JustPaste.it

Całkiem nowa płyta,całkiem nowa Ala

W 2011 roku w sklepach pojawił się nowy album Alicji Janosz. Płyta Vintage, okazała się być sporym zaskoczeniem.Jest w nim mocny głos, 100 % kobiecości oraz powiew świeżości.

W 2011 roku w sklepach pojawił się nowy album Alicji Janosz. Płyta Vintage, okazała się być sporym zaskoczeniem.Jest w nim mocny głos, 100 % kobiecości oraz powiew świeżości.

 

Na początku był sukces, wielki, komercyjny, sukces programu Idol i jego uczestniczki. Ala, słodka dziewczynka zachwyciła połowę widzów, swoją dziecinnością, delikatnością, ale i potężnym głosem. Druga połowa nienawidziła tego przesłodzonego lukru, bo powiedzmy sobie szczerze dość nietypowo wygląda nastolatka, która gaworzy. Jednak Ala miała silny głos, może nie na tyle silny, aby zostać idolem, ale z większością piosenek w programie poradziła sobie. Jednak infantylny styl nastolatki urzekł, pisano dla niej dziecinne pioseneczki, z których nabija się cała Polska ( po dziś dzień wspominamy „jajecznice”). Można porównać jej pierwszą płytę z płytą Kukulskiej „Bajki Natalki”. Różnica jednak polega na tym, że płyta Alicji miała być przeznaczona dla nieco starszego pokolenia. Chyba samą wokalistkę zaczęła irytować przyklejona do niej łatka „słodkiego bobaska”. Powstała więc zbuntowana Ala, sobowtór Avril Lavinge. Jednak nowa Ala a raczej Alex pyskata, mocno wymalowana, dziwacznie ubrana również nie zyskała zbyt wielu fanów. Wokalistka zniknęła na pare lat ze sceny muzycznej. Później rozpoczęła się praca z Gutkiem z Indios Bravos i tym samym pojawił się cień nadziei dla Ali. Wizerunek hippiski do niej pasował i chyba w tym stylu muzycznym dobrze się czuła. Mnie osobiście nowy image Ali nie zachwycił, jednak uważam, że w jakimś stopniu przypomniała społeczeństwu, że ma głos. W 2011 roku w sklepach pojawił się nowy album Vintage, który był sporym zaskoczeniem. Album przypomina pomieszanie Joss Stone i Duffy, jednak mimo „papugowania” płyta jest na pewno tym czego na polskim rynku brakuje. Jest w nim mocny głos, 100 % kobiecości oraz powiew świeżości Mimo, że wcześniej nie byłam zachwycona zwycięstwem Ali w Idolu, co więcej drażnił mnie jej styl wiecznego bobasa, dziś jej kibicuje. Oczywiście jeśli wytrwa w nowym stylu i zmieni polski rynek, tak jak obiecała wiele lat temu. A szanse są na to spore, bo jak już wcześniej podkreślałam płyta jest ciekawa a sama wokalistka wypowiada się jak na dorosłą osobę przystało. Co oznacza, że w tej drobnej kobiecie kryje się nie tylko silny głos, ale i ciekawa osobowość. Miejmy nadzieję, że doczekamy się równie interesujących( a może nawet i lepszych ) utworów jak "I woke up so happy".