JustPaste.it

Cierpliwości i wytrwałości wszystkim nam potrzeba…

I znów wywołał mnie ktoś do tablicy… A może i nie wywołał, tylko w swoim EGO poczułem się wywołany? :) Mniejsza z tym… W każdym bądź razie słodki :) Amicus stwierdził w komentarzu pod tekstem „Kilka pytań do premiera”:  Januszu, nie znam Cię osobiście, tylko z Eioby, ale już wiem, że zazdroszczę Ci przynajmniej jednej cechy: cierpliwości. Czyli tego, co ponoć jest «cnotą główną ». (…)”

altOdpowiedziałem, jak odpowiedziałem, ale Amicus poruszył sprawę bardzo istotnego dla każdego oddzielnie i wszystkich nas razem zjawiska (cechy raczej), jaką jest CIERPLIWOŚĆ. Cierpliwość ma związek  z indywidualnym rozwojem duchowym, zaś ten z rozwojem duchowym całej ludzkości, więc warto ją w sobie kształtować. A że mam kilka przemyśleń i własnych doświadczeń związanych z tą CNOTĄ więc pozwolisz, Szanowny Ludu Eiobowy, że podzielę się z Tobą tym, co otrzymałem (pewne fragmenty poniższego tekstu opublikowałem już na EIOBA).Tym bardziej, że sam mam stosować się do pewnego przesłania – co jest dla mnie często baaardzo niełatwe :):

"Wiedz także to: uczysz tego, co sam musisz opanować. Nie trzeba najpierw osiągnąć doskonałości, aby głosić doskonałość. Nie trzeba najpierw dostąpić duchowego mistrzostwa, aby głosić duchowe mistrzostwo. Nie trzeba najpierw wznieść się na najwyższy szczebel ewolucji, aby głosić najwyższy poziom ewolucji.” („Rozmowy z Bogiem”, t. III, Neale Donald Walsch).

Tak więc zakładam „koloratkę”, włażę na swoją ambonkę i zaczynam „kleszenie” – dla cierpliwych… :)

********************************************************************************************************************************************

Wszystkim nam potrzeba wielkiej cierpliwości i wiary, że można cierpliwości nauczyć się. Im większa była niewiara, tym więcej czasu potrzeba – oczywiście, w wymiarze ludzkim,  aby ją wykorzenić.

„Wszystko na świecie toczy się według ustalonego rytmu. Rozwój duchowy wymaga czasu i cierpliwości. Budzimy się z wieloletniego letargu, powoli wydobywając się spod nawału wpajanych nam przez lata wierzeń, uprzedzeń i wzorców. Powracamy do źródła prawdy, do niewinności lat dziecinnych. Logika ustępuje miejsca intuicji.

Zachowajcie cierpliwość i pamiętajcie, że na postęp trzeba trochę zaczekać. Nie przynaglajcie samych siebie i cieszcie się każdym choćby najdrobniejszym sukcesem. Nie rezygnujcie, jeśli początkowo nie dostrzeżecie żadnej zmiany. (…) Pamiętajcie, niełatwo zrzucić starą skórę, czy odrzucić dawne nastawienie i przyjąć nowe. Bądźcie cierpliwi!” („Rozmawiając z niebem”, James Van Praagh).

I co? I nie da się przyśpieszyć? Wielu z nas przecież nie grzeszy pewnie cierpliwością? Chciałoby się już, teraz. W moim przypadku trwało to bardzo długo, lata całe. I absolutnie nauka nie skończyła się jeszcze, o nie. Też chciałem „już”, chciałem widzieć efekty natychmiast. Jasne, najlepiej zostać inżynierem po miesiącu studiów na politechnice…:)

I tu pozwolę obie odwołać się do Jezusa i trochę pospekulować. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, jak długo Jezus dochodził do mistrzostwa?  A przecież już na starcie życia otrzymał ogromne możliwości, nieprawdopodobne wręcz uzdolnienia. Ewangelie nic nie mówią o długim okresie jego życia – począwszy od „nastu” lat po wiek męski. Wypadło z Jego ewangelicznego życiorysu prawie 20 lat.

Co w tym czasie robił? Gdzie przebywał? Czyżby wyłącznie pomagał swojemu ojcu Józefowi  w ciesielstwie? Znając Jego charakter i powołanie trudno przypuszczać, żeby pozwolił sobie na takie ograniczające Go zajęcia. Przecież już jako mały chłopiec „urwał” się rodzicom. Dopiero po kilku dniach udało się im znaleźć Jezusa w świątyni, gdzie prowadził uczone dysputy z rabinami zadziwionymi Jego wiedzą i osobowością. Musiał ich zafascynować sobą ten mały chłopiec, jeśli przez trzy dni przebywał tam, jadł i spał i nikt nie chciał się z Nim rozstać.

„Dopiero po trzech dniach odnaleźli go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do niego: «Synu, cóżeś nam uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.” (Ew. Łukasza, 2.46-50).[wyróżnienie  autora]

Niemożliwe więc, aby Jezus nie pobierał przez długi czas nauk, nie studiował różnych systemów religijnych, nie poznawał różnych zagadnień. Dopiero, kiedy uznał, że jest już gotowy, zaczął głosić swoją naukę i dawać dowody swojej mocy pochodzącej od Boga. „Prawdziwy rozwój dokonuje się zawsze powoli. Kto dojrzewa jako człowiek, kto właściwie rozumie siebie i swoje związki z innymi, jest cierpliwy – jest cierpliwością urzeczywistnioną w jej egzystencjalnej formie.” („Spotkać Boga w człowieku”, Ladislaus Boros).

spacer.gif Cierpliwości, wytrwałości więc potrzeba. Nam wszystkim. „Nic na świecie nie zastąpi wytrwałości. Nie zastąpi jej talent – nie ma nic powszechniejszego niż ludzie utalentowani, którzy nie odnoszą sukcesów. Nie uczyni niczego sam geniusz – nie nagradzany geniusz to już prawie przysłowie. Nie uczyni niczego też samo wykształcenie – świat jest pełen ludzi wykształconych, o których zapomniano. Tylko wytrwałość i determinacja są wszechmocne.” (Calvin Coolidge).

Mój początek wchodzenia w dojrzewanie jest wprost „książkowy”. Otrzymywałem bardzo trudne lekcje do przerobienia. Czasem dawano mi już trochę luzu. Wówczas jakbym nieco odpoczywał, nabierał sił, „wychodził z zakwasów”, a później pojawiało się znów doświadczenie – znacznie trudniejsze od poprzedniego, często bardzo bolesne. I tak przez długi czas. To wszystko były próby wiary. Próby nie dla Boga, tej Najwyższej, Wszechogarniającej Inteligencji przepełnionej miłością, o nie! Myślę, że On doskonale wiedział, jakie będą moje reakcje. Chodziło raczej o to, abym sam siebie doświadczył, abym sam zobaczył własne reakcje, przekonał się, co jeszcze mam do zrobienia, ile brudu mam do usunięcia  z mojego wnętrza. A było tego bardzo dużo. Nie chcę nawet myśleć, ile jeszcze pozostało. Wiem już tylko, że poradzę sobie ze wszystkim, bo nie jestem sam. To były również dodatkowe ważne wnioski z doświadczeń – przekonanie o własnej drobnej jeszcze, ale wzrastającej mocy – pozwalającej chociażby na spokojne znoszenie dolegliwości życiowych, na pozbywanie się wszelkich lęków, na rozumienie istoty Boga. Było to też wzrastające zaufanie do własnych możliwości, do siebie samego.

Każdy z nas również będzie stopniowo odkrywał moce tkwiące w sobie. Równolegle z tym ma postępować rozwój duchowy, dojrzałość. Wybaczcie metaforę, ale czy zgodzilibyście się, aby usiąść na fotelu fryzjerskimi dać się ogolić brzytwą małpie? Przykład może drastyczny, ale oddający obraz całej ludzkości, naszej niedouczoności, naszego braku pokory, naszej niecierpliwości, naszych „zabaw” m.in. z energią nuklearną wykorzystywaną w sposób absolutnie nieodpowiedzialny, naszego bezmyślnego niszczenia powierzonej nam pod opiekę przyrody. Przepraszam jednocześnie was, wszystkie cudowne małpiątka. W każdym bądź razie zadanie przekazano mi podstawowe:

CIERPLIWOŚCI  CIERPLIWIE  SIĘ  UCZ !

Odbyło się to zgodnie ze słowami, które otrzymałem pewnego dnia: „...a do ciebie –  twoje cierpienia nauczą cię cierpliwości. Czy nie słyszałeś, że cierpliwość przynosi wytrwałość, a wytrwałość rodzi nadzieję? A na tej nadziei wzniesie się Moje Królestwo. Niech teraz każda cząstka ciebie samego Mnie uwielbia. Mój Święty Duch naznaczył cię Moją pieczęcią, zatem nie bój się.” (Vassula Ryden, „Prawdziwe życie w Bogu”).

Cierpliwość jest wielką cnotą. Zawsze mi jej brakowało. Trzeba było więc nauczyć się być cierpliwym – to proste…:)

„Pamiętajmy, że cierpliwość nie jest czekaniem, lecz działaniem wypełnionym pewnością w ddoskonały rezultat. Niecierpliwe oczekiwanie miłości jedynie ją oddala.” („Moc miłości”, Łukasz Bartosiewicz). [wyróżnienie autora]

„(…) cierpliwość powinna towarzyszyć ci w każdym stadium twojego rozwoju. Cierpliwość pozwoli ci ujrzeć naturę Wszechświata, przetrawić ją i nie utracić jej. Rozwiniesz się w niej i docenisz jej piękno. Pozostanie z tobą w radości. Nie bądź jak ci, którzy się śpieszą. Działaj spokojnie. Jest to ważne dla ewolucji planety Ziemi. Naucz siebie cierpliwości.” („Jedyną planetą Ziemia”, Phyllis V. Schlemmer).

„Cechą charakteru, która także pomaga nam odzyskać dziedzictwo dzieci Bożych jest cierpliwość – cierpliwość wobec nas samych, innych ludzi i życia. Cecha opisywana przez Odczyty Cayce’go nie jest biernym godzeniem się z narzuconymi warunkami życia, lecz siłą aktywną, «wytrwałą cierpliwością, cierpliwością aktywną – nie tylko bierną». Aktywna cierpliwość pozwala nam na odnoszenie się do bliźnich z miłością, bez względu na to, czy odpowiedzą nam tym samym. Dzięki niej nie ustajemy w wysiłkach, by żyć najlepiej, jak potrafimy, mimo chwil wahań i wątpliwości.

Jeśli mamy osiągnąć jedność z doskonałością Bożą, musimy się doskonalić. Jednak nie powinniśmy się zniechęcać, jeśli nie zrobimy tego wszystkiego w jeden dzień. Wymaga się od nas jedynie szczerego, wytrwałego i niezmiernego wysiłku w tym kierunku. Zapewniono nas, iż «podobnie jak w rozwoju duszy, cnotą jest nieustający i wytrwały wysiłek». („W pierścieniu nieśmiertelności”, Robert C. Smith).

TYLKO  KTOŚ  ŚWIADOM  TRUNOŚCI  PRZEBUDZENIA

ZDOLNY  JEST  POJĄĆ,

ŻE  WYMAGA  ONO  DŁUGIEJ  I  MOZOLNEJ  PRACY.

Georgij Iwanowicz Gurdżijew

Tymczasem dzisiaj cała nasza cywilizacja jest budowana na niecierpliwości. Fast food, fast fun, fast sex…   Jak długo tak można? I czy ma to jakikolwiek sens?

Właśnie 16.06.2007 r., w sobotę, o godzinie 22.02. otrzymałem słowa pełne nadziei i obietnic:

„Cierpliwy do czasu dozna przykrości,

ale później radość dla niego zakwitnie.

Do czasu będzie ukrywać swoje słowa,

A wargi wielu wychwalać będą jego rozum.”

Mądrość Syracha, 1.23-24

Cierpliwość jest nam niezbędna do realizacji podstawowego celu  życiu każdego z nas:

CELEM  ŻYCIA  JEST  DUCHOWA  TRANSFORMACJA,

CZYLI  PRZEMIANA  Z  ISTOTY  REAKTYWNEJ W  ISTOTĘ  PROAKTYWNĄ.

„Moc Kabbalah”, Yehuda Berg

spacer.gif Cierpliwość ma służyć nam do samowychowywania, do zmiany własnej świadomości, do wzrostu duchowego, a przez to do zmiany świadomości i wzrostu duchowego całej planety: „Macie w sobie, każdy z was, umiejętność zmiany planety, ale musicie zacząć od siebie samych, pokochać siebie. Pokochać siebie możecie jedynie szanując siebie. Szanować siebie znaczy usunąć z siebie to wszystko, czym pogardzam u innych. Oznacza to też usunięcie wszystkich tych ukrytych cech, którymi gardzisz u siebie. Wy, ludzie, możecie chodzić z głową uniesioną wysoko, kiedy możecie spojrzeć na siebie i powiedzieć: «Tak, mogę żyć z sobą, mogę żyć z moimi myślami, bo moje myśli są czyste i są pełne miłości, dlatego kocham siebie („Jedyną planetą Ziemia”, Phyllis V. Schlemmer).

Powinniśmy więc zacząć iść cierpliwie ścieżką ducha. Może teraz ktoś pomyśli, że namawiam go do wszelkich wyrzeczeń, do życia jak mnich? Nic bardziej błędnego. Już XIII-wieczny dominikanin, mistrz Eckhart, (któremu udało się zresztą uniknąć inkwizycyjnego stosu – za herezję, umierając po prostu wcześniej…) nauczał: „Bądźcie na tym świecie, ale bądźcie nie z tego świata…” Wcieliliśmy się w nasze ciała tu, na Ziemi, więc mamy żyć również cieleśnie, materialnie. To nasz wybór, jak mamy żyć – bylebyśmy tylko nie krzywdzili innych i siebie.

Uwierzmy więc w Miłość,  w Bożą opiekę, w Boskie dary, którymi Stwórca tak hojnie obdarzył i obdarza codziennie każdego z nas. I bądźmy w tej wierze gorący – co nie oznacza wyklękiwania kolanami dołków w kościelnych posadzkach i walenie się w piersi z krzykiem „Moja wina!” :). Serca mamy mieć więc gorące, ale jednocześnie powinniśmy żyć w równowadze wynikającej z wewnętrznego spokoju. Nic nie może zakłócić tego naszego spokoju – zwłaszcza żadne troski zewnętrzne. Nie jest  łatwe wypracowanie takiego stanu, ale nie niemożliwe. Cierpliwości tylko (?!) trzeba i wiary. Na marginesie dodam – troszczenie się a zatroskanie – to zupełnie co innego. Tak więc nasz spokój wewnętrzny gwarantować powinna nam cierpliwość i wiara – oparte mocno na wiedzy, że Bóg zapewnia nam wszystko, co jest niezbędne do materialnego życia. Bądźmy więc spokojni – zawsze: „I wy nie pytajcie, co będziecie jedli i co pili, i nie bądźcie o to zatroskani. O to wszystko zabiegają narody świata, a Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie. Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane. (Ew. Łukasza, 12.29-31).

„Ani się ludziom nie śni, że zapewnienie «a to wszystko będzie wam dodane» zawiera obietnicę władzy nad wiatrem i wodą, materią i energią z chwilą, gdy człowiek uczyni królestwo Boga swym pierwszym i najważniejszym celem. Jednak równowaga jest niezbędna (…).” („O Alchemii – Formuły przemiany samego siebie”, Saint Germain).

I o to właśnie chodzi w pojmowaniu equilibrium – równowagi – osiągnięcie królestwa niebieskiego czyli  królestwa ducha – to jest nasz zasadniczy cel,  droga i jednocześnie środek  – wiodące do szczęśliwego życia tu, na Ziemi, w materialnym świecie. Zastanówmy się jednak dobrze, czy warto nam postawić na duchowy rozwój, czy naprawdę tego chcemy. I w związku z tym o jeszcze jednym uprzedzę więc wszystkich – żeby nie było później, że nie ostrzegałem :)  – im wyższa stawać się będzie nasza świadomość, tym większe wymagania zostaną nam później postawione:

„Dziecko, jeśli masz zamiar służyć Panu,

przygotuj swą duszę na doświadczenia!

Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy,

a nie trać równowagi w czasie utrapienia!

Przylgnij do niego i nie odstępuj,

abyś był wywyższony w twoim dniu ostatnim.

Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie,

a w zmiennych losach

poniżenia bądź wytrzymały!

Bo w ogniu próbuje się złoto,

a ludzi miłych Bogu – w piecu poniżenia.

Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą,

prostuj swe drogi i Jemu zaufaj!

Którzy boicie się Pana, zawierzcie Mu,

a nie przepadnie wasza zapłata.

Którzy boicie się Pana, spodziewajcie się dobra,

wiecznego wesela i zmiłowania!

   [wyróżnienie autora]        Mądrość Syracha, 2.1-9

Jednak nie przejmujmy się tak bardzo tym moim ostrzeżeniem, ponieważ im wyższa stawać się będzie nasza świadomość, tym mniej błędów będziemy popełniali i tym mniej okazji powstanie do wygenerowania trudnych doświadczeń. Dzisiaj wiem już doskonale, że „Wszystkie doświadczenia życiowe, wszystkie decyzje i zdarzenia, które mają miejsce w życiu człowieka są jedynie konsekwencją, lustrzanym odbiciem aktów myślowych wyprodukowanych przez niego.” („Ewangelia życia doskonałego”). I w tych wszystkich życiowych doświadczeniach zachowajmy spokój, bądźmy cierpliwi, wytrwali, wytrzymali i pełni ufności.

 

 

Fragment książki  „Nie samym chlebem żyje człowiek  -  Jak odkryć Boga w sobie?”

Autor - Janusz Dąbrowski ©

Wszelkie prawa zastrzeżone


 

Natomiast owocem ducha jest miłość, radość, pokój, wielkoduszna cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara, łagodność, panowanie nad sobą. Przeciwko takim rzeczom nie istnieje żadne prawo.(Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata, Gal. 5:22,23).

Cierpliwość jest towarzyszką mądrości. (Augustyn z Hipony)

Nigdy nie trać cierpliwości – to jest ostatni klucz, który otwiera drzwi. (Antoine de Saint-Exupery)

Łagodność i cierpliwość to bliźnięta zrodzone ze wspaniałomyślności. (Ali ibn Abi Talib)

Cierpliwość jest kluczem do szczęścia. (przysłowie greckie)

 

Nawet sęp umie być cierpliwym. A TY, człowieku? :)

alt