JustPaste.it

Przytulaśny Tulik czeka na Kochający domek ; )

Wierny, czekający na nowego właściciela , niezmiernie kochający ludzi PSIAK ! Głogów - Portowa1 ! kamisek98@wp.pl

Wierny, czekający na nowego właściciela , niezmiernie kochający ludzi PSIAK ! Głogów - Portowa1 ! kamisek98@wp.pl

 

b20dfe55745b67e12509c754a46885fb.jpg

"Człowieku...
Od zawsze od kiedy pamiętam byłeś ze mną...
Pierwszą rzeczą jaką przywołuję sięgając wstecz jest to, że trzymałeś mnie na rękach i tuliłeś jako małe dziecko...
Życie minęło szybko - zawsze byliśmy razem, co dodawało Nam sił.
Byłeś dla mnie taki dobry!
... Jak siedziałem i rozmyślałem wieczorami, czując Twoją dłoń na mojej głowie - miałem nadzieję ,że już zawsze tak będzie, że to nigdy się nie skończy.
Życie jednak jest okropnie przewrotne. Potrafi zmienić wszystko w mgnieniu oka w najgorszy koszmar na świecie...
Jestem tylko psem - nie potrafię mówić - dlatego dopiero moja przyjaciółka stwierdziła, że pomoże mi opisać moją tragedię...
To był październikowy dzień kiedy zabrała Cię karetka.
Nawet sam nie wiem jak wydostałem się z domu by pobiec za Tobą...
Biegłem za karetką, ale ona była szybsza!
Musiałem dogonić samochód ,który zabrał mi Ciebie...
Nie jestem już najmłodszy, więc łapki nie pozwoliły mi dalej biec.
Jednak obiecałem sobie ,że Cię znajdę i będę czekał!!!
I razem wrócimy do domu jak będziesz już zdrowy.
Znalazłem budynek zwany szpitalem - usiadłem na wprost niego i zaglądałem czy w którymś oknie zobaczę znajomą twarz...
Wreszcie Cię zobaczyłem! Pomachałeś do mnie!
To była moja iskierka nadziei - dni mijały, jakiś Pan zwany stróżem kilka razy próbował mnie pogonić - jednak się nie dałem!
Byłem silny i odważny - nie mogłem Cię zostawić.
Przecież tyle razy dziennie podchodziłeś do okna by zobaczyć czy czekam.
Po kilku dniach zaczął mi doskwierać głód.
Czasami ktoś rzucił mi coś do zjedzenia.
Głód był tak silny, że jadłem wszystko co tylko znalazłem.
Potem stała się dziwna rzecz - nie pokazywałeś się już w oknie...
A kilka osób przechodziło obok i mówiło "biedny pies"...
Wtedy nie wiedziałem o co Im wszystkim chodzi...
Potem poczułem zapach...
Kiedyś już go czułem, więc wiedziałem...
To był zapach śmierci...
Choroba była silniejsza niż nasza miłość...
Było mi tak strasznie ciężko, że nie obchodziło mnie już zupełnie nic...
Oczy miałem pełne łez, lecz nikt tego nie widział...
Ktoś gdzieś zadzwonił...
Przyjechali po mnie...
W głowie świtała mi tylko jedna myśl...
'NIE MASZ JUŻ NIC...
NIE MASZ DOMU...
SWOJEGO UKOCHANEGO PANA...
JESTEŚ BEZDOMNY...'
Teraz moim domem jest schronisko,
moimi przyjaciółmi - towarzysze niedoli i ręka która głaszcze i karmi...
Nic już nie jest takie samo...
Dlaczego Pan Bóg nie powołuje razem serc, które się kochają?
Dlaczego zabiera jedno... Pozostawiając drugie...?
Bezradne, bez niczego...
I to jeszcze w jesieni życia..."

- podpisano... Mający jeszcze nadzieję na lepsze jutro...

Ma ok. 6-7 lat, uratowany przed wywozem do Mysłowic obecnie przebywa w azylu dla zwierząt w Głogowie, gdzie czeka na człowieka, chętnego dać mu dom i ciepło w ostatnich latach życia…
Imię robocze – Tulik, gdyż z niego straszna przytulanka - uwielbia ludzi, dzieci jest żywą kulką miłości.
Tulik przyjął „ azylowy ” kojec ze stoickim spokojem, to jedyny pies który z automatu zaakceptował nowe warunki, ładnie chodzi na smyczy, jako jedynak nie przepada za innymi psami lecz ich nie atakuje i nie zaczepia za to chętnie podpatruje zachowania ogoniastych towarzyszy i je analizuje…
Po szczepieniach i z własnym, osobistym czipem :)
 Kontakt w sprawie adopcji:

Tel. 667 096 617
drzagodha@wp.pl

zdjęcia Tuliczka:
http://www.facebook.com/media/set/?set=a.2200061780999.85037.1830940882&type=1