Schaboszczak oczywiście:P
Przyszła do mnie Kusicielka,
w szarym płaszczu, błotnych butach...
Zaszumiała wnet melodia
z jej magicznych czarów snuta.
Zapaliła wonne świece,
wokół kwiatów płatki słała.
Gdy zaklęcia swe rzuciła,
mgłą się izba wnet owiała.
Kota mego przygarnęła,
pieszcząc po samiutki ogon,
zatańczyła z nim na stole
i strąciła kawę nogą.
Uśmiechnęła się tajemnie,
kadzidełka rozjarzyła.
kryształową karafeczkę
na stoliku postawiła.
Zapachniało malinami,
kwiatem wiśni zanęciło
oraz wonią orchidei,
aż się w głowie zakręciło.
- Pij kochana - powiedziała
- Pij do dna, a wnet usłyszysz,
głos, co jątrzy już w twej głowie.
Już od dawna brzęczy w ciszy.
Nie zamilknie już, nie zdoła.
Szemrze szumi popiskuje,
a gdy tylko zamkniesz oczy,
sny przewrotnie koloruje.
Wychyliłam buteleczkę,
iskry wokół nagle prysły.
Kusicielka raz dmuchnęła
i w kominku drwa zabłysły.
Postawiła weń kociołek.
Wody wlała kilka miarek...
ze słowami coś dla czorta,
dołożyła tam ogarek.
Potem zioła tam wrzucała
wymawiając dziwne słowa.
Zapachniało tak przedziwnie,
aż mnie rozbolała głowa.
A na koniec dorzuciła,
na zachętę dobrym duszkom,
kilka drobnych łez łabędzia
i dzbanuszka srebrne uszko.
Potem wlała ten przedziwny
napar
w złote dwa puchary.
I znów pić mi rozkazała.
Wychyliłam do dna,
cały.
Zawirował blask ogniska,
w głowie myśli zatańczyły...
Wszystkie sny już raz wyśnione,
jednocześnie mi się śniły.
Kusicielka zaś tak rzekła,
zacierając gładkie ręce:
- Duszę diabłu, a aniołom
oddasz serce swe w podzięce.
I pstryknęła paluszkami.
Zaszumiało, zakręciło...
Świat na głowie stanął chwilę...
Kusicielkę gdzieś rozmyło.
Puchar przepadł. Mgła opadła.
Prysła woń, co dech zapiera.
Wiem! To wszystko mi się śniło.
Nikt tu dzisiaj nic nie gderał...
Nijak jednak dojść nie mogę,
skąd się bierze w głowie głosik,
co mi ciągle przywołuje
chęć na małe słodkie cosik