Wierz ,abyś zrozumiał,jak zrozumiesz zaczniesz wierzyć tylko sobie..
Klepanie modlitwy wytwarza nawyki podobne do picie alkoholu .Poznałem oba te smaki. Nie chcę takiej drogi do Boga, nie łączę kościoła z nim, tak jak wina z gównem, Chrystusa tam ze świecą nie znajdziesz!
Moje rozstanie z kapłanem zaczęło się od onanizowania i podglądanie przez dziurkę od klucza nagiej nauczycielki, za te niecne uczynki setki razy zdrowaśki klepałem! Mimo to z kumplem misjonarzem w jakimś afrykańskim buszu chciałem być, ale zobaczyłem jak ksiądz na jego fujarce grał i swoją wtykał w ust, nasikałem do butelki wina mszalnego ,w zakrystii podarłem komżę i czmychnąłem z kościoła na zawsze. Wędrowałem przez życie na bakier z nim , matka modliła, bym wrócił na łono boże, szedłem mimo to drogą pełną zdrad i fałszywej przyjaźni judaszy z miłością bliźniego w gębach .Od pewnego czasu skupiam się tylko nad sobą. Szukam w sobie czegoś, co można nazwać Bogiem i miłując go pokochać siebie samego, aż tak bardzo, że tylko śmierć tą miłość może zgasić I chociaż czas ucieka, nie tracę wiary,że go odnajdę, człowiek bez wiary, jak ryba bez wody! Medytuję, dużo zadaje pytań sobie i szukam na nie odpowiedzi. I na te najprostsze o Bogu wciąż nie jestem w stanie odpowiedzieć,ale wiem już, że łatwiej kochać i nienawidzić innych niż siebie samego zrozumieć i z miłością do siebie wyzionąć ducha.
Jak to władco ziemi i nieba z tą polską miłością bliźniego?!
Maluczkich dręczysz i zabijać każesz, a możnowładców wynosisz na ołtarze i czynisz jeszcze bogatszymi i karzesz uznawać za swoich namiestników! Czyż dla takich jak ja, nie masz litości?
Dla czego rodzice za uczciwą pracę i ofiarne modlitw, harując od świtu do nocy u bogobojnych dziedzicowi okupacyjnych zbirów byli poniewierani?
W Twoim imieniu w ornatach złoconych upodlają lud i manipulują jego umysłem, każą prześladować , co inaczej się modlą!
Sprzyjasz gnębicielom, tyranom! Kto ma władz, ten ma i ciebie! Kazałeś zabijać, by lud wybrany żył, a gdy w krematoriach płonął,okiem nie mrugnąłeś, gdzie twoja miłość?
Czy człowieka spłodziłeś do nieustannej walki o przetrwanie ,do zabijania niewinnych istnień?!
Modlitwy do ciebie w takim razie cóż są warte?
Chadzanie do kościoła jak do knajpy , należy modlić się, pić i śpiewać ”za sto lat nie będzie nas” Ambasadorowie ziemscy pławią się w dostatku , a twój syn chodził boso,w sandałach i pogardzał luksusem!Brzuchy od żarcia sutanny rozsadzają,a żebrakom pod świątynią łachy z chudych gnatów spadają,na ambonach sprawiedliwość głoszą,a trójca święta i madonna nietknięta ślepotę udają , obłudy nie dostrzegają . Wielebni maluczkich tak od wieków do ciebie prowadzą , dlaczego nie grzmisz?