JustPaste.it

Sędzia Anna Maria Wesołowska

:)

 

Sędzia Anna Maria Wesołowska

 

Oskarżyciel:

  • Oskarżam pana Buraka o to, że dnia 22 listopada o godzinie 22.00 zakradł się do lodówki we własnym mieszkaniu i wykradł z niej dwa plasterki szynki o łącznej wadze stu gram i łącznej wartości dwóch złotych i pięćdziesięciu pięciu groszy.

    Szynka, którą zakupiła żona pana Buraka była hermetycznie zamknięta, a data jej ważności rozciągała się bardzo w czasie, co pretendowało ją do spożycia późniejszego, czyli nawet w miesiącu grudniu, a więc w czasie świąt.

    Otwarcie prze pana Buraka hermetycznie zamkniętej szynki spowodowało, że należało zjeść ją do końca, czyli całą do reszty, w celu uniknięcia zepsucie pozostałej części, co w konsekwencji i automatycznie wiązało się z brakiem tego trudno dostępnego rarytasu na wigilijnym stole.

     

    ZATEM OSKARŻAM PANA BURAKA O KRADZIEŻ SZYNKI MARKI NIEZNANEJ I PROSZĘ WYSOKIEGO SĄDU O WYMIERZENIE OSKARŻONEMU NAJWYŻSZEJ KARY, JAKA PRZEWIDZIANA JEST W KPK ZA TEGO TYPU WYKROCZENIE.

 

Sędzia:

  • Czy przyznaje się pan do winy?

 

  • Nie, wysoki sądzie, to nie ja, ktoś chce mnie wrobić. Ja kocham swoją rodzinę, nie mógłbym wykraść tej szynki. Wiedziałem, jest ona ważna dla nas wszystkich. Więc sama pani rozumie...

 

  • Mógłby pan powiedzieć co robił pan 22 listopada?

  • Tego dnia jak co dzień, czyli jak zawsze siedziałem w moim ulubionym fotelu i oglądałem mój ulubiony program, na polsacie. Jak to szło...hm....

  • No śmiało, niech pan mówi.

  • Wie pani jak to jest, człowiek tyle różnych rzeczy w tym pudle ogląda, że czasem zapomina tytuły. Ale już wiem, tak na pewno oglądałem „Trudne sprawy”.

  • I...,co się później stało?

  • Dalej siedziałem i oglądałem. Pamiętam, że dość ciekawy odcinek był, bo poruszana była bardzo trudna sprawa, tak trudna jak mało kiedy w tego rodzaju programach...

  • Czyli?

  • y...hm....ee.....No, trudna, nawet bardzo trudna. Dziwiłem się nawet, że tak trudne sprawy dotykają zwykłych śmiertelników, ale dokładnie pani nie powiem, bo w międzyczasie oglądałem jeszcze jakiś film na TVNie.

  • Jaki?

  • Yyy....nie pamiętam, bo oprócz trudnych spraw i filmu, oglądałem też inny film, ale nie pamiętam na jakim programie.

  • Dobrze, zostawmy już tę telewizję. Co się stało później?

  • Kiedy skończyły się „Trudne sprawy” i te filmy, zacząłem oglądać inne programy.

  • Co się stało potem?

  • Potem był „Klan”. Lubię czasem sobie pooglądać, ostatnio nawet bardzo, bowiem z niecierpliwością czekam na śmierć Ryśka. Zastanawiam się czy będzie tak spekularna jak śmierć Hanki Mostowak.

  • A co się stało później?

  • Jak skończył się „ Klan” zacząłem oglądać „ Pierwszą miłość”, wie pani lubię Wrocław.

  • Proszę pana, niech pan już skończy przedstawiać mi program telewizyjny, bo doskonale wiem kiedy, co leci. Niech pan się streszcza bo przez pana nie zdążę na Wu 11. Niech pan zacznie gadać o tej szynce do jasnej cholery!

  • Do jasnej cholery? Pamiętam, że grozi za to kara, albo chociaż upomnienie.

  • Do ku...nędzy niech pan zacznie w końcu gadać!

  • Chyba tysiąc złotych jak się nie mylę!

  • Gówno, a nie tysiąc, ja tu ustalam zasady więc niech pan zacznie gadać rzeczowo!

  • Dobrze już dobrze. Przejdę dalej. Kiedy tak człowiek siedzi przed telewizorem i gapi się jak porąbany to nawet w pewnym momencie staje się głodny. Więc i ja się stałem, no i poszedłem do kuchni. Wchodzę, patrzę a tu na stole leży otwarta szynka. Zdenerwowałem się bardzo, bo wiedziałem, że żona kupiła ja specjalnie na święta, a tu ktoś zrobił takiego psikusa. Przestraszyłem się i chciałem ją jakoś zamknąć, więc wziąłem ją do ręki no i w tym momencie weszła żona. Tłumaczyłem jej, że to nie ja, ale nie chciała mnie słuchać.

  • Kłamiesz szelmo, to ty. Jesteś jak ten zwierzak, nie umiesz się powstrzymać.

  • Pani Burak, za chwilę ukażę panią karą porządkową w wysokości tysiąca złotych.

  • Przepraszam!

  • Więc, nie przyznaje się pan do winy!

  • Jasne, że nie. Czy ja wyglądam na Jezusa, żeby dźwigać na swych barkach grzechy świata. Co to to nie, nie dam się wrobić.

  • Czy ma ktoś jakieś pytania do Pana Buraka.

  • Ja mam.

  • Proszę panie obrońco.

  • Jak wytłumaczy pan fakt, że na opakowaniu szynki znaleziono pana odciski palców?

  • Przecież mówiłem, miałem ją w rękach. Ale jej nie zjadłem.

  • Czyżby? A ten kawałek, który znaleziono w pana zębie?

  • Yyy...

  • Niech pan mówi, śmiało.

  • Popsuła mi się szczoteczka do zębów i od jakiegoś czasu zaniedbuję moją jamę ustną. Tydzień temu żona kupiła podobną szynkę, tę pozwoliła nam jeść, prawda kochanie?

  • Tak!

  • No i właśnie to był kawałek tamtej szynki, który utknął w dziurze, do dziś tam siedzi jeszcze mały skrawek, mogę pokazać?

  • Nie dziękujemy, panie burak. A pan ma jeszcze jakieś pytania?

  • Dziękuję, nie mam więcej zapytywań.

  • Jeśli pani pozwoli, chciałbym zadać dwa pytania oskarżonemu.

  • Proszę, panie oskarżycielu.

  • Czy lubi pan szynkę?

  • Tak, ale co to ma wspólnego ze sprawą?

  • A czy mówił pan kiedyś, że nie umie się obejść bez szynki i zrobi wszystko, aby ją zdobyć?

  • Tak mówiłem, ale...

  • Dziękuję, nie mam więcej pytań.

  • Tak więc, skazuję Pana Buraka na …

  • Przepraszam mogę coś powiedzieć?

  • A kim pan jest?

  • Jestem synem taty i to ja zjadłem tę szynkę...

  • Ty? Synku, jak mogłeś?

  • Przepraszam mamo, ale byłem bardzo głodny, a oprócz szynki i światła nic więcej nie było w lodówce...

  • A nie mówiłem, że to nie ja. Ale jaja, toż to Twój kochany synek, he he

  • Zamknij się jełopie. A ty synku nie martw się, mamusia Ci wszystko wybaczy...

  • Mamo, ja naprawdę nie chciałem...

  • W takim razie uniewinniam pana Buraka, a przeciwko Tobie, młody człowieku rozpoczniemy nowe postępowanie. Dziękuję idę na Wu11...