.

 

Tak się złożyło, że wraz z zafałszowanymi życzeniami Szczęśliwego Nowego Roku owe dominujące w życiu społeczno-gospodarczym siły zafundowały nam noworoczny pasztet w postaci bałaganu w przychodniach zdrowia i aptekach, który jest rezultatem bezpardonowej walki o jak najkorzystniejszy podział pieniędzy, wyciskanych z żyjących w zatrutym środowisku i nieustanym stresie ludzi, zmuszonych do wydawania stale rosnących kwot na ratowanie coraz bardziej szwankującego zdrowia.

 

Od pierwszego dnia 2012 roku rozgrywa się na naszych oczach żenujący spektakl, którego preludium miało miejsce w ostatnim kwartale ubiegłego roku, kiedy wdrażano nową ustawę o refundacji leków. W zaciszach gabinetów trwały wtedy podchody i przepychanki o miejsce dla leków na nowej liście, objętej refundacją przez Narodowy Fundusz Zdrowia, tej części ceny leku, o którą została pomniejszona odpłatność poniesiona przez pacjenta. Teraz doszło do decydującego starcia między głównymi beneficjentami czerpiącymi zyski z lecznictwa.

 

W wyniku tej wołającej o pomstę do nieba szarpaniny szkody materialne i moralne ponoszą chorzy ludzie, którzy w wyniku szantażu lekarzy zmuszeni są do płacenia aptekarzom pełnej odpłatności za lekarstwa, które dotąd kupowali taniej dzięki budżetowym dotacjom. Podkręcana przez media atmosfera niepewności i skandalu przyczynia się też do pogorszenia stanu zdrowia sfrustrowanych pacjentów zmuszonych do korzystania z zasobów farmacji. Dotyczy to znacznej, a może nawet zasadniczej części naszego społeczeństwa.

 

Najbardziej perfidne w tej brudnej wojence są oświadczenia wszystkich po kolei uczestników konfliktu, że rzekomo działają wyłącznie interesie chorych i oskarżenia o złą wolę pod adresem adwersarzy. To bezczelne imputowanie sobie roli obrońców chorych, przez goniących za zyskiem rynkowych graczy, lekarzy, farmaceutów i polityków sprawia pacjentom dodatkowy ból. Na dodatkowy ból można kupić dodatkowe leki. Tyle tylko, że trzeba za nie dodatkowo zapłacić. I o to właśnie w tej całej, niesławnej awanturze chodzi.

 

O tempora! O mores!