JustPaste.it

Biblia - źródło historyczne czy utwór literacki?

Mam dość umiarkowane zaufanie do tak zwanych tekstów źródłowych. Prawdopodobnie zawsze ktoś piszącemu taki tekst płacił, lub utrzymywał go i zaspokajał jego potrzeby, jak to miało miejsce w przypadku licznych kronikarzy. Czy więc taki kronikarz mógł być obiektywny? Przypuszczam, że raczej nie, zapewne pisał, że jego pracodawca jest mądry, nawet gdy ten był głupi .... Odrębną sprawą są adresaci takiego tekstu, przecież kronikarz taki jak na przykład W. Kadłubek pisał po łacinie i doskonale zdawał sobie sprawę kto może jego kronikę przeczytać.. Właściwie do XIX wieku sztuka czytania była zarezerwowana tylko dla części społeczeństwa. Przez pewien czas sądziłem, że pewną wartość historyczną mają spisy i inwentarze, okazało się jednak że wcale niekoniecznie. Wszystko zależy od tego kto taki inwentarz sporządza i w jakim celu, jeżeli jest to ktoś obejmujący po kimś nieruchomości, usiłuje wykazać, że poprzednik zostawił wszystko w ruinie, choćby tak w rzeczywistości nie było. Bardzo  często więc teksty źródłowe są naciągane i tendencyjne, a bardzo rzadko wiemy jaką wiedzę  mieli ich autorzy takiego tekstu na temat sprawy, o której pisali.


Kilka lat temu zajmowałem się badaniem historii Bydgoszczy i Kanału Bydgoskiego. Zdziwiła mnie dość żenująca ignorancja mieszkańców Bydgoszczy na ten temat historii naszego miasta, zwłaszcza tej części historii, która związana jest z żeglugą śródlądową i ujarzmianiem Brdy, wynika ona jednak wyłącznie z braku rzetelnych opracowań. Szukałem informacji o Kanale Bydgoskim wszędzie, od deski do deski przeczytałem „Monografię Kanału" Walentego Winida, którą badacze tematu wskazują  jako encyklopedię wiedzy o Kanale. Niestety Winid nigdy Kanałem nie płynął. Pisząc książkę opierał się na mapach, rejestrach, spisach, itp. Napisał, że gleby pod kanałem są takie i owakie, że Brda płynie na południe, a w Bydgoszczy skręca na wschód, że w roku takim to a takim przepłynęło przez Kanał tyle i tyle jednostek. Są to oczywiście informacje cenne i potrzebne, ale niepełne. Napisał więc Winidd obszerne opracowanie o czymś czego nigdy nie widział i czego do końca nie rozumiał. Sądzę, że nie on jeden, zapewne wielu innych autorów tak zwanych tekstów źródłowych miało słabe pojęcie o tym o czym pisali. Napisane przez nich dzieła to przede wszystkim utwory literackie o mniej lub bardziej wątpliwej wartości historycznej.

Jednym z takich utworów jest „Pismo święte”, a właściwie zbiór pism. Powstawanie „Nowego testamentu” w miarę upływu czasu zdaje się świadczyć o tym, że pisano go na zamówienie, a później kolejni tłumacze na kolejne języki dodawali coś od siebie.