JustPaste.it

Tak mi Cię brakuje...

Brakuje mi Ciebie... Choć teraz jest inaczej... Słońce razi a nie koi... Każdy dzień jak cos boli...

Brakuje mi Ciebie... Choć teraz jest inaczej... Słońce razi a nie koi... Każdy dzień jak cos boli...

 

Kiedy wstaję rano i twarz mam wciąż zaspaną

Przypominam sobie Ciebie, moje myśli nie zostaną

Zapomniane...  Nie zapomnę choć czasem tego chcę

Byś odeszła tak na zawsze z mego serca... mówię precz...

 

Lecz po chwili mówię zostań, nie potrafię temu sprostać

Zero konsekwencji...  uderza jak cięta riposta

Nokaut w pierwszej rundzie, chcę na deskach tylko zostać

I doczekać do końca... Po prostu do końca...

 

Zamykam oczy i chcę być jak najdalej stąd

I choć czuję teraz ból, wiem że to nie był błąd

Chwile z Tobą, choć teraz tak ulotne

Myślę sobie: Może się po prostu potnę

I skończę to wszystko, przerwę wtedy swoje męki

Ale by to zrobić jestem już trochę za miękki

To nie żadne rozwiązanie

Kochać Ciebie nie przestanę...

 

Teraz więcej palę, to jedyne rozwiązanie

Więcej pije i nie wiem gdy przestanę...

Choć nie koją mego bólu nie potrafię już inaczej

Stoję u Twych drzwi... dzień i noc w nie kołaczę

Lecz Ty nie otwierasz , moje miejsce zajął inny

Popełniłem błąd, i nie byłem tak niewinny

Jakbym chciał... Pozwoliłem odejść Tobie

I przez ten błąd, robię teraz to co robię

Już nie jestem ideałem i w otchłani ciągle spadam

Łamię swoje kości z myślą że je wciąż poskładam

W całość jedną, wierzę w to teraz na pewno

Mojej egzystencji pragnę to odnaleźć sedno

 

Krople deszczu tak spokojnie już spływają

Ciągle myślę jak nadążyć tutaj za nią

Chcę ją złapać i zatrzymać już dla siebie

Idę krętą drogą, choć do końca tego nie wiem…