JustPaste.it

W okowach nałogów

Pani Iwonka zaciągnęła się papierosem. Na stoliku czekała lampka reńskiego wina. Odwlekała chwilę, gdy odda się największemu nałogowi.

Pani Iwonka zaciągnęła się papierosem. Na stoliku czekała lampka reńskiego wina. Odwlekała chwilę, gdy odda się największemu nałogowi.

 

Przechyliła się do bagażnika roweru ustawionego przy płotku okalającym kawiarniany ogródek. Wyjęłą z torby kolorowe pismo i ciemne okulary. Dobra rzecz, takie okulary: człowiek wygląda modnie i trudno zauważyć, czy patrzy na gzymsy kamienic po przeciwnej stronie ulicy, czy na przechodniów, czy może na parę rozmawiającą półgłosem przy stoliku obok. A najbardziej ze wszystkiego pani Iwonka lubi niezauważenie uczestniczyć w emocjach innych ludzi. Nie, nie - nie podglądać, nie podsłuchiwać - tylko tak sobie siedzieć i chłonąć życie. Cudze.

Przecież ta para przy stoliku obok wie, że spotkała się w miejscu publicznym. Nie chowają się za parawanem omawiając intymne szczegóły właśnie minionej nocy. Dobrze, że pani Iwonka ma oczy ukryte za ciemnymi szkłami, bo nie widać, jak rozszerzają się w zdumieniu, gdy łysawy grubasek zapewnia towarzyszącą mu blondynkę o swojej potencji... Pani Iwonka pochyla się nad rozłożonym na stoliku pisemkiem i podnosi kieliszek. Między ustami, a brzegiem pucharu wiele się może zdarzyć, jak zapewniała słusznie zapomniana pisarka. Zanim zapach sfermentowanych winogron znad Renu trafi do nosa, czujne ucho wychwytuje interesującą rozmowę za plecami.

No, no, kto pomyślałby, że życie kamienicznika jest tragiczne. Pani Iwonka odchyla się na oparcie wiklinowego fotela, aby oderwawszy się od lektury wystawić twarz do słońca. Przy okazji jej ucho zbliża się do rozmawiających za plecami. Tak! To musi być obmierzły kamienicznik z odrażającym komornikiem, omawiający eksmisję, na którą właśnie się wybierają.

- No, k... ja nie chcę być ch..., który wy... ludzi na bruk - facet podnosi głos, a ludzie przy stolikach głowy. Tylko pani Iwonka, ani drgnie pogrążona w oparach własnego wina i aromatyzowanej wanilią i kardamonem kawy, którą miła kelnerka stawia na stoliku obok.

- Ale mogą ku... płacić czynsz! - kamienicznik stara się ściszyć głos. - Na plazmę to mają, na samochód mają, a na czynsz im ku... brakuje. Tylko donosy piszą, że dach trzeba wyremontować, klatkę schodową pomalować, kaloryfery wymienić...

Pani Iwonka uśmiecha się z zadowoleniem. Oczywiście współczuje kamienicznikowi, ba! współczuje nawet komornikowi, który bierze pieniądze za doprowadzanie ludzi do łez. Pani Iwonka jest jak Zelig, czuje dokładnie to, co człowiek znajdujący się obok. Powinna być zatem smutna, tak jak komornik, kamienicznik i nawet ta tleniona blondynka, pełna wątpliwości co do potencji swojego partnera. Ale ich emocje są tak świeże i autentyczne, że trudno powstrzymać falę przyjemności z ich odczuwania. Bo gdzieś na granicy świadomości czai się myśl, że lato się kończy, w kawiarnianych wnętrzach nie można palić, ani robić wrażenia "pogrążania się w lekturze". Pozostanie tylko wysiadywanie przed monitorem komputera. Co za nuda! wciąż te same kłótnie polityków, kiepskie prognozy ekonomistów i blogi mielące to, co tam podrzucą politycy, ekonomiści, "wiodący" publicyści.

Dobrze, że przynajmniej jest eioba! Facet pisze tam o drogach wodnych tak, że pani Iwonka zadziwia znajomych opowiadając, że mogliby popłynąć barką przez Europę. Pani Iwonka rozsyła nawet schematy wodnych dróg, dzięki temu znajomi nie gadają o tej pożal się Boże polityce. I teksty o autostradach Europy, po których mkną tiry. Dzięki eiobie pani Iwonka nabyła nieco matematycznej ogłady i nawet bawi konwersacją znajomego profesora matematyki, który zmuszony do uczestniczenia w przyjęciach, siedział ze smętną miną.  Eiobowe teksty odświeżają jej znajomość historii, filozofii, zdrowego żywienia i ogólnej teorii wszystkiego. Pośmiać się też można. A najlepsze w tej eiobie jest brak chamstwa, odrzucający od typowych internetowych forów. Owszem, bywają komentarze ironiczne i sarkastyczne, ale zawsze z pewną dozą wyrafinowania. No i te całuski, przytulania, papatki... Pani Iwonka może tu oddawać się swojemu największemu nałogowi: syceniu się emocjami innych. I to bez konieczności zakładania ciemnych okularów, powstrzymywania się od kawy i papierosów.