Miłuj blizniego,aż koszula spadnie z niego..
Kiedy przyjaźń zamieni się w nieufność należy liczyć na siebie i strzec jak źrenicy w oku godności życia. Człowiek brzmi dumnie i stanowi najważniejszą istotę, tylko wtedy, kiedy go dostrzegam w sobie, kiedy w sercu nie mam gniazda żmij zwanych miłością bliźniego, kiedy nie kopię leżącego, a tonącemu zamiast brzytwy podaję dłoń, chociaż wiem, że wdzięczności będę miał z tego, co kot napłakał, bo żyję przecież wśród ludzi z wartościami chrześcijańskimi, w kraju nad Wisłą, gdzie, co ulica to kaplica, a kościołów, krzyży i pomników świętych więcej niż u mnie włosów na głowie. Ale rodaków trzeba kochać, chociaż lubią chlać, w mordę lać i szabelką grozić Moskwie za Katyń.
Zwierzę nasycone nie zabija, człowiek im więcej ma, tym więcej pragnie, z powodów ideologicznych, religijnych itp. wyruszy do walki o judaszowe srebrniki.
Za Ojczyznę, Boga i honor, za naszą i waszą wolność od stuleci zabijali i ginęli. W imię tych bzdetów walczą krzyżami burzą to, co dotychczas zbudowali, byle postawić na swoim, katolicka musi być , grzmią z ambony namiestnicy boga , do boju w imię tej prawdy wzywają naród media kościelne.
Za sanacji na kresach, topiono, łamano kości odszczepieńcom, teraz tylko bluzgają w majestacie prawa., władza murem stoi za nimi, im koryto zawdzięcza,a nie zmanipulowanym kowalskim.
Od wieków kościół góruje nad władzą świecką ,a za nieprawidłowości i zbrodnie swoje odpowiada tylko przed Bogiem, a ty dobry człeku, módl się i pracuj, a będziesz zbawiony!
Zaufanie do sutanny straciłem w celi więziennej,tajemnicę spowiedzi przekazywał ubowcom, za szpiclowanie więźniowie go potem poduszką zadusili. Świętym, błogosławionym zbrodniarz nie jeden został,wśród papieży ich tez bez liku,ale kochać bliźniego swego jak siebie samego potrafi tylko chyba matka i pies
Chrystus ponoć opuścił polski kościół, bo draństwo i oszukaństwo tam jest. Chodzi bosy i rozmnaża chleb bezdomnym, daje ciepłą strawę.,denaturat zamienia im w wino z ostatniej wieczerzy ,a księża za pieniądze podatników rozkosze świata garściami czerpią, a ty Kowalski módl się, pracuj, zabijaj w Iraku, Afganistanie inaczej wierzących, a jak kulkę dostaniesz kapelan beknie "spoczywaj w pokoju wiecznym".
Z tych powodów, prawdy i miłości nie szukam u nich , a w sobie. I chociaż strzelałem do ubowców i noszę ich kulę w ramieniu, to nie zionę nienawiścią do nich jak ci co ucierpieli od nich co kot napłakał , a plują , że pożal się Boże. I co to daje? Bezsilność i głupota leżą u podstaw nienawiści i złości, przerabiałem to przez pięć lat za kratkami.
Wiara w siebie czyni cuda większe niż biblijne, pomaga iść ku swemu przeznaczeniu bez lęków sądu ostatecznego. I tak nauczać powinni w szkołach, a nie straszyć ogniem piekielnym, zatruwać Katyniem i Syberią. Są rachunki krzywd, których i Bóg nie wyrówna, Polacy jednak na przekór prawdzie historycznej chcą mieć swoją rację, może dlatego wśród nas tyle niezadowolonych z życia, pijanych i bluzgających?