JustPaste.it

Prawdziwe życie

Czym jest?

Czym jest?

 

 

4b9ff03242ac3426dfe66f53d27a8b9f.jpg

Nagle poczuła w piersi bolesny skurcz, dojmującą, palącą tęsknotę. Serce zaczęło się trzepotać jak ptak schwytany w sidła. Zapragnęła natychmiast być w lesie, późno sierpniowym jeszcze zielonym, nasyconym ciepłem upalnego lata. Chodzić po mchu udekorowanym zaschłymi liśćmi i zeschłym igliwiem. Tam było prawdziwe życie, nie tu przed aparatem z migającymi cyferkami. Ale ten bunt przeciw niewoleniu, którego była jednocześnie sprawcą i ofiarą zaowocował tylko niepokojem i przyśpieszonym biciem serca. Przecież nawet te porywy serca były regularnie gaszone tabletkami regulującymi jego pracę. System niewolenia działał kompleksowo i całkowicie, ale wewnętrzny bunt stał się faktem. Siedziała w pracy dokonując pomiarów i marzyła o wędrówce przez las i o oczach, spoglądających ciepło i życzliwie.

Na ile można być sobą, jeśli wewnętrzny bunt sięga tak głęboko by sprzeciwić się systemowi. Bez tłumaczenia wybiec z budynku przed siebie jak najdalej zgodnie z pragnieniem serca. Co sił. Przed siebie. Za miasto, bezduszne, nigdy niemilknące, obezwładniające, ogłuszające, ogłupiające. Uciec do ciszy. Do pól, do łąk, gdzie można dostrzec daleki horyzont i kopułę nieba nad sobą. Uciszyć ten ból, ten nagły wewnętrzny nakaz. Wypełnić go. Już! 

0ab5d23dc360be5b3e030b9026202891.jpg

Jednak nie ruszyła się z miejsca. Praca. Praca. Jest ważna. Ale wyobraźnia oszalała. Rozpędzona poruszała się gdzieś w nieskończonym Kosmosie. Po zerwaniu pęt, zbyt ciasnych i zbyt długo więżących.      Miała w oczach gorączkę i obłęd, dobrze, że nikogo oprócz niej tu nie było. Bezsens tego, co robiła był nie do zniesienia. Przecież najważniejszym było wtopić się w naturę, chodzić po lesie, przytulać do drzew, słuchać ptaków, patrzeć w niebo. O tak! Patrzeć w niebo godzinami. W całym Kosmosie nie ma tak pięknego widoku jak błękitne Ziemskie Niebo z fascynującym niepowtarzalnym spektaklem chmur i obłoków w różnych tonacjach kolorów. To jest cud, codzienny cud, który tak ludziom spowszedniał. Ale nie jej. Patrzyła urzeczona na niebo z falującymi fantastycznymi animacjami milionów kropelek wody i chłonęła ten Boski dar z wdzięcznością. To dla mnie. To dla Nas. Świadomość skończoności życia, powodowała właśnie te bolesne zrywy, aby zdążyć nacieszyć się pięknem życia, ale przede wszystkim wypełnić jak najlepiej Boski plan wobec niej samej.

b70d0119bbe7050dd52d13f1fff065f1.jpg

 

To ją zajmowało i stanowiło cel jej rozważań jak współdziałać z tą Boską Kosmiczną Świadomością, która ją stworzyła. Jak nadać swemu życiu pełnię, poprzez całkowite zestrojenie się z Najwyższą Wolą, wykorzystać możliwości swego Ziemskiego ciała, wykonać pracę, jaka jest potrzebna tej Najwyższej Świadomości. Przecież to jest właśnie powołanie Ziemskiego Człowieka, współdziałać z Bogiem.               

Pamięta tamten smutny czas, kiedy ciało i umysł zaległ mrok. Leżała bez sił i nieustannie modliła się i próbowała z trudem, bo od dawna tego nie czyniła, dokonać całkowitego rachunku sumienia, ukorzyć się przed Bogiem za te wszystkie lata pychy i gniewu. Jednocześnie próbowała zrozumieć, dlaczego tak cierpi i co jest najważniejsze w życiu? I co się stało? Nikt jej nie potępił, nie pytał o grzechy, o przewinienia. Usłyszała tylko „A co Ty lubisz robić?”. I ten nagły niespodziewany życiowy drogowskaz wywołał zamęt. Po pierwsze brak osądu jej osoby, po drugie jak odpowiedzieć na to pytanie, jeśli już od tak dawna nie jest się sobą. Wiedziała, że musi rzetelnie rozliczyć się z sobą i odpowiedzieć na to pytanie, aby zgodnie z wewnętrznym programem żyć i tym samym wypełnić Boski zamiar. Natomiast zdarzyło się jej to, co zapewne zdarza się wielu ludziom, by się upodobnić do innych, zgasić swą indywidualność, bo to zbyt drogo kosztuje, to powoduje brak akceptacji, śmieszność. A teraz powoli wracała do swej prawdziwej natury, do tego, co głęboko czuła w swoim sercu i onieśmielona, swym dziwnym odkryciem wyszeptywała w niebo nieraz, „Bo ja Boże, bo ja… najbardziej lubię kochać”.

67385afc4cee9a8e41a3c8ca7c5681d5.jpg

 

Obrazki wypożyczone z Google.