JustPaste.it

Miłosne perpetuum mobile

Kiedyś perorowałem z pewną Panią, która jaśniała pięknem swojej puszystości; skąpana była w blasku łagodnej, delikatnie falującej ciała obfitości, które oszołomiony z uwielbienie

Kiedyś perorowałem z pewną Panią, która jaśniała pięknem swojej puszystości; skąpana była w blasku łagodnej, delikatnie falującej ciała obfitości, które oszołomiony z uwielbienie

 

Kiedyś perorowałem z pewną Panią, która jaśniała pięknem swojej puszystości; skąpana była w blasku łagodnej, delikatnie falującej ciała obfitości, które oszołomiony z uwielbieniem kontemplowałem. I właśnie ta Pani, przekonywała mnie że je codziennie jedną pajdkę razowca z supersamu, i nie dość że nie może stać się wiotka jak te "szkieletory", puste i płytkie, żałosne lalki barbie, to jeszcze zaokrągliła się tu i ówdzie.


W tej strasznej chwili stanąłem na rozdrożu życia, a wiatr przeznaczenia miotał mną na skraju mrocznej, głębokiej przepaści. Moja męska natura, pragnęła zanurzyć się w jej bujnym, podwójnym szczęściu; kluczem do bramy rozkoszy było nawet nie potwierdzanie teorii Lilith XXL (który bezlitośnie torturował mnie, i przypalał rozżarzonym prętem nieokiełznanego szału zmysłów) a wystarczyłoby zwykłe, pełne akceptacji potakiwanie. Mogłem nawet prostacko chrumknąć, czknąć, byle moje oczy szczerość wyrażały a serce biło podobnym, zgodnym rytmem. Pragnąłem zdejmować powoli jej bluzeczkę, zatopić się w głębi euforii, która zawsze obejmuje w bezlitosne władanie mą kruchą osobowość, i pełne nieśmiałej mocy trzewia, trzymać w dłoniach przelewające się przez nie najcenniejsze skarby natury. Podwójne D... D jak dusza, duchowość, dobrostan... delikatność.. pragnąłem by me bezrobotne dłonie wpadły w wir ciężkiej, ale jakże satysfakcjonującej pracy, a mój język, tak zawsze złośliwy i kąśliwy, partnerował im godnie; by Ci dwaj herosi, w znoju ciężko pracujący, otworzyli furtkę szczęścia Panu Władcy Tego Ciała.


Ale... zawsze jest jakieś ale, które potrafi wszystko zepsuć... moje serce krzyczało z bólu. Dlaczego ta Pani, posiadaczka cenniejszych od diamentów Dobrodziejstw, nie jest świadoma tego, że właśnie zrewolucjonizowała naukę? chciałem jej pomóc, z dobroci serca. Wytłumaczyłem więc mej przyszłej królowej rozkosznych chwil, że perpetuum mobile, czyli maszyna pracująca bez wkładu w nią energii, póki co nie została wynaleziona. A tu nie dość że ta maszyna (czyli ciało, jako odbiorca energii w pożywieniu i nadawca energi, czyli wytwarzanie ciepła, napęd mięśni itd.) pracuje bez energii dostarczanej z zewnątrz, to jeszcze daje jej więcej niż dostaje. Cud! Zaproponowałem Pięknej Pani, by zgłosiła się po nagrodę Nobla. Niechybnie ją dostanie. Wystarczy by siadła na rower z dynamo, pedałowała całą dobę (myślę że dwieście watów wytworzy) i dostawała pajdkę chleba. A ponieważ jeszcze tyje, więc niech tę pajdkę dostanie raz na dwa, trzy dni. Nobel i sława w zasięgu ręki, a także jaśniejące na horyzoncie zdarzeń wielkie pieniądze; których miałem nadzieję, za mój pomysł, wsparcie i motywację, mi na pewno trochę da.
 

Niestety, ta historia z wątkiem miłosnym nie ma happy endu; zostałem niezrozumiany. I ukarany odebraniem upojnie pachnących wzgórz Edenu, po zdobyciu których chciałem zanurzyć się i skąpać w oceanicznej grocie, zaznać wodospadów wyzwolenia. Nie dane mi było. Jeśli masz dobre serce, musisz wypić szklankę wody.

Ps. nie wiecie może dlaczego, Pani ta zablokowała moje gg, i mówiła coś w stylu, nie pamiętam już... że ktoś jest pusty, żałosny, kaleka emocjonalny, i egoistyczny gnojek?