JustPaste.it

Fałszywy uśmiech i ludzie-roboty

O "ludziach sukcesu" i kulturze zachodu nastawionej na wydajność.Brian Tracy- anioł czy szatan?

O "ludziach sukcesu" i kulturze zachodu nastawionej na wydajność.Brian Tracy- anioł czy szatan?

 

tracybrian-real.JPG

          Jestem właśnie w trakcie czytania książki napisanej prze Briana Tracy p.t. "Myśl inaczej - zmień swoje życie. Jak wykorzystać swoje możliwości i osiągnąć sukces." Oprócz zachęcającego tytułu trudno nie zauważyć też "szczerego uśmiechu" na okładce.

2b0fb234bd9a1de34f13d57fcd01cadd.jpg

          Mimo wszystko, na pierwszy rzut oka książka roztacza wokół siebie majestat godny biblii. Człowiekowi przychodzi myśl:
"Jakie to proste, wystarczy, że przeczytam tą książkę i stanę się szczęśliwy, bogaty, szanowany [tu wpisz przymiotnik określający wymarzoną wizję ciebie:_______]!" Zanim jednak rozpocznę swój wywód, chciałabym zaznaczyć, że nie neguję całkowicie tej publikacji. Myślę nawet, iż czytana ze sporą dawką dystansu może zdziałać wiele dobrego, ale właśnie, czy każdy posiada taki filtr? Co działoby się na świecie, gdyby każdy czytelnik zastosował się do wszystkich rad zawartych w "biblii sukcesu"?
         Podczas lektury odnosi się wrażenie, że autor jest wszechwiedzący, wszechmocny i wie najlepiej jak powinieneś żyć, wystarczy tylko, że będziesz cierpliwie czytać książkę i wypełniać wszystkie polecenia. To można jednak wybaczyć Brianowi, zakładając, że jego publikacja jest w formie poradnika.
         Co jeszcze się okazuje? Dowiaduję się, że szalenie inteligentna, mogę osiągnąć wszystko, co tylko jestem w stanie wymyślić, a moje cele powinny być wyższe niż Mount Everest. Owszem motywujące, ale czy poprzez tego typu określenia człowiek nie zaczyna mieć ZBYT wielkiego mniemania osobie? Czy jego ambicja nie zaczyna przerastać jego samego? Czy nie  zasłania mu wszystkich aspektów życia, które nie są jego celem? W dalszej części książki są wskazówki odnoszące się do pracy.

"Samorodni milionerzy pracują znacznie ciężej niż przeciętna osoba. Zaczynają wcześniej, pracują intensywniej i nierzadko zostają po godzinach. Zgodnie z licznymi badaniami (oczywiście nigdzie nie ma ani słowa o jakimś KONKRETNYM badaniu) i ankietami (?), samorodni milionerzy pracują przeciętnie 59 godzin tygodniowo. Niektórzy znacznie więcej, szczególnie na początku kariery."

"Jeśli pracujesz od 45 do 50 godzin tygodniowo, zapewniasz sobie przewagę nad kolegami z pracy. Jeśli pracujesz od 55 do 60 godzin tygodniowo, długoterminowy sukces masz już niemal w kieszeni. Ustawiasz się po stronie zwycięzców. (!) Wielu samorodnych milionerów (Same konkrety...KTO?!), by utrwalić swój sukces, pracuje od 70 do 80 godzin tygodniowo."

Nie wiem jak na takie słowa reagują inni ludzie, ale jak dla mnie brak tu przede konkretów. W całej publikacji są podawane jakieś liczby, oczywiście poparte mnogimi badaniami. Tylko niestety nie dowiemy się o nich, bo nigdzie nie wiemy nic więcej, poza tym, że byłby. Ale nie to jest najgorsze, najstraszliwszy jest dla mnie sens tych wypowiedzi! Pracuj więcej! Wydajność! Wydajność! Wydajność! Praca! Praca! Praca! Sukces! Sukces! Sukces! A gdzie w tym wszystkim życie? Gdzie w tym wszystkim radość z codziennych czynności, kontaktów z ludźmi. O tym ostatnim też jest spory dział w naszej biblii, teoretycznie Brain rozkazuje nam dbać o innych ludzi i pomagać im, bo potem mogą nam oni przynieść korzyści...

Może zostanę nędzarką zamiatającą ulice, trzymającą się zasady "złotego środka" ale wolę to, niż  życiową maksymę:  "Sukces ponad wszystko".  Owszem, jest to istotne w życiu i nie zaprzeczam, że każdemu miłe. Wszystko ma jednak swoje granice. Społeczeństwo złożone z ludzi-robotów wydaje mi się okropne! Na koniec chciałabym dodać tutaj jeden z filmików chłopca, który dał się złapać w pułapkę książek Briana Tracy, a teraz zarabia na tłumaczeniu ludziom, jak mogą zostać bogaci.

http://www.youtube.com/watch?v=oWYsmUQvG8Q&feature=relmfu

Jestem ciekawa waszej opinii na ten temat. Dziękuję za przeczytanie mojego artykułu i przepraszam, że ZMARNOWALIŚCIE przeze mnie czas na PRACĘ ; )