Życie to szkoła, a w szkole jak to w szkole, ciągle się czegoś uczymy. Czego tym razem? - sami odpowiedzcie sobie na to pytanie...
...
Egzamin z Życia
[video]http://www.youtube.com/watch?v=pUXBSRRA-18&feature=plcp[/video]
[video]http://www.youtube.com/watch?v=fL6OZRB0Z8Q&feature=plcp[/video]
Szkoła Życia
- Tak ogólnie to nie uważam siebie za lekarza.
- Prędzej uważam się za badacza, który zajmuje się tym, że...
- prowadzi studia nad człowiekiem, nad światem.
- A ponieważ...
- Chrystus na przykład wypowiedział takie zdanie...
- "Ten kto zna wszystko, ale nie poznał siebie, ten nie zna nic".
- To mówi nam o tym, że na początek trzeba poznawać człowieka...
- a pojąwszy człowieka możemy pojąć sedno i zjawiska zachodzące w świecie.
- A tak naprawdę ludzie, którzy do mnie przychodzą...
- pomagają mi poznać człowieka.
- I stało się w sposób naturalny, że nawiązała się jakaś współpraca.
- Z kim?; - Uważam, że z Bogiem.
- Dlaczego taki wyciągnąłem wniosek?; - Dlatego, że przez te prawie 10 lat, gdy...
- zajmuję się tymi sprawami...
- daje mi On różne przykłady.
- Na początku nauczam się jednego przedmiotu, przychodzą ludzie, którzy wszyscy mają podobną cechę wspólną...
- potem drugi przedmiot, potem trzeci, potem czwarty, potem tworzony jest system zdrowia człowieka oraz...
- tworzona jest idea tego co on sobą przedstawia, na ile jest on bardziej złożony od...
- tortowego przekładańca, jakim go przedstawia współczesna nauka.
- I okazuje się, że człowiek, wszechświat i Bóg to wszystko jest w zasadzie jednością...
- i dlatego rozdzielić ich po prostu nie można.
- Nie da się rozdzielić, ani na poziomie konstrukcji, ani na poziomie działania.
- Jest to wiecznie pracujący system, gdzie Bóg jest nierozdzielną częścią człowieka i wszechświata...
- a odpowiednio wszyscy ludzie i wszechświat są związani na tyle, że...
- życie każdego ma swój wpływ na życie wszechświata.
- W zasadzie człowiek jest przede wszystkim osobowością...
- a osobowość ma pierwszeństwo do przejawienia woli.
- I jeśli człowiek przejawiał by swoją wolę, to wszystko byłoby doskonale.
- Co zechciał to i uczynił.
- Ale okazuje się, że może on chcieć jednego, a wykona zupełnie coś innego.
- Pada pytanie: - "Dlaczego? Jak to się stało?".
- Już mówiłem, że po pierwsze jest on prowadzony ku temu, by nie przejawiał swojej woli.
- Zatem co się przejawia? Kto podejmuje decyzje za człowieka?
- Okazuje się, że decyzje podejmuje za niego jego podświadomość.
- Kiedy człowiek nie przejawia woli pracuje jego podświadomość.
- Jest to z punktu widzenia priorytetów już "drugi krok"...
- druga instancja, która podejmuje decyzje...
- lecz w 95% przypadków pracuje właśnie podświadomość.
- Dochodzimy do wniosków, że człowiek zaledwie pojmuje...
- jak jest zbudowany i jak funkcjonuje, dlaczego czyni tak, a nie inaczej.
- Jeśli zechcemy zrozumieć co on wykonuje, to powinniśmy zwrócić się do jego życiowego doświadczenia...
- które ma w swojej podświadomości, zrozumieć co to za doświadczenie...
- gdzie jest tak naprawdę zmagazynowane, czym to jest i z czym się konfrontujemy.
- Okazuje się, że mamy do czynienia ze świadomością człowieka w której zawarte jest jego doświadczenie życiowe.
- I właśnie władanie swoją świadomością prowadzi człowieka do władania swoim życiem.
- Jeśli człowiek chce żyć szczęśliwie, to powinien się rozwijać duchowo, powinien oczyścić swoją podświadomość ze wszelkich brudów.
- Tam są i dobre rzeczy i oczywiście tych się pozbywać nie trzeba...
- dlatego całe to doświadczenie zmuszeni jesteśmy rozdzielić tak jakby na dwie części.
- Powinniśmy z jednej strony wydać ocenę pozytywną...
- a dokładnie za to jaki człowiek osiągnął stopień władania systemem, albo jaki ten człowiek osiągnął poziom władania swoim własnym ciałem.
- Każdy będzie miał inny stopień władania swoim ciałem.
- Po drugie powinniśmy porozmawiać o tym jakie istnieją u nas nie naprawione błędy...
- które bezpośrednio odbijają się na jego zdrowiu fizycznym i psychicznym oraz na jego losie.
- Można powiedzieć, że to doświadczenie chronione w podświadomości...
- określa każde zdarzenie w potocznym życiu, każde zdarzenie mające miejsce dzisiaj...
- jakich ludzi człowiek spotyka, jakie mają oni problemy - wszystko to człowiek określa sam.
- Z drugiej strony powinniśmy zatroszczyć się o jego zdrowie.
- Dlatego też do mnie trafiają ludzie, którzy z jednej strony przychodzą z problemem zdrowotnym...
- a z drugiej strony przychodzą z problemem relacji z bliskimi...
- a jeszcze lepiej powiedzieć z "bliźnimi".
- Różnica jest taka, że Jezus za bliźniego uważał każdego człowieka z którym przyszło nam się spotkać.
- Nawet jeśli jest to nieznany człowiek w autobusie to okazuje się on bliźnim.
- Chrystus właściwie przedstawiał ten problem, że...
- właśnie podejście do bliźniego okazuje się podstawowym elementem życia na Ziemi; - A dlaczego?
- Dlatego, że człowiek przyszedł na Ziemię się uczyć; - Czego się uczyć?; - Przyszedł się uczyć żyć.
- Co znaczy "uczyć się żyć"?; - To znaczy nie popełniać pomyłek.
- Można to nazwać prosto: - "Celem jest życie bez błędów".
- Mówiąc ogólnie... Ci, którzy zajmują się kierowaniem, czy jakimś duchowym rozwojem ludzi...
- przede wszystkim tę funkcję wzięła na siebie religia - dowolna religia.
- Ona i powinna dyktować co robić i jak.
- Ale religia niestety, każda religia - rozwiązuje swoje własne problemy.
- A problemy człowieka rozwiązać może tylko on sam.
- Dlatego też pozostaje nam takie podejście do problemu...
- "Jeśli chcesz dobrego życia, to powinieneś sam władać swoją świadomością".
- To znaczy: - "Jeśli siedzisz w samochodzie, to albo siedzisz za kierownicą, albo nie miej żadnych pretensji o to, gdzie dojechałeś".
- Skoro raz sam oddałeś "kierownicę"... - No cóż, sam oddałeś, sam "gospodarzysz".
- Okazuje się, że...
- człowiek w praktyce nie włada swoją świadomością; - Jak to prosto objaśnić?
- Oto przychodzi do mnie człowiek, a ja go pytam...
- "Jaki jest cel twojego życia?"...
- i wychodzi na jaw, że człowiek nie rozumie o co ja go pytam.
- On żyje, i jeśli chce osiągnąć jakiś cel, to powinien wiedzieć jaki on jest...
- a wtedy może on wybrać stosowne do tego środki.
- A jeśli on nie wie czego chce?; - A okazuje się, że on nie wie czego chce, a wiedzą ci, którzy nim sterują.
- Dlatego pierwszą rzeczą jaką trzeba zrobić jeśli człowiek pragnie szczęśliwego życia, jeśli chce wolności i masy innych rzeczy do których ludzie dążą...
- to powinien nauczyć się rozumieć czym jest jego świadomość, kto i jak na niego wpływa...
- oraz nauczyć się wszystko to przesunąć i władać swoją świadomością samodzielnie.
- Pierwsze co trzeba dokonać, aby samodzielnie władać świadomością, to trzeba przeanalizować swoje dotychczasowe doświadczenie.
- Jest to doświadczenie i tego życia i poprzednich żywotów.
- Jak już wspomniałem trafiają do mnie rozmaici pacjenci...
- tak ja ich nazywam, ale tak naprawdę nie jest to prawidłowe, nie wiem jak ich określić inaczej...
- ci ludzie, którzy przychodzą ze mną pracować - był taki człowiek...
- on wiedział, że w jednym z poprzednich żywotów był angielskim lordem.
- Miał on tak bogate doświadczenie życiowe...
- jakiego nie miał nikt z osób towarzyszących mu wówczas.
- I on okazuje się tak naprawdę głównodowodzącym.
- Musieliśmy pracować razem przez 2 lata, aby "poradzić" sobie z tym lordem...
- aby chociaż usunąć go na "dalszy plan".
- Czasem bywa tak, że człowiekiem włada kilka naraz jego przeszłych osobowości.
- Dlaczego tak się zdarza?; - Ponieważ doświadczenie jakie posiada człowiek zawsze jest indywidualne.
- A decyzje jakie potem człowiek podejmuje - one z reguły tak wyglądają...
- człowiek trafia w podobną sytuację i podejmuje decyzję jaka według jego woli okazuje się właściwą w danej sytuacji.
- Ściślej mówiąc, to jest cała świadomość.
- Czym takim jest świadomość?; - To też trzeba dobrze rozumieć.
- Wielu wyobraża sobie świadomość jako...
- pewien proces intelektualny zachodzący w człowieku.
- I wszystko co nie odnosi się do intelektu za świadomość uważane nie jest.
- Tym nie mniej musimy powiedzieć - wszak mówimy o kierowaniu człowiekiem, że świadomość kieruje człowiekiem...
- W świadomości istnieją dwie sfery - jedna uczuciowa, a druga intelektualna.
- Współczesny człowiek przeważnie żyje w sferze uczuciowej.
- Odróżnia się on od zwierząt tylko tym, że nie ma nad nim aktywnych programów.
- Sam może podejmować wszystkie decyzje i w tym sensie jest faktycznie podobny Bogu...
- i powinien stać się Bogiem...
- choć na to potrzebne będą miliony lat.
- Do tego by zostać Bogiem powinien on zdobywać pozytywne doświadczenie...
- czyli doświadczenie tworzenia, jednak obecnie zdobywa on doświadczenie niszczenia.
- I kiedy rozmawiamy o tym, że powinniśmy usuwać jakieś programy z podświadomości, to mamy na uwadze właśnie programy niszczenia.
- Te decyzje, które prowadzą do destrukcji trzeba usuwać.
- Destrukcji czego?; - Destrukcji losu, zdrowia.
- Wszystko to jest tak naprawdę nieprawidłowa zawartość podświadomości.
- Podświadomość można oczyszczać; - Od czego trzeba zaczynać?; - Od oczyszczenia sfery emocjonalnej.
- A to dlatego, że jest ona u człowieka czynnikiem wciągającym w doświadczenia.
- Ponad 95% to sfera uczuciowa.
- A nawet ponad 99%.
- U laureatów nagród Nobla, intelekt w świadomości...
- w całej jego zawartości zajmuje około 3%, a pozostałe to wszystko uczucia.
- Człowiek żyje według uczuć i nic w tym złego...
- złe jest tylko to, że uczucia jako narzędzia twórcze i niszczące, którymi powinien władać...
- w swym całkowitym składzie, który trzeba poznać i okiełznać stanowią liczbę 324...
- a on zna na przykład 30/50.
- I dlatego, że zakres ich jest tak mały...
- to intelekt wypełnia tak naprawdę rolę wspomagającą.
- Powinien on uświadamiać sobie te uczucia, które istnieją, po to człowiek powinien doznawać jakichś nowych uczuć.
- A w tej społeczności w jakiej dziś żyjemy jest dobrze jeśli przez całe życie pozna jedno nowe uczucie.
- Takie przykładowo jest dzisiaj tempo rozwoju, taka jest efektywność nauczania...
- w tej "Boskiej szkole" do której trafiliśmy; - Wielu tutaj chce trafić, a gdy tak się stanie zapominają oni po co tutaj przyszli, jaki był cel życia...
- człowiek już nic nie wie, a gdy go pytają: - "Po co tu żyjesz?"...
- niektórzy odpowiadają, że po to aby wychować dzieci.
- Często wtedy mówię tak: - "Tak jak łyżwiarze mamy programy obowiązkowe"...
- tak samo jest w życiu, chodzi o ochronienie życia, zachowanie go na Ziemi.
- To jest ważne dla wszystkich, ale...
- najważniejsze jest, by poznać na czym polega szczególny sens każdego przyjścia człowieka na Ziemię.
- Oprócz tego istnieje jeszcze jeden bardzo ciekawy aspekt: - "Zdobycie przez człowieka wiedzy".
- I znów to wszystko związane jest z tym, co my nazywamy "życiem".
- Kiedy człowiek trafia na Ziemię, to niesie ze sobą to doświadczenie z podświadomości o którym mówiliśmy...
- lecz nie może ze sobą przynieść uczuć; - Uczucia powinni dać mu ci, którzy już żyją.
- Czyli genetyka, aparat genowy jest sposobem na dostarczenie człowiekowi mechanizmu przejawiania uczuć - czyli emocji.
- Emocje tak naprawdę są definiowane poprzez rodzinę...
- I za każdym razem, gdy człowiek schodzi na Ziemię powinien otrzymać zespół uczuć nie mniejszy niż w poprzednim życiu.
- Jak on się będzie tym gospodarzył, to już zależy od jego indywidualnego doświadczenia z którym przyszedł.
- Zazwyczaj dobiera się człowiekowi rodziców tak, że powinien być zachowany i język i stopień rozwoju...
- to znaczy stopień w hierarchii społecznej człowieka, a także i rodziców.
- Jeśli na przykład u pijanych rodziców urodziło się dziecko z upośledzeniem umysłowym...
- to nie mówi o tym, że rodzice są winni, mówi to o tym, że innych rodziców nie dało się dobrać - nie było możliwości...
- dlatego też urodziło się ono właśnie w tej rodzinie.
- Oto przykładowy problem wcielenia ludzkiego; - Czyli uczucia dają mu rodzice i naturalnie rodzice go kształcą...
- I rezultatem wychowania jest to, co w sferze uczuciowej człowieka nazywamy moralnością.
- Czym jest moralność?; - To jest wiedza uczuciowa.
- To jest to, co najczęściej przejawiamy w swoim życiu.
- Czyli, że możemy mieć przykładowo zestaw 50 uczuć, ale z nich trzeba coś ująć...
- to nie oznacza, że wszystkie te uczucia są dobre, tam są i uczucia destrukcyjne i budujące.
- Gniew jest u podstaw uczuciem niszczącym.
- Kiedy się tym faktycznie zajmujemy, to tak naprawdę...
- to tak naprawdę niszczymy i swoje życie i swój świat.
- Tu muszę powiedzieć taką oto rzecz...
- Bez względu na to, że teraz tutaj siedzimy razem, znajdujemy się w różnych światach.
- Każdy z nas znajduje się w swoim własnym świecie i po to, by się komunikować powinniśmy zbudować sobie wizerunek tego człowieka...
- z którym się spotykamy i z tym obrazem żyjemy.
- Człowiek może się zupełnie różnić od tego obrazu jaki mu nadaliśmy.
- Bardzo często mąż lub żona przez 30 lat wspólnego życia "był inny"...
- a on zawsze był taki, ale po prostu obraz był zbudowany z nadzieją na lepszą przyszłość, niezupełnie taki jaki jest naprawdę.
- I oto nagle następuje olśnienie.
- Człowiek nie jest niczemu winien, on zawsze był taki, on starał się grać rolę jakiej od niego oczekiwano i on ją grał.
- Dlatego powinniśmy zrozumieć, że my wszyscy dla siebie nawzajem gramy role.
- I jeśli chcemy się dowiedzieć kim on jest tak naprawdę, to powinniśmy poprzez pierwsze odczucie, pierwsze zetknięcie z człowiekiem...
- dowiedzieć się o nim jak najwięcej, gdyż dalej będzie on już grał rolę.
- A w tej chwili nie gra on żadnej roli dla mnie; - Jest on taki jaki jest.
- Jest to łatwo pojąć na przykładzie dzieci.
- Dzieci dla każdego dorosłego grają swoją rolę...
- ale, gdy zbiera się bardzo wielu dorosłych dziecko zaczyna kaprysić; - Dlaczego? - Bo te rolę są ze sobą niezgodne.
- Pozostaje mu grać już tylko jedną rolę: - "Zdusiliście mnie wszyscy".
- Taki oto obrazek społecznego oddziaływania.
- Jeśli w ogóle mówić o oddziaływaniu na siebie nawzajem, to powinniśmy wspomnieć nieco o tym na czym polega życie.
- Życie oparte jest na miłości.
- Dlatego też i Boga nazywamy miłością.
- Czynimy tak dlatego, że gdziekolwiek byśmy nie spojrzeli - w jakiekolwiek "źródła" tworzące życie...
- obowiązkowo dojdziemy do miłości; - Miłość jest zarówno życiowym zasobem, miłość jest też zasadą, którą powinniśmy zgłębiać...
- miłość jest także sposobem komunikacji.
- I oto ta "trójca" stanowi ścisły obraz...
- Boga "Trójjedynego".
- Można to też powiedzieć inaczej, że "trójca" Boska jest świadomością.
- Jest to wola, są to uczucia, to znaczy, że tworzy ojciec, uczucia to duch święty, a intelekt to syn.
- Dlaczego intelekt jest synem?; - Dlatego, że przejawia się on na samym końcu.
- Jest to ostateczna z form jaka rośnie w świadomości.
- Uczucia okazują się piedestałem na którym można zbudować życie intelektualne.
- Lecz jeśli ten piedestał jest niewystarczający, to znaczy jeśli morale jest słabe...
- to niczego dobrego od pracy intelektu i rezultatów intelektualnej pracy nie ma co oczekiwać.
- Doskonale to wiemy.
- Dlatego też pewien znany pedagog - Jan Kamieński, żyjący w średniowieczu, gdzieś tam w XVI wieku...
- powiadał, że jeśli człowiek jest niemoralny, to w żadnym wypadku nie da się mu wskazać żadnego wyzwania...
- dlatego, że doprowadzi to do złego.
Egzamin z Życia
- Co to takiego jest wiara?
- Kiedy rozpatrujemy dwie części świadomości...
- intelektualną część świadomości i emocjonalną część świadomości...
- możemy odpowiednio do tego mówić o światopoglądzie i odczuwaniu świata.
- Odczuwanie świata to wiara, a światopogląd to światopogląd...
- jest to postrzeganie świata przez człowieka.
- Okazuje się, że odczuwanie świata albo też wiara kształtuje wszystko co się dzieje z człowiekiem.
- Jeśli jego wiara jest nieprawidłowa to bardzo trudno mu przejść poza te ograniczenia.
- Po pierwsze: - Czym jest prawidłowa wiara?
- Po pierwsze trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że człowiek jest nierozdzielną częścią Boga.
- Co oznacza nierozdzielną?
- To oznacza, że nawet karma, którą nazywamy...
- ściślej - nazywamy tak ten zbiór błędów, który posiada człowiek...
- i który tak naprawdę określa jego zdrowie i los...
- nawet tę karmę człowiek nie otrzymuje od Boga od razu.
- Jeśli bowiem przy urodzeniu dać mu całą tę karmę i niech on sobie radzi...
- to dożyje on maksymalnie do 6 lat.
- A on powinien pożyć trochę jak należy, zebrać jakieś doświadczenie...
- powinien zaznać jakiegoś szczęścia w życiu, gdyż jeśli go nie doświadczy to stanie się siłą niszczącą.
- Okazuje się, że karmę należy dozować stopniowo.
- Dlatego Bóg, że tak powiem, przygląda się życiu każdego człowieka...
- i reguluje...
- i tę realizację karmy reguluje każdemu indywidualnie.
- Dlatego też jeśli chcemy uleczyć człowieka, jeśli chcemy zajmować się jego zdrowiem, jego losem...
- czynienie tego bez Boga jest bezsensowne.
- To jest zarówno błąd w sztuce jak i bardzo szkodliwe...
- dlatego, że proces uzdrawiania trzeba przede wszystkim prowadzić w kontakcie z Boskością.
- Każdy człowiek pragnący zająć się uzdrowieniem duszy i ciała powinien w pierwszym rzędzie wejść w kontakt z Bogiem.
- To bardzo trudne.
- Wielu ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy, że to jest niezbędne.
- Jest na przykład człowiek, który ma jakieś talenty energo-terapeutyczne...
- i przychodzi do niego człowiek z chorobą i co się dzieje? - On go wzmacnia energetycznie na jakiś czas.
- Mija jakiś czas, a człowiek znów popada w taką samą sytuację - dlaczego? - A dlatego, że...
- człowiekowi nieustannie przekazywany jest program realizacji jego karmy.
- Można nazwać to dyrektywą, gdyż istnieją takie jakby "teczki".
- Nie cała karma jest realizowana od razu, ale jakaś jej część...
- tak więc ta realizowana akurat część karmy, "przedstawia sobą" los i zdrowie - na "dzień dzisiejszy".
- Jeśli chcemy człowieka uzdrowić, to nade wszystko trzeba zatrzymać te wszystkie programy.
- W zasadzie, aby to uczynić wystarczy poprosić Boga by to zrobił.
- On to uczyni, lecz dlaczego?
- Przecież on daje karmę...
- Dlaczego On daje człowiekowi karmę?
- Dlatego, aby człowiek zdał sobie sprawę, że coś jest nie tak, coś jest niewłaściwie.
- A następnie on powinien sam pracować, powinien sam się uzdrawiać.
- W jaki sposób? - Powinien zacząć władać swoją świadomością.
- Choćby w małym stopniu - po prostu zacząć ją czyścić, zacząć zaprowadzać w niej porządek.
- Twórczy porządek - "A Jak?"...
- Jak? - Zaraz porozmawiamy i o tym.
- Pierwsze co jest potrzebne, aby człowiek nakierował się na ten proces...
- aby dał radę wejść w niego...
- Do tego potrzebna jest stosowna wiara - trzeba wierzyć w istnienie Boga.
- Trzeba wierzyć, że człowiek jest z nim jednością, trzeba wierzyć, że Bóg nie ma nic więcej dla człowieka poza miłością.
- A wszystko inne... co człowiek dał rade - to wziął, a czego nie dał rady, czego nie zdołał - to odrzucił.
- W jaki sposób określane są jego działania? - Określane są tymi emocjami jakie się w nim pojawiają.
- Tu pojawia się kolejne pytanie...
- "Czy to człowiek wpływa na świat, czy też świat wpływa na człowieka?".
- Oczywistym jest, że jest to sprzężenie zwrotne...
- i tu można zacząć patrzeć na ten proces z dowolnego punktu...
- należy tu wyjaśnić kto jest tu gospodarzem...
- okazuje się, że w swoim osobistym świecie każdy jest sam sobie panem...
- każdy sam sobie Bogiem i królem - co jest w stanie to i uczyni.
- Dlatego ludzie jakich spotykam, czyli jak to powiadał Jezus - "bliźni"...
- są dokładnie tymi, których sam do siebie wezwałem do mojego indywidualnego świata; - Jak ja to zrobiłem? - A bardzo prosto.
- Mechanizm jest prosty, jest nim - "rezonans emocji"; - Podam wam przykład z mojego własnego życia...
- Stoję sobie w kolejce do jakiegoś kina.
- Idzie kobieta z dzieckiem, ona przystanęła sprawdzać ceny, a dziecko stanęło przede mną w kolejce.
- Odezwałem się: - "A tobie co, bardzo się śpieszy?".
- On przyjrzał mi się bardzo uważnie.
- Kobieta sobie poszła.
- Ona zupełnie nie zdawała sobie sprawy po co ona tutaj przyszła, popatrzyła na ceny i odeszła.
- Chłopiec ją przyprowadził, a chłopca wezwałem ja.
- Czym go przywołałem? - U mnie były zablokowane emocje, u niego także.
- I oto spotkaliśmy się, wymieniliśmy energią i obaj zachorowaliśmy.
- Mnie po minucie zaczęło boleć gardło; - Ja zdawałem sobie sprawę co się dzieje i w mgnieniu oka leczę siebie i chłopca...
- i w ten sposób przerywam proces chorobowy.
- Wróćmy teraz do człowieka, który zdał sobie sprawę, że choruje i doświadcza niemiłych rzeczy w życiu.
- On przychodzi do mnie i powiada: - "Oto takie się u mnie dzieją rzeczy, co robić?".
- Ja oczywiście mu nie mówię, że wszyscy, którzy do mnie przychodzą, wszyscy wychodzą z jednym i tym samym.
- Wszyscy wychodzą z zadaniem pracy ze swoją świadomością.
- Na czym polega ta praca?
- Trzeba oczyszczać etyczną część swojej świadomości...
- i trzeba oczyszczać intelektualną część świadomości.
- Tak, więc co człowiek tworzy; - Przede wszystkim tworzy on emocjami, emocjami tworzy przestrzeń...
- a w przestrzeni trwa już twórczość w której określany jest już zamysł, czyli poprzez intelektualną część świadomości...
- to co człowiek postanowił zrealizować - jakiś zamysł intelektualny.
- Wszystkie zmysły, wszystkie emocje, których człowiek używa są narzędziami za pomocą których tworzy on przestrzeń...
- Przestrzenie można stworzyć rozmaite; - Mogą być one destrukcyjne lub twórcze.
- Dlatego w...
- przestrzeni destrukcyjnej człowiek nie jest w stanie tworzyć intelektualnie.
- Nie jest w stanie on stworzyć żadnych "myśloform", gdy jest w emocjach negatywnych.
- Jeśli emocje są pozytywne to jest w stanie tworzyć "myśloformy".
- Co to jest "myśloforma"?; - Jest to wszystko co istnieje wokół nas, a w tym także my sami.
- To wszystko to "myśloformy", są to przejawy życia.
- I te właśnie "myśloformy" stają się życiowymi formami - tym jest nasz świat.
- I ten nasz cały świat..., aby umieć nim władać powinniśmy zrozumieć jak on jest zbudowany.
- A jak jest zbudowany?; - Zbudowany jest następująco... - Pamiętacie jak wam mówiłem, że istnieją 4 Światy...
- Praw, Naw, Jaw i Sław.
- Przede wszystkim wszystko bierze swój początek ze Świata Prawi.
- A dlaczego z Prawi?; - A dlatego, że stamtąd płyną fundamentalne...
- ...że tak powiem - sprawy światopoglądowe i tam zaczyna się twórczość umysłowa.
- W Nawi następuje już realizacja - tam następuje tworzenie przestrzeni fizycznej.
- Czym są uczucia z punktu widzenia fizyki?; - To jest elektryczność.
- Czym są myśli?; - To jest pole magnetyczne.
- Dlatego istnieje na przykład u człowieka pamięć stresowa w której...
- kiedy trzeba zapamiętać niewłaściwe, negatywne emocje to zapamiętywane one są w formie elektrycznej...
- dzieje się to w meridianach i czakrach odpowiadających potencjałom elektrycznym.
- Kiedy chcemy zapamiętać "myśloformę", to jest ona zapamiętywana w polu magnetycznym, które istnieje wokół człowieka.
- W taki oto sposób, mniej więcej człowiek tworzy swój świat.
- A jak powinien zachowywać się człowiek?
- Powinien on mieć prawidłową wizję świata, czyli wiedzieć, że istnieje Bóg i powinien zwracać się do niego jak...
- do żywej części systemu, którego sam jest częścią...
- i bez którego nie może on nic zrobić; - Rozumiecie...
- Jeśli on to rozumie i jeśli taka jest jego wiara, to jest mu już lżej...
- ma on już dużo lepszą wizję swojej właściwej struktury...
- o tym co on sobą przedstawia...
- to, że jest on stworzeniem Bożym - może nawet i nie wiedzieć o tym, a jest stworzeniem Bożym.
- On ma te wszystkie możliwości co i Bóg...
- A ten, który bierze się za leczenie powinien...
- znajdować się na bardzo wysokim poziomie rozwoju, albo jak to powiadamy, na bardzo wysokim poziomie harmonii.
- Co to takiego?; - Czym jest poziom harmonii?
- Wyobraźmy sobie, że oprócz czterech wymiarów...
- które znamy, jest jeszcze jeden - piąty wymiar.
- Co mierzy ten wymiar?; - On mierzy poziom samoorganizacji żywego systemu...
- czyli, można to ująć inaczej, że w harmonii istnieje ogromna ilość rozmaitych poziomów.
- Istnieje harmonia niskiego poziomu, istnieje harmonia wysokiego poziomu.
- Na przykład pasożyt żyje harmonijnie - żyje on w harmonii o bardzo niskim poziomie.
- I kiedy zaczynamy w ten sposób mierzyć...
- te wartości, czyli poziom samoorganizacji żywego systemu...
- to okazuje się, że istnieją systemy czysto pasożytnicze...
- czyli wszystkie one są rozmieszczone do określonej granicy poziomu samoorganizacji.
- I ten stopień poziomu samoorganizacji...
- oddziela systemy pasożytnicze od systemów...
- ...jak to nazwać, samo-organizujących się, które istnieją samodzielnie...
- ...i tak oto systemy, a ściśle przestrzenie w których istnieją systemy pasożytnicze...
- odpowiadają wyobrażeniu piekła; - Czym to jest?
- Jest to obszar, gdzie entropia jest zjawiskiem pozytywnym.
- Na naszej Ziemi nie znamy żadnego innego takiego miejsca poza tym właśnie piekłem.
- Żyjemy w tym i uważamy, że cały wszechświat jest tak zorganizowany, ale to zupełnie nie tak.
- Na Ziemi wszystko można zmienić i wkrótce ta zmiana będzie dokonana...
- ale póki co wszyscy uczeni sądzą, że cały wszechświat podporządkowany jest tym zasadom...
- powiedzmy... - "Zasadom termodynamiki", które panują na Ziemi.
- A tak naprawdę wszystko jest inaczej, gdyż...
- wszechświat nie był by w stanie istnieć na takim poziomie harmonii, wszechświat nie może pasożytować - on nie ma na czym pasożytować.
- Ten system sam siebie stworzył i sam siebie utrzymuje nieustannie przy życiu.
- Niestety pośród ludzi ta wiedza nie jest powszechna.
- W świecie zwierząt jest tak samo, widać systemy pasożytnicze.
- Kiedy jest mowa o systemie immunologicznym - co on ma za funkcję?
- On tak jakby odpracowuje hierarchiczność systemu wobec siebie.
- Na przykład człowiek może jeść grzyby, a grzyby człowieka jeść nie mogą.
- Podam taki własny przykład...
- Przyjmijmy, że na paznokciu mojej nogi zaczyna rosnąć grzyb...
- Dlaczego on tam rośnie?; - Dlatego, że krew przestała zasilać obręb ciała.
- I te mechanizmy obronne, które posiada krew nie są w stanie tam zadziałać.
- Kiedy tylko polepsza się krążenie, grzyb sam znika, nie trzeba go leczyć.
- On po prostu ginie, gdyż do głosu doszedł system immunologiczny.
- Takie coś zaobserwować można nie tylko na palcach, ale na dowolnej części ciała.
- Okazuje się, że od stopnia samoorganizacji systemu uzależniony jest poziom pracy systemu obronnego.
- Im wyższy stopień samorealizacji, tym precyzyjniej utrzymywany jest poziom hierarchii systemu.
- Ale istnieje najniższa część piekła, gdzie...
- panuje anarchia; - Czym jest anarchia?
- Jest to stan, gdy system ze względu na swój poziom samoorganizacji nie jest w stanie...
- nawet sprzeciwić się innym systemom.
- Tam można zabijać - to w praktyce świat kryminalny.
- Wszyscy zjadają się nawzajem, żyją z dnia na dzień, nikt za nic nie odpowiada.
- Jeśli zasady są tylko w teorii to tak się dzieje.
- Ściśle mówiąc dobrze wiecie, że pomijanie zasad przy takim światopoglądzie nie sprawia żadnego problemu.
- Tak więc istnieje sposób by poprzez poziomy harmonii zmieniać stopień organizacji.
- Wtedy okazuje się, że granica między piekłem, a rajem znajduje się na granicy między 9 a 10 poziomem harmonii.
- A ile istnieje poziomów harmonii? - Nieskończenie wiele.
- Ja powiadam: - "Do ilu umiesz liczyć - tyle jest poziomów"...
- Dlatego też, gdy człowiek wzrasta w poziomach harmonii to styka się z tym czego jeszcze nie znał, więc jak to może opisać?
- Zaczyna on poszukiwać systemu w jaki mógłby zapisać swój poziom harmonii.
- Jeśli mówić o świecie fizycznym, to można to nazwać ściśle, że jest to 20 poziom harmonii.
- Tam świat fizyczny się kończy i istnienie w świecie fizycznym, istnienie systemów fizycznych ściśle zawiera się w tym zakresie...
- że tak to ujmę: - "Duchowych zdarzeń".
- I gdy przychodzi człowiek z jakimś problemem, na przykład, gdy przychodzi do mnie; - To co ja mu mówię?
- Jako pierwsze słyszy: - "Przyszedłeś do mnie, aby rozwiązać swoje problemy...
- ale najpierw ci powiem, że...
- jeśli ktoś mówi... - Zapłać Pieniądze, a Ja Cię Wyleczę - to zaręczam ci, że cię okłamuje".
- Pracować należy samemu nad sobą, gdyż oprócz ciebie nikt inny tu nie stwarza blokady; - To rzecz pierwsza.
- Czyli, że jeśli ktoś wam obiecuje, że wyleczy was bez żadnej aktywności z waszej strony, to jest to już kłamstwo.
- Po prostu potraktują was jak klienta...
- który będzie nieustannie się pojawiał i tym samym "pomagał" im "zapełnić sakiewkę z talarami".
- Na czym polega trud?
- Trud polega dokładnie na tym, by podnieść poziom samo zorganizowania swojego żywego systemu.
- Co wchodzi w skład żywego systemu? - Duch, dusza i ciało; - Co to takiego jest duch?
- Jest on tym, co każdy człowiek otrzymał od Boga; - Jak to się stało?
- Wziął On Swojego Ducha, oddzielił część i powiada: - "Zdobywaj doświadczenie".
- A potem kolejny, i tak każdy z nas jest równy Bogu według możliwości...
- według - że tak to nazwę - siły duchowej.
- A dalej już jednakowych ludzi nie ma, gdyż każdy ma swoje indywidualne doświadczenie.
- Tak więc tenże duch włada ciałem; - Za pomocą czego on kieruje?
- Nie ma on nic innego oprócz duszy, a więc zestawu narzędzi, którymi nazywamy emocje, lub też uczucia; - Niczego innego nie ma.
- Co zawiera sam duch? - Jest tam ta pamięć w której chronione jest doświadczenie...
- i nawet uczuć własnych on nie ma, je powinien obowiązkowo dać ten, kto już żyje na ziemi; - Ten kto jest żywy.
- Jeśli faktycznie mówić o wiedzy jaką człowiek zdobywa...
- i jeśli mówić, że tak ogólnie człowiek jest po prostu zbiorem wiedzy...
- wiedzy emocjonalnej i intelektualnej...
- oraz rezultatów postępków dokonanych za użyciem ciała...
- to dochodzimy do wniosku, że ta wiedza "magazynowana" jest w różnych miejscach.
- Ta jak już powiedziałem - dać człowiekowi zestaw uczuć...
- zestaw emocji może tylko stworzenie żywe.
- Oznacza to, że wiedza chroniona jest w dwóch miejscach; - Z jednej strony "magazynowana" jest w duchu, a z drugiej w ciele.
- Ciało i Duch okazują się "dwoma pamięciami", gdzie wszystko jest "zmagazynowane".
- Co zawiera ciało? - Tam akurat jest pamięć emocjonalna.
- Wszystko co człowiek odczuł - wszystko tam jest zawarte.
- Dlatego, gdy przychodzą ludzie to pierwsze co należy dla nich zrobić, to postawić diagnozę - "duchową diagnozę".
- Nad czym konkretnie każdy z tych ludzi powinien pracować; - Być może nic tam nie trzeba poprawiać, są i tacy.
- Na przykład była u mnie pewna kobieta i ja jej napisałem długą listę modlitw jakie powinna czytać...
- ona pojechała do Egiptu i weszła na górę Mojżeszową...
- przyjeżdża z powrotem i powiada: - "Niech pan wyjaśni, co ze mną się dzieje, ja to odnajdę"...
- Ja robię odczyt i mówię: - "Wszystko dobrze, pani wszystko odpracowała poza zabójstwami".
- Zabójstwa tak czy siak trzeba będzie odpracować.
- Ona wdrapała się jeden raz na tę górę, jak ona to zrobiła nie wiem, bo to kobieta już około 70, ale żwawa taka.
- Mówiła, że Arabowie jej pomagali, ale na wielbłądach nie siedziała.
- Tak naprawdę te istniejące legendy nie są takie bezpodstawne...
- wejść na górę, to jest też wzniesienie się duchowe...
- tym bardziej, że na tej górze Mojżesza ostatnie 700 metrów idzie się jak po schodach - tam jest bardzo "ostro".
- Była i inna kobieta, wzięła spis modlitw, włożyła do torebki i poszła na "Pik Lenina".
- Potem znów wróciła i mówi: - "Wie pan co... - nic z tego nie czytałam"
- Ja jej na to: - "Nic pani nie miała czytać, już pani wszystko zrobiła".
- Tę pracę duchową jaką wykonała...
- "porywając się" na ten ważny dla siebie...
- szczyt - wszystko to przepracowała.
- Życie skonstruowane jest w taki sposób, abyśmy mogli za każdym razem dokonywać wyczynów duchowych i rozwijać się duchowo.
- Jedyne co powinniśmy wiedzieć, a czego nie czynimy, to naprawiać błędy jeśli one się przy tym pojawią.
- Dlatego też trzeba się nauczyć samemu odnajdować te błędy.
- Jak to zrobić? - Trzeba najpierw zrozumieć, że całe życie jest szkołą.
- Dowolna negatywna sytuacja jaka się wam przytrafia, to albo lekcja albo egzamin.
- Jeśli nic z tego nie rozumiecie, co się dzieje, to jest to lekcja...
- lecz, gdy już wszystko pojęliście to następuje identyczna sytuacja; - A dlaczego?
- Przecież już wszystko zrozumieliście?; - Nie, trzeba jeszcze nauczyć się tą sytuacją władać...
- czyli trzeba zdać egzamin z tej wiedzy jaką posiedliście; - A dlaczego tak?
- Dlatego, że jeśli otrzymałeś jakąkolwiek informację, to nie ma ona świadomej wartości dopóki nie przepuścisz jej przez swój osobisty "cykl twórczy".
- Kiedy ona staje się już taką wiedzą, to jest to już prawdziwa wiedza.
- Wszyscy to już doskonale znają - pedagogika od dawna już to wie, że koniecznie trzeba wszystko sprawdzić...
- aby to zapadło głęboko w pamięć.
- Bardzo ważnym jest, by nauczyć się nie tylko zdawać egzaminy, ale należy nauczyć się prawidłowo dostrzegać te sytuacje szkoleniowe.
- Większość ludzi, gdy następuje jakiś trudny czas w życiu zaczyna to przeżywać...
- i jest to najgorsze co można wymyślić; - A dlaczego?
- bo podczas przeżywania człowiek może rozbudzić jeszcze więcej negatywnych emocji, które w tym czasie "płyną lawiną".
- Każda emocja negatywna niszczy człowieka.
- Jeśli potrafisz odpracować ciężką sytuację "z marszu", to jesteś panem sytuacji.
- Jeśli nie, to jeszcze trzeba ci popracować.
- Tu interesująca sprawa, gdy człowiek zaczyna się leczyć to zwiększa się mu ilość nieprzyjemności w życiu.
- Wszystko - nawet ząb trzeba wyrwać; - A dlaczego? Zwiększyła się szybkość jego wzrostu duchowego i "kontrola" do niego zagląda częściej.
- I tam mu się przyglądają: - "Kim ty jesteś? Co ty tu wyrabiasz?" - On na to: - "Jestem taki a taki"; - Tak? No to sprawdzimy.
- Czyli przechodzi, albo nie - tkwi tam póki nie zda egzaminu.
- A kto naucza?
- No to jest jasne, bliźni jest nauczycielem.
- Pośród bliźnich jest masa krewnych, gdyż krewni to tacy nauczyciele od których nigdzie nie uciekniesz.
- Każdego człowieka można odprawić, a rodziny nie.
- Dlatego też krewni nas najwięcej uczą...
- ale nauczycielami mogą być...
- nie tylko krewni.
- Dam wam taki przykład...
- Jeden z moich pacjentów jest głównym inżynierem zespołu fabryk.
- Jest to człowiek, który pisze książki o losie państwa - bardzo inteligentny człowiek.
- Ma on konkretny, swój światopogląd - on jest niewierzący, jest ateistą.
- Problem w tym, że kiedy umarła jego matka-staruszka, to pozostali sobie wrogami.
- Ona go uczyła, a on nie rozumiał.
- Nie dlatego, że nie chciał się uczyć...
- Po tym jak jej zabrakło...
- wszelkie te negatywne role nauczycieli wzięła na siebie jego kochająca żona.
- Dziś ona go prowadzi pod rękę, bo on oślepł, a i tak nic nie zrozumiał...
- A to dlatego, że nie ma w tym człowieku wiary.
- Nie ma on właściwego wyobrażenia o tym, co od czego zależy.
- On nie rozumie mechanizmów życia.