JustPaste.it

Skąd się wziął potop?

Od setek lat i do dziś biblijny Potop jest przedmiotem szczególnego zainteresowania. Dziś próbują rozwiazać tę zagadkę także uczeni, bynajmniej nie bibliści.

Od setek lat i do dziś biblijny Potop jest przedmiotem szczególnego zainteresowania. Dziś próbują rozwiazać tę zagadkę także uczeni, bynajmniej nie bibliści.

 

    Na pytanie odpowiadało wielu. Mnożą się liczne hipotezy. Nie będę tu ich wymieniał, gdyż są powszechnie znane wszystkim zainteresowanym.

Tu pragnę zwrócić uwagę na jeszcze jedną możliwość. Jak dotąd (być może) nikt na to nie wpadł. Nie było to nagłe topnienie lodów, nie była to woda "nie wiedzieć skąd", jako kara. Niektórzy twierdzą, że było to związane z upadkiem asteroidu, co wywołać mogło ogromne tsunami. Jednak fala takiego tsunami nie mogła sięgać więcej, niż 100 metrów wysokości, przy tym od razu by się wycofała.

   Mogło się jednak zdarzyć też coś innego. Owszem, asteroid (Noe został uprzedzony – Ktoś wiedział o zbliżającej się katastrofie), z tym, że uderzenie jego spowodować mogło zmiany w skorupie ziemskiej. Wystarczyłoby podniesienie sie dna oceanicznego, na przykład z minus 6000 metrów do minus 4000 metrów na dużym obszarze oceanu, na antypodach miejsca zderzenia. Coś takiego spowodowałoby znaczne podniesienie poziomu wód i zatonięcie ogromnych obszarów lądu. Samo uderzenie nastąpiło (jeśli już miało to miejsce) chyba w miejscu szczególnie wrażliwym, na przykład na styku dynamicznych płyt tektonicznych.  

   A dlaczego wody opadły? – od razu nasuwa się pytanie. Otóż jest rzeczą raczej znaną (nie trzeba być geologiem-tektonikiem), że podniesienie się skorupy ziemskiej w jednym miejscu wprost powoduje obniżenie się w innym miejscu, nawet dosyć odległym. Przywodzi to od razu na myśl to, co najprawdopodobiej stało się na Atlantyku. Opadło znacznie dno oceanu, a także ląd, sporych rozmiarów wyspa, oczywiście Atlantyda.

   Obydwa procesy musiały przebiegać bardzo szybko – dni, godziny. To był prawdziwy kataklizm, koniec swiata. Także gwałtowność kataklizmu wskazywałaby niedwuznacznie na przyczyny pozaziemskie, czyli jakieś zderzenie. Tu  wolę nie spekulować, czy na przykład był to akt woli (uderzyć w odpowiednim miejscu), czy też nieszczęsny zbieg okoliczności (choć przewidywalny dla każdego posiadacza teleskopu).

   Te dwa zjawiska nie zaszły równocześnie. Zawsze zjawisko wtórne przychodzi po jakimś czasie. To był czas trwania potopu.

   Jak pamiętamy, biblijny potop poprzedziły długotrwałe deszcze. Oczywiście nie ta deszczówka uczyniła potop. Słodkiej wody nie jest aż tak dużo. Same deszcze wskazują na duże zapylenie atmosfery. Skąd to zapylenie? Oczywiście ze wzmożonej działalności wulkanicznej, która zawsze towarzyczy wzmożonej aktywności tektonicznej i, co za tym idzie, sejsmicznej (trzęsienia ziemi).