JustPaste.it

"Narkotykowy blues"

Opowiadanie o człowieku,który popadając w świat iluzji i uzależnień powoli traci realne życie.Całość na www.vampires.pinger.pl

Opowiadanie o człowieku,który popadając w świat iluzji i uzależnień powoli traci realne życie.Całość na www.vampires.pinger.pl

 

      W sumie nie pamięta kiedy zaczął ćpać.Pamięta swojego pierwszego papierosa,potem skręta,pierwszy smak czegoś innego.Czuł się jakby przynależał teraz do innego świata,miał coś czego nie mieli inni,swoje magiczne okulary,drzwi do innego świata,który tak różnił się od tego jaki widzieli w większości jego rówieśnicy,rodzice,znajomi rodziców.Spacer po kolorowej tęczy stał przed nim otworem.Słyszał o konsekwencjach,słyszał wszystkie te przestrogi,ale kontrolował to.Tak przynajmniej sobie powtarzał i w to wierzył.
     Tłumaczył sobie,że to tylko strach przed czymś nieznanym, skłaniał ludzi do demonizowania.Uważaj bo spadniesz w przepaść bez dna."Ale ja widzę błekitne obłoki w oczach mojej dziewczyny,ludzkie wnętrza stają przede mną otworem,ich myśli,otwiera mi się świadomość,czuję dłoń Boga gładzącą moje poliki".Tak to czuł,jakby znalazł się wewnątrz powieści Lema, w krainach tak odległych,w których czuł się tak bezpiecznie jak nigdy dotąd.
    Jakoś udawało mu się normalnie funkcjonować,dzięki swojej cudownej chemii poszerzył świadomość,niekoniecznie w dobrą i bezpieczną stronę.Więcej wiedział o ludziach ze swojego otoczenia,o tym jakie sekrety posiadali,jakie mieli prawdziwe zamierzenia i uczucia,które starali się ukryć.Czasem miał wrażenie,że ktoś obok niego stoi i szepcze mu do ucha jak jest naprawdę,podpowiada mu to,co jego oko nie jest stanie wyłapać,dojrzeć,czego nie może sam się domyślić.Było to naprawdę fajne posiadać taką wiedzę.Starał się nawet ją wyćwiczyć,wybierał sobie kogoś z otoczenia,czasem zupełnie przypadkową osobę i zgadywał z czym ma problem,jakim typem osoby jest,dokąd zmierza jej życie.Kiedy trafiał,czuł,że trafia,że jest na właściwym tropie.Podobała mu się ta wiedza,chciał wiedzieć więcej,brał większe dawki,testował siebie,sprawdzał jaki teraz ma stan ducha, co nowego się z nim dzieje,jakie nabył umiejętności...
     Pigułki,tabsy,te zdobyte w klubie i te,które uzyskiwał przez wymieszanie kilku rodzajów taletek przeciwbólowych.Widział piękniejsze kolory,jego umysł wędrował w coraz ciekawsze zakątki.Jego ciało słabło,był już tylko "chodzącym uzależnieniem",nie tylko chemicznym,ale też uzależnieniem od świata,który otwierał sie przed nim gdy zażywał narkotyki.Rodzina miała go w dupie,tak przynajmniej sądził,zajęci byli swoimi sprawami,widzieli,że coś z nim nie tak,ale przejdzie,przecież to trudny okres,tyle stresów,młodzi chudną,gdy mają "rozterki".Poznał w międzyczasie wspaniałą dziewczynę,ale szybko się rozstali.Ona chciała iść w kierunku normalności i okazała się zbyt drętwa by gonić z nim jednorożce w jego krainie.Czuł,że pomiędzy światem "normalnym", na trzeźwo a nim samym tworzy się przepaść zbyt duża by móc wrócić,przeskoczyć,przywdziać na nowo swój uniform zwyczajności.Nikt nigdy nie uwierzy gdzie był,co widział,kogo spotkał w jego prywatnym świecie.Dopóki istniały kolory tęczy w nim sam,dopóty nie widział całego brudu jaki tkwił na zewnątrz.Miał kokon,który go chronił przed pazurami świata,które chciały rozszarpać to,co było w nim piękne.
   Skąd brał pieniądze? Przypadkiem studiował chemię więc w zasadzie magia laboratoryjna nie miała przed nim tajemnic.Czary-mary i mógł już wypróbowywać nowe mieszanki. Na te "standardowe" zarabiał dając korepetycje,pracując,miał też dobrego kolegę Piotra,którego rodzice mogli się kąpać w pieniądzach.Piotr dostawał takie kieszonkowe jakie niektórzy dorośli zdobywali w pocie czoła przez miesiąc.Przypadkowo lubił Michała więc pozwalał mu również "zażyć"nieco luksusu.W zamian za to Piotr pozwalał mu czasem zajrzeć do jego krainy fantazji.Mimo wszystko wolał jednak wybierać się tam sam,gdy nikt go nie ograniczał,kontrolował,niczego nie narzucał,gdzie wszystko mogło się przydarzyć bardziej osobiście,istnieć tylko dla niego,specjalnie dla niego.Gdzie w swoim świecie był Panem wszystkiego,co się dzieje.
   Nie zdał egzaminu poprawkowego z chemii fizycznej,czekał go warunek.Był maksymalnie zmęczony tym przedmiotem,wykładowca go nie trawił,on zresztą jego też. Domyślał się, że wie, że Michał ćpa, może mu się tylko zdawało.Chciał mieć ten koszmar za sobą, ale niestety czekało go to samo na nowo w nowym roku.Przyszedł do domu, rzucił torbę w kąt, sięgnął po torebkę kolorowych tabletek z podobizną kurczaka Tweety. 
"Chemiczna bajka"-pomyślał.
   Czas zapomnieć o warunku i tych wszystkich smutnych historiach życia.Połknął dwie tak na wszelki wypadek.Zamknął oczy i już widział skąpaną w świetle słonecznym zieleń jego bajkowego lasu.Tweet'ego też się jakoś znajdzie,od czego ma się swoją fantazję sztucznie wspomaganą.Zamknął oczy i się rozpłakał,ze szczęścia?Nie,wiedział co robi,jak wygląda jego życie,kim jest,ale chciał choć na chwilę zapomnieć o tym,że cierpi.
   Zamknięte oczy,chwilę ciemności zanim zobaczył znów swój rozświetlony świat.Kolory tęczy rozlały się przed jego oczyma.Bose stopy na trawie,pełzające wokół dziwne stwory,szumiące drzewa,różowe potoki.Niesamowity widok szklanych gór naprzeciwko. To wszystko wyczarowały jego ukochane pigułki.Co tam chemia fizyczna,jest mistrzem w mieszaniu substancji by oderwać się od natury swojego bólu,zobaczyć swoje lęki,spojrzeć im w twarz by stały się małe.On sam piękny,silny,wielki,nie potrzebujący nikogo tylko swojego prywatnego świata.Jego błogi spacer przerwało pukanie do drzwi:
-Michał,kolacja na stole...
-Odejdź,zjem coś potem.
   Mieszkali sami z matką,ojciec od nich odszedł z dużo młodszą kobietą,z którą uwielbiał upijać się do nieprzytomności.Kiedyś taki nie był,zniszczyło go życie,stresy,walka z samym sobą,odpowiedzialnością.Michał żałował,że ojciec nie był na tyle silny,żałował go w głębi duszy i rozumiał.On też ma swoją odskocznię i też niszczy swoje życie.

 

 

17d8e18f0e15546130be9a0031a1d6aa.jpg