JustPaste.it

Filozofia egzystencjalna (3/7)

O filozofii egzystencjalnej

O filozofii egzystencjalnej

 


790px-Albert_Camus_small.jpg


3.0 Ludzka egzystencja u wybranych myślicieli egzystencjalnych.

 

3.1 Albert Camus i absurd ludzkiego istnienia.

Camus nie nazywał siebie egzystencjalistą, właściwie nie był nawet filozofem rozwijającym swoją myśl systematycznie w sposób uporządkowany. Wypowiadał się głównie literacko, a za naczelne zagadnienie filozoficzne uważał samobójstwo – „jest tylko jeden problem filozoficzny prawdziwie poważny: samobójstwo. Orzec, czy życie jest, czy nie jest warte trudu, by je przeżyć, to odpowiedzieć na fundamentalne pytanie filozofii"[1]. W ten sposób chciał przekazać, że człowiek szuka i chce uzyskać zapewnienie, że istnienie to sensowny celowy proces z zawartym w nim porządkiem moralnym. Zdaniem Camusa człowiekowi przeżywającemu swoją egzystencję, z jej trudami i niewielką zdolnością realizowania własnych zamierzeń, świat jawi się jako pozbawiony sensu i nierozumny w wyniku, czego powstaje w nim wrażenie absurdalności własnego życia i świata. Faktycznie jednak - mówi Camus - świat, jako taki nie jest absurdalny, on po prostu jest, można powiedzieć, że jest obiektywny i funkcjonuje według wciąż tych samych mechanicystycznych biernych reguł, do których człowiek doświadczający własnej egzystencji nie potrafi dopasować się z własną wrażliwością. Absurd rodzi się z ludzkiego wołania o uwagę, w odpowiedzi otrzymując milczenie świata. Wrażenie absurdu pojawia się, gdy człowiek widzi obojętność przyrody na wartości i ideały, których pragnie i którymi kieruje się. Wreszcie, absurd pojawia się, gdy wobec obojętności świata i własnej niezdolności skutecznego przekształcania go człowiek uświadamia sobie beznadzieję codzienności i swoją śmiertelność[2], przez które widzi, że wszelkie jego starania w tym i dokonania obrócą się w niwecz.

Z tego poczucia absurdalności wyłania się problem samobójstwa, gdy uzmysławiając sobie swoją niemoc poddaje się, nie widząc sensu i uzasadnienia w egzystencji. Jednak Camus nie zaleca takiego rozwiązania, ale jednocześnie zaprzecza realnej możliwości rozwiązania problemu absurdalności egzystencji tak w samobójstwie, jak i w wyższym Bycie Boskim. Zamiast tego proponuje inne rozwiązanie, które także jest absurdalne, co sam przyznaje, bo to pozorne rozwiązanie lokuje w poczuciu ludzkiej godności. Godność nie następuje ani przez samobójstwo, ani też w skierowaniu się ku wyższemu Bytowi, jak zachęcał do tego Jaspers, a Camus nazywa to ucieczką do transcendencji. Autor Człowieka zbuntowanego pisze, że godność ludzka pojawia się tam, gdzie człowiek stając wobec absurdu zamiast poddać się mu, buntuje się przeciwko niemu, decyduje się na przełamanie beznadziei przez przejęcie inicjatywy w swoim życiu i zaangażowanie. Nie istnieją przy tym jakieś wyższe wzorce postępowania, zasady moralne, czy prawa kierujące ludzkim życiem, człowiek musi wymyślić je samodzielnie przez skierowanie siebie na sensowne działanie i cele jak wolność czy sprawiedliwość. Jednocześnie twierdzi, że ostatecznie wszelki wybór z dostępnych możliwości jest absurdem i nawet, jeśli człowiek wzbogaci tak swoje życie i nada mu kierunek wraz z sensem, to najdalej śmierć zatraci jego osiągnięcia, i tak znowu dogania go absurd. Nawet, jeśli jego wzniosłe działania przyniosą korzyść ludziom, to także ludzkość ma kiedyś swój kres. Tak wychodząc od absurdu do sensu wraca do absurdu, sens jest tylko pozorny i uobecnia się na bardziej podstawowej - można rzec - metafizycznej scenie absurdalności, a więc wraca do swojego zasadniczego pytania "po co żyć?"; dlaczego więc nie skierować się do Boga, w końcu, jak niegdyś powiedział Pascal „lepiej wierzyć, niż zawieść się na swojej niewierze i lekkomyślności[3].

Niemniej Camus ogłosił brak sensu jednostkowej egzystencji, świata, także dziejów ludzkich. W buncie wobec absurdu widać kontynuację tej "absurdalnej tułaczki", zarazem w absurdzie widział uzasadnienie każdego ludzkiego zachowania, bo jak pisał „jeśli w nic się nie wierzy, jeśli nic nie ma sensu i jeśli nie możemy uznać żadnej wartości, wszystko jest możliwe i żadna rzecz nie ma znaczenia... Można równie dobrze podsycać ogień w krematoriach jak pielęgnować trędowatych. Zło i cnota są przypadkiem albo kaprysem"[4]. Co ciekawe Camus wyraża wiarę w wartości uniwersalne, kiedy mówi o ochronie i rozwijaniu wolności, sprawiedliwości czy równości, wykazuje tym samym wiarę w idealizm, w możliwość istnienia wyższego ładu, który nadaje sens i wywołuje chęć kontynuowania egzystencji, z drugiej strony zaprzeczał takiemu idealizmowi. Niemniej bardzo wyraźnie uwidocznił trudności, jakie napotyka człowiek w swojej egzystencji, które wraz z jego niemocą popychają go do przeżycia absurdu egzystencji.

 

 



[1] F.Copleston: Historia filozofii. Od Maine de Birana do Sartre’a. T. IX. Warszawa 1991, s. 379 – 380

[2] Ibidem, s. 380

[3] Ibidem, s. 380-381

[4] A. Camus: Człowiek zbuntowany. przeł. J. Guze. Kraków 1991, s. 8

 

Źródło: http://sites.google.com/site/samoswiadomosc/