.... i ma duży wpływ na ludzi.
Wcale nie jest dobrze kiedy na niebie nie ma ani jednej chmurki, nie jest fajnie. Słońce przytłacza, wysysa siły i wali jak obuchem we wszystko co się porusza. Jadąc w taką pogodę szosą wyglądamy z utęsknieniem cienistego lasu. Idąc ulicą przechodzimy na stronę gdzie jest cień, gorzej jak słońce świeci wzdłuż ulicy. Jest w tym słońcu, które tkwi wysoko na bezchmurnym niebie coś upartego i nieubłaganego, co niekoniecznie jest radosne. Ludzie są przy takiej pogodzie znudzeni i rozdrażnieni, warczą gdy czegoś od nich chcemy, kierowcy są zdekoncentrowani i łatwo o wypadek, chociaż jest sucho.
Nie jest też dobrze gdy całe niebo zasnute jest chmurami. Szarą monotonną i przygnębiającą zasłoną. Nie chce się wtedy wstać z łóżka, dopada nas wtedy smutne zamyślenie – Pani melancholia.
Sądzę, że najkorzystniejszy wpływ na człowieka, jego nastrój, poczucie humoru i usposobienie ma niebo urozmaicone. Jest coś wesołego i radosnego w tym, że po niebie przemykają obłoki goniąc się ze słońcem i ten wesoły nastrój chyba się ludziom udziela. Sprawia, że są podekscytowani i rozbudzenia, skłonni do działania, uczynni.
Taka właśnie fajna pogoda trwała nad Jeziorakiem gdy odwiedziłem to jezioro w ostatnią sobotę.
To miejsce i widok tego jeziora zawsze przypomina mi, że to właśnie tutaj jest ojczyzna słynnego Pana Samochodzika. Tutaj powstał ten bohater, jakże barwny na tle pełnego szarzyzny PRL-u, w głowie Zbigniewa Nienackiego, na którego mogile zapaliłem znicz. Po drodze rzuciłem okiem na dom, w którym powstawały kolejne części TEGO Pana Samochodzika.