JustPaste.it

Aleksander Macedoński i inni Wielcy

Sądzę, że my, ludzie współcześni, uzbrojeni w wiedzę i humanistyczne ideały, powinniśmy spojrzeć nieco szerzej i wnikliwiej na dokonania wszystkich Wielkich.

Sądzę, że my, ludzie współcześni, uzbrojeni w wiedzę i humanistyczne ideały, powinniśmy spojrzeć nieco szerzej i wnikliwiej na dokonania wszystkich Wielkich.

 

Nie chcę pisać o faktach z życia Aleksandra, jest wiele lepszych źródeł takiej wiedzy.  Przedstawiam moje refleksje odnośnie jego i jemu podobnych historycznych postaci.

Z biografii Aleksandra można wysnuć wniosek, że jego dążenia nakierowane były na zyskanie sławy i chwały.

Stał się legendą już za swego życia.

Koszty osiągnięcia tego celu nie miały dla niego znaczenia. Uważano go za półboga. Oficjalna propaganda głosiła, że był synem Zeusa. Tak też twierdziła jego ambitna i żądna władzy matka – Olimpias.

Tak na marginesie, Olimpias jest jedną z najbardziej fascynujących kobiet w historii. Osobiście uważam ją za postać ciekawszą niż jej syn. Świetna biografia macedońskiej królowej wyszła spod pióra Karola Bunscha.

Nie ulega wątpliwości, że Aleksander był genialnym strategiem. Dzięki podbojom stworzył olbrzymie Imperium.  Okres jego panowania to początek epoki hellenistycznej w historii starożytnej.

Imperium rozpadło się zaledwie kilka lat po jego śmierci.

Trwała okazała się tylko sława.

Jej zdobycie oznaczało śmierć i cierpienia dla setek tysięcy ludzi, włączając w to żołnierzy Aleksandra. Szczególnie podczas kampanii indyjskiej wielu z nich straciło życie, nie tylko na polu bitwy, ale z powodu głodu, chorób i wycieńczenia.

Władcy byli wtedy traktowani niemal, jak bogowie. Jeszcze trzysta lat po śmierci Aleksandra, Kleopatra, ostatnia królowa Egiptu, uważana była przez swój lud za wcielenie bogini Izydy.

Sądzę, że my, ludzie współcześni, uzbrojeni w wiedzę i humanistyczne ideały, powinniśmy spojrzeć nieco szerzej i wnikliwiej na dokonania wszystkich Wielkich.

Chociażby dotyczące wojen. Bardzo utkwiło mi w pamięci zdanie wypowiedziane przez jednego z filmowych bohaterów, dowódcy i oficera. Powiedział: „Wojna jest brudna”.

To chyba najtrafniejsza ocena. W kinematografii, zwłaszcza amerykańskiej, aż roi się od filmów, gloryfikujących wojnę i przedstawiających żołnierzy, jako szlachetnych bohaterów.

A tymczasem, wojna i związany z nią strach o własne życie, wydobywa z ludzi najgorsze instynkty.

Trochę odbiegłam od tematu Wielkich w historii, ale zagadnienie wojen z reguły jest z nimi nieodłącznie związane.

My Polacy, ze szczególnym sentymentem traktujemy wybitnych dowódców i strategów, takich jak, na przykład, Napoleon Bonaparte. To też jeden z Wielkich. Okazuje się jednak, że chyba bardziej trwałe okazały się jego dokonania bynajmniej nie z bitewnego pola, chociażby reforma administracji państwowej i słynny Kodeks Cywilny Napoleona, obowiązkowa edukacja i szereg innych nowatorskich rozwiązań, usprawniających funkcjonowanie państwa.

Gdy mowa o Napoleonie Bonaparte, przypominam sobie „Popioły” Stefana Żeromskiego. Takie trochę nietypowe dla Polaka spojrzenie na epokę napoleońską, być może bliższe prawdy niż to, do którego jesteśmy przywiązani…

Z rodzimej historii warto z pewnością wspomnieć o ostatnim z dynastii Piastów – Kazimierzu Wielkim. W czasach, w których przyszło mu rządzić, trudno było uniknąć wojen, ale ten władca skupił się na umacnianiu i reformowaniu Państwa. Nie miał wybujałych ambicji terytorialnych. Jako doskonały dyplomata i zręczny polityk, brał pod uwagę przede wszystkim korzyści, jakie Polska mogła odnieść. Dlatego jego celem był, między innymi, Śląsk.

Historycy podkreślają jego zasługi w rozwoju budownictwa („Zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną.”). Zreformował administrację, sądownictwo i ustawodawstwo.

Jednym z jego największych dokonań było ufundowanie w 1364 roku Akademii Krakowskiej.

Aleksander Macedoński w ciągu dekady podbił olbrzymie terytoria. Ale nikt nie był w stanie utrzymać jego Imperium. Moim zdaniem, ślepo dążył do zdobycia nieśmiertelnej sławy, nie zważając na realne skutki swoich poczynań.

Przyzwyczailiśmy się trochę do pewnych interpretacji i nie zawsze potrafimy wyrwać się z kręgu wielowiekowych stereotypów.

Czy większym bohaterem jest zdobywca i strateg, czy ten, który latami, wytrwale i z wysiłkiem buduje coś trwałego i, co ważniejsze, z korzyścią dla innych?

Czy sława i chwała Wielkich warte są ceny, jaką płacą za nią zwykli ludzie?

 

Alicja Minicka

http://mysli-o-ludziach.blog.onet.pl