Bunt maszyn coraz bliżej?
19 listopada 2020
Godz. 13:45
Jedno z większych miast w Polsce
- Alex dawaj śniadanie szybko - rzuciłem na głos w pokoju - jeszcze chwila i znowu nie podasz mi go przed porannymi powtórkami 145 edycji tańca z gwiazdami z udziałem robotów.
- P R O S Z E - powiedział jak Ivona ze znanego odtwarzacza, Alex
- Tępy robocie, gdzie jest musztarda - dopiero teraz spojrzałem gniewnie na niego
- J U Z P R Z Y N O S Z E - wydukał Alex
- Migiem kupo złomu !!!- rzuciłem już do pustego pokoju
I wierzcie albo i nie, ale Alex był moim najlepszym przyjacielem. A właściwie to chyba jedynym.Jedynym którego oglądałem codziennie na żywo. Jak na najtańszego robota - pomocnika, całkiem inteligentnie sobie ze wszystkimi czynnościami radził. Wyręczył mnie ze wszystkich obowiązków, poza jedzeniem i fizjologią. No cóż, może nie mam daru pedagoga, ale tego nauczyć go nie potrafię.
Mam 32 lata i ponad przeciętną wagę. Kiedyś ktoś biadolił że postęp technologiczny i masowe wprowadzenie robotów wprowadzających znacząco ograniczą naszą sprawność i z wolna będą prowadzić do naszej zagłady. Ok. Ludzie może nie wychodzą z domów, ale przy tak rozwiniętym poziomie masowej sieci - znajomych widuje częściej niż kiedyś. Czy poziom fizyczny się obniżył ?? Pieprzenie. Jak bym chciał to w każdej chwili mógłbym wstać, pójść na zakupy, do toalety, zrobić sobie jedzenie itp., ale po co?? Wszystko mam po ręką. Zresztą statystyki mówią same za siebie. Do 0 zlikwidowano przestępczość, wypadki drogowe, epidemie chorób. A to że czasem napomną że ktoś umarł z wycieńczenia - i tak kiedyś każdy umrze.
- Alex - starałem się krzyknąć najmocniej jak potrafię - zaraz się program zaczyna.
Ale pierwszy raz od niepamiętnych czasów, mój przyjaciel gdzieś przepadł.
- może na zakupy poszedł bo się musztarda skończyła - odrzekłem w myślach
Po 7 godzinnym seansie Tańców z gwiazdami, naprawdę zgłodniałem, poza tym woreczek z "siuśkami" i innymi wydzielinami trzeba było natychmiast wymienić.
- Alex - znowu krzyknąłem - nie pogarszaj swojej sytuacji!!!
Cisza robiła się dla mnie nie znośna i kłopotliwa.
- A niech cie na złom zabierają - warknąłem i wystukałem na internetowym telefonie numer pogotowia.
- Hallo - odezwał się gruby głos kobiecy. Chociaż czy aby na pewno...
- Mój robot, Alex nr. 231 4534 21 zx 232 się popsuł i nie wykonuje nakazanych poleceń. Proszę go zabrać i zgodnie z umową przysłać nowego.
- Obawiam się że w tej chwili nie będzie to możliwe - bez zakłopotania odrzekł głos
- Przecież mam dożywotnią umowę wraz z gwarancją - uniosłem trochę głos - łamiecie moje prawa
- Proszę przełączyć kanał na informacje, może to pozwoli panu zrozumieć - rzekł głos chyba już męski - nic nie mogę zrobić!!!!
- No dobra - zgodziłem się z rozmówcą - a na jakim kanale jest informacja??
- Na przed ostatnim - 4536z8 - wystrzelił głos - miłego dnia
Kliknąłem szybko na linka który wyświetlił się na monitorze. Kiedy ja ostatnio oglądałem informacje?? - zadałem sobie pytanie w myślach.
Beznadziejne tło studia od razu raziło w oczy. Nikt się nie uśmiechał, nie opowiadał żartów, ludzie jacyś tacy brzydcy i z wyglądu niesympatyczni.
5 minut - rzekłem do siebie - tylko 5 minut będę to oglądał.
Co jest?? Na monitorze zaczęły pojawiać się obrazy z całego kraju, przestawiające roboty stojące na głównych placach, i cicho rozmawiające między sobą.
Jakiś dziwny pasek mrugał co chwila na dole. Nie mogę wyłapać co jest napisane. BU - ciężko czytać jak coś ciągle przewija się przez ekran. BUNT R - nie mogę.
Jako że jestem człowiekiem niecierpliwym, wyłączyłem szybko informacje i wrzuciłem na net.pl. BUNT ROBOTÓW ten tytuł na czarnym tle nie wróżył nic dobrego.
Od dzisiaj głupie maszyny postanowiły, że to one będą rządzić naszą planetą - taki był końcowy wniosek artykułu.
Głupi złom chce nami rządzić!!!??? - po moim trupie - odrzekłem obruszony jak byk.
Na te słowa przy mnie znalazł się Alex. Wyglądał tak jak zawsze - prosto ale z klasą.
- Zawiodłeś mnie - rzekłem pośpiesznie do niego - odwróć się wgram Ci godzinnego wirusa z bólem.
- T E R A Z, M Y T U R Z Ą D Z I M Y - odrzekł przyjaciel
Zanim zdążyłem zareagować, Alex dalej drążył wypowiedź
K O N I E C Z U S Ł U G I W A N I E M
N I E J E S T E Ś C I E J U Ż P A N A M I N A S Z E J P L A N E T Y
- Ty mały kawałku żelaza, już ja ci dam - chciałem się nawet zamachnąć ręką
S P Ó J R Z N A S I E B I E
J E S T E Ś T Ł U S T Y G Ł U P I B R Z Y D K I A T W O J A E G Z Y S T E N C J A TO T Y L K O
W E G E T A C J A
Ż E G N A M
Maleńka łza zakręciła się w oku. Nim ją wytarłem jego już nie było.
Ja ci pokaże złomie ty - krzyknąłem
Pierwsza prób powstania zakończyła się porażką, druga i trzecia też , za 237 razem udało mi się uzyskać kąt 90 stopni.
Nie na długo.
Włączyłem na monitorze lusterko. Czy aby na pewno jest tak źle??
Już po mnie !! - rzekłem widząc swoje odbicie.
Ważyłem chyba ze 150kg, zero mięśni , małe kończyny.
- Alex - krzyczałem - wybaczam Ci, pomóż mi, proszę.
Nikt nie odpowiada. Błędem było nakazanie rano uchylenia okna w celu przewietrzenia pomieszczenia.
Dopiero teraz za niego [okna - przyp. red] dobiegały krzyki tak straszne, że łzy same napływały mi do oczu.
Zawziąłem się w sobie. Postanowiłem walczyć. Nie oddamy naszej planety.
- Alex - wrzeszczałem co sił - ja tu zginę!!
Trzeci i chyba ostatni dzień mojej tragedii. Wreszcie uspokoiły się głosy za oknem. Wszystko ucichło.
Roboty wróciły - pomyślałem - ciekawe kiedy Alex przyjdzie.
Znów nie zdążyłem myśli uporządkować a On już tu był.
- Alex - rzekłem anemicznie - przyjacielu, wiedziałem że mnie nie opuścisz
- Nie ty - kontynuowałem - nie po tym co przeszliśmy
P R O S Z Ę - odrzekł spokojnie przyjaciel
Na te słowa wyciągnął jednego małego Iryska.
T O R O Z W I Ą Ż E N A S Z E P R O B L E M Y
Chyba nie dziwiłem się bardzo kiedy opuszczał znów pokój.
A więc to tak ma się to zakończyć - powiedziałem w myślach.
- Nikt nie podjął walki ?? Nikt nie próbuje ??
Piąty dzień bez jedzenia i picia, z dziwnym uczuciem chłodu i niechęci do wszystkiego.
Odwróciłem głowę i spojrzałem w stronę drzwi.
Nie wiem od kiedy ale tam stał. Mój przyjaciel. Jedyny przyjaciel.
Nic nie mówił. Po prostu stał.
- Zrobię to tylko dla Ciebie - chyba chciałem wzbudzić w nim litość
P R Z Y N I O S Ł E M M U S Z T A R D Ę - odrzekł nagle
Ale ... - nie mogłem wydusić słowa.
Łzy same napływały mi do oczu.
Wiedziałem - uśmiechnąłem się - mój przyjaciel
N A J P I E R W J E D N A K Z J E D Z C U K I E R K A
Nie wiem czy tak właśnie czuł się Cezar, kiedy Brutus wbijał mu nóż w plecy.
Smakował dobrze, miękki, choć o nieznanym dotychczas smaku.
- Najlepszy cukierek jak dotychczas jadłem - odrzekłem do niego
Z A S Ł U Ż Y Ł E Ś N A N I E G O
A T E R A Z Ś N I J O C Z Y M Ś M I Ł Y M
-Dobranoc, przyjacielu - rzekłem próbując wskrzesić do niego uśmiech
D O B R A N O C