JustPaste.it

Te oczy – niezwykła fotografia

„Gdybym nie był papieżem, już dawno pojechałbym do Medziugorja "

„Gdybym nie był papieżem, już dawno pojechałbym do Medziugorja "

 

 

1ca79a61fa8cb8b5e1a4edace9710848.jpg

Zdjęcie zrobione przez Włocha Giuseppe Tomarchio

339b7cc9574308a61d20ba47281071dd.jpg

 

Zdjęcie zrobione przez Włocha Giuseppe Tomarchio z Mascali (Catania),podczas pielgrzymki na Festiwal Młodych. Jak wyglada Twarz Matki Bozej sami widzicie na fotce drugiej. Nie byłoby w tym jeszcze nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Giuseppe robił to zdjęcie komórką. Jest też różnica w ubiorze i tła. 

1 sierpnia 2009r o godz.15.06. w kościele w Medziugorju i robił zdjęcie figury, która stoi w prawej nawie. Każdy, kto był w Medziugorje wie jaka figura tam stoi. Po zrobieniu zdjęcia nie sprawdzał jak wyszło. Dopiero zobaczył je w dniu 5 sierpnia (wg widzacych dzień urodzin Matki Bożej), kiedy jego kuzynka przeglądała jego zdjęcia zrobione na komórce. Twarz przypomina tę z Tihalijny, gdzie grupa w ogóle nie była, ale jest nieznacznie inna, a poza tym oczy są jak osoby żywej.

Z książki Antonio Socci

Te oczy

Spotkałem się z Mirjaną, jak zawsze uśmiechniętą i życzliwą. Chciałem ją zapytać przede wszystkim o jej spotkanie z                   Janem Pawłem II.

- To było w lipcu 1987 roku. Uczestniczyłam w pielgrzymce Chorwatów do Rzymu z okazji Roku Maryjnego i podczas audiencji Ojciec Święty, przechodząc, pobłogosławił nas, dokładnie w chwili, gdy znajdował się naprzeciw mnie. Kiedy niektórzy zaczęli wołać, kim jestem, Papież wrócił się i znowu mnie pobłogosławił. Potem przyszli nam powiedzieć, że Ojciec Święty pragnie mnie widzieć w Castelgandofo.

- To była wspaniała niespodzianka.

- Pamiętam do dzisiaj tamte godziny, przezabawną scenę z gwardzistami szwajcarskimi, którzy nie rozumieli, że mają nas przepuścić, i mnie, gestykulującą, żeby im to wytłumaczyć.

I co sobie powiedzieliście?

- Spotkanie z Papieżem trwało około dziesięciu minut. Najpierw zaczął mówić po polsku, myśląc że zrozumiałem. Ale zorientowałam się, że lepiej będzie rozmawiać po włosku. Jego słowa zapadły mi głęboko w serce: „Gdybym nie był papieżem, już dawno pojechałbym do Medziugorja. Ale nawet jeżeli nie mogę pojechać, wiem wszystko i śledzę wszystko, co się tam dzieje. Chrońcie Medziugorje. Jest nadzieją świata”.Płakałam i nie mogłam wykrztusić słowa, miałam ściśnięte gardło. W jego spojrzeniu widać było, że to święty. Oczy błyszczały mu, kiedy mówił o Maryi, był rozmiłowany w Dziewicy.

– Zatem także tobie powiedział to, co powtarzał wcześniej innym: gdybym nie był papieżem pojechałby do Medziugorja. To było jego głębokie pragnienie.

- Tak. A ostatnio wydarzyło się coś, co bardzo mnie wzruszyło. Po zakończeniu objawienia, którego doznałam w Wieczerniku, podszedł do mnie Włoch trzymający w rękach parę butów. Powiedział mi, że Papież mówił mu o swoim wielkim pragnieniu przybycia do Medziugorja. „Jemu się nie udało – zakończył – dlatego przyniosłem jego buty, tak aby w pewnym sensie Jego marzenie o przybyciu tutaj zrealizowało się”. Wreszcie powiedział mi, że kiedy Jan Paweł II zostanie beatyfikowany, to on wróci tutaj i podaruje mi jeden z tych butów. I tak nawet jeżeli on sam nie mógł przybyć, jego buty dotarły do celu.

Jeśli oceniał Medziugorje jako „nadzieję świata”, to znaczy, że od początku „wiedział”. Czyż nie? Co o tym sądzisz?

- Mogę ci tylko powiedzieć, że podczas spotkania w Castelgandolfo patrzyłam w oczy Papieża i czułam się tak, jak gdybym widziała Jej oczy. W jego wzroku dostrzegłam ten sam blask Jej oczu, pełnych miłości. Te same oczy. Ta sama miłość. To samo bezgraniczne miłosierdzie.

Pożegnałem Mirjanę, myśląc o tym, co wywarło na mnie największe wrażenie: jej wzruszenie za każdym razem, kiedy wspominała o oczach Matki Bożej, o Jej spojrzeniu pełnym miłosierdzia. „Kiedy się ujrzało te oczy…” – powiedziała kilka razy, jak gdyby na świecie nie było niczego porównywalnego. Dostrzegła, jak podobne są do nich oczy Jana Pawła II.

Antonio Socci