JustPaste.it

Empiryczne źródła nadziei

W mojej prywatnej antologii polskiej poezji współczesnej wiersz Czesława Miłosz "Nadzieja" zajmuje miejsce szczególne. Wchodzi w skład cyklu "Świat", który powstał w Warszawie w okresie okupacji i jest efektem polemiki autora z katastrofizmem poetów spełnionej apokalipsy. Miłosz był starszy od dwudziestoletnich poetów Warszawy - Baczyńskiego, Trzebińskiego, Gajcego. Dlatego jego refleksja osadzona jest w szerszych ramach kulturowych, filozoficznych i religijnych.

Bywa, że w tekście poetyckim równie ważne jest to, czego w nim nie ma, a co stanowi nieusuwalny kontekst dla zawartych w nim treści. A w "Nadziei" nie znajdziemy ani słowa o wojnie. Jest za to pytanie o źródło wartości. Jeśli założymy, że źródłem wartości jest człowiek, to giną one wraz z nim ("Nas nauczono/ Nie ma sumienia" - pisał Baczyński). Wówczas rzeczywiście nie ma nadziei! Jeżeli jednak przyjmujemy, że owo źródło znajduje się poza światem, wtedy wojna nie jest apokalipsą, tylko zawieruchą dziejową, nie pierwszą i nie ostatnią.

Miłosz nieprzypadkowo nawiązuje do motywu ogrodu. Jest on jednym z najważniejszych kulturowych archetypów, posiadającym jednoznaczne konotacje - szczęście, beztroska, życie w harmonii ze światem, Bogiem i własną naturą. Raj został utracony, ale Eden trwa. "Wejść tam nie można, ale jest na pewno". Właśnie to głębokie przekonanie, że istnieje inny, wyższy wymiar ludzkiego istnienia jest źródłem nadziei. Na razie, żyjąc tu - w horyzoncie realności, codziennych trosk i zmagań - nie jest nam dostępny. Ale istnieje! Trzeba tylko lepiej i mądrzej patrzeć. Miłosz dotyka tutaj tajemnicy związku człowieka z Bogiem i światem. Ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem. Poeta odrzuca w ten sposób wszelkie radykalne idealizmy filozoficzne, ale też - nie wprost - wszelkiej maści ideologie, które zazwyczaj generują porządek oderwany od praw "żywej Ziemi".

Nadzieja to znaczy pozwolić, by wizja ogrodu modelowała nasze myślenie i ogląd rzeczywistości. Nadzieja to przekonanie, że drugi człowiek jest dla mnie drogocennym skarbem, szansą, a nie zagrożeniem, które trzeba wyeliminować. Żyć w horyzoncie nadziei, to wierzyć, że żadna klęska nie jest ostateczna, "a po złych chwilach piękny dzień przychodzi". Mieć nadzieję to odczuwać nieprzerwany strumień światła porywający duszę w nieskończone przestrzenie miłości. Karmić się nadzieją to znaczy lśnić w każdym momencie naszego doczesnego istnienia; to znaczy otwierać się na to, co piękne i dobre. Nadzieja rodzi entuzjazm poszukiwań, pogłębia akt afirmacji świata, zakorzenia czasową ludzką egzystencję w wieczności. Nadzieja wreszcie nadaje spójność wszystkim naszym poczynaniom. Konstytuuje sens, bez którego życie pozbawione jest jakiegokolwiek znaczenia.

 

Nadzieja

Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy,
że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem,
I że wzrok, dotyk ani słuch nie kłamie.
A wszystkie rzeczy, które tutaj znałem,
Są niby ogród, kiedy stoisz w bramie.

Wejść tam nie można. Ale jest na pewno.
Gdybyśmy lepiej i mądrzej patrzyli,
Jeszcze kwiat nowy i gwiazdę niejedną
W ogrodzie świata byśmy zobaczyli.

Niektórzy mówią, że nas oko łudzi
I że nic nie ma, tylko się wydaje,
Ale ci właśnie nie mają nadziei.
Myślą, że kiedy człowiek się odwróci,
Cały świat za nim zaraz być przestaje,
Jakby porwały go ręce złodziei.

 

autor - Jan Stasica