JustPaste.it

Dlaczego tanie linie lotnicze są tak tanie?

Pewnie zastanawialiście się dlaczego tanie linie są aż tak tanie. Jak oni to robią, że bilet na podobnej trasie w Lufthansie kosztuje trzykrotnie więcej niż powiedzmy w Wizzair.

Pewnie zastanawialiście się dlaczego tanie linie są aż tak tanie. Jak oni to robią, że bilet na podobnej trasie w Lufthansie kosztuje trzykrotnie więcej niż powiedzmy w Wizzair.

 

Pensje załogi.

Najłatwiejszy sposób na oszczędności to zapłacić mniej pracownikom. Więc załoga w kabinie, piloci, obsługa techniczna zarabiają mniej niż w normalnych liniach. Oczywiście zarobki nie są złe, ale nieco niższe. Niższe zarobki obijają się na jakości obsługi bo pracownikom się mniej chce, nie mają wysokiej motywacji. Linie "low cost" wychodzą z założenia, że najważniejsze to przewieźć pasażerów z punktu A do punktu B. A skoro zapłacili mało, to nie powinni wiele wymagać.

 

Lotniska docelowe.

Przewoźnicy ekonomiczni najczęściej latają do małych portów lotniczych, oddalonych od centrów miast. Takie lotniska z reguły są tańszą konkurencją dla głównych portów. Pobierają niższe opłaty od linii lotniczych za obsługę naziemną pasażerów i samolotów. Dobrym przykładem jest Warszawa i nowo otwarte lotnisko w Modlinie. Port Lotniczy im. Chopina w stolicy jest stosunkowo drogi dla przewoźników. Modlin po otwarciu został natychmiast opanowany przez Wizza i Ryana. Niższe koszty na ziemi przekładają się na tańszy bilet. Oczywiście komfort jest inny. Pasażer na własną rękę koszt musi dojechać do Warszawy.

 

Negocjacje.

Tanie linie, w szczególności Ryanair (Duży może więcej) twardo negocjują warunki z portami lotniczymi. Właścicielami lotnisk często są samorządy, którym zależy na ruchu turystycznym. Są skłonne się ugiąć i dać preferencyjne warunki przewoźnikom. Koniec końców turysta to stworzenie, które i tak zostawi pieniądze. Więc lepiej jak przyleci.

 

 Obsługa naziemna.

Tani przewoźnicy do minimum ograniczają obsługę naziemną. Przykładowo używają schodów do wchodzenia na pokład. Nie korzystają z rękawów, mimo, że są one dostępne na lotniskach i bezpieczniejsze. Schody są tańsze. Ryanair mistrz w oszczędzaniu  zamawia modele, z wbudowanych, rozkładanymi schodami przy przednich drzwiach, co pozwala oszczędzić jeszcze bardziej. Podobnie jest z bagażami. Ryanair korzysta tylko z jednego z dwóch luków bagażowych boeinga 737. Dzięki temu mniej płaci za załadowanie i rozładowanie bagaży. A jeśli już jesteśmy przy temacie...

 

Bagaż.

Oprócz sprzedaży biletów przewoźnicy pobierają również opłaty za bagaż. Nie raz kosztuję to tyle co bilet lub więcej... Tak, owszem, ja też nigdy nie leciałem w europie z bagażem rejestrowanym. Mieszczę się w podręcznym. Ale nie wszyscy tak robią.
Torba, którą można wnieść na pokład samolotu musi mieścić się w określonych wymiarach. I to ma duży sens gdyż schowki nad głowami pasażerów nie są z gumy. Natomiast fakt, że opłata za nadanie walizki w luku bagażowym to jedyne 50 euro jest już wykorzystywaniem sytuacji gdy pasażer stoi pod ścianą mając wybór: nie lecę lub płacę.

Miejsca w samolocie.

Tanie Linie zamawiają samoloty, które mają gęściej ułożone siedzenia niż w zwykłych liniach lotniczych. Kilka centymetrów ciaśniej, a pasażerów i sprzedanych biletów jest więcej.
Są również miejsca w samolocie, gdzie pasażer ma więcej przestrzeni. Są to siedzenia przy wyjściach ewakuacyjnych. Ryan udostępnia możliwość rezerwacji tych miejsc. Oczywiście za dodatkową opłatą.

 Overbooking.

Czyli jak sprzedać więcej kilka biletów niż jest miejsc. Praktyki te są stosowane. Prawdopodobieństwo, że wszyscy, którzy kupili bilety, pojawią się na lotnisku jest bliskie zeru. Szczególnie, jeśli ludzie kupują bilety z dwumiesięcznym wyprzedzeniem, kiedy są naprawdę tanie. Prawo na to pozwala.

 

Paliwo.

Im mniej paliwa zostało wlane do zbiorników, tym samolot jest lżejszy, tym mniej pali. Według międzynarodowych przepisów samolot musi zatankować odpowiednią ilość paliwa na przelot, podejście do lądowania i ewentualne odejście na lotnisko rezerwowe oraz kolejne lądowanie (wraz z oczekiwaniem w kolejce). Nie spotkałem się z sytuacją kiedy zatankowane zostało mniej paliwa niż wymagane minimum. Jednak faktem jest, że Ryanair lata na minimum wymaganego paliwa. Droższe linie pozwalają kapitanom na zabieranie dodatkowej rezerwy.

Polityka cenowa.

Mam tu na myśli bilety. W szczególności te mityczne, za złotówkę. Zdarzają się w systemie rezerwacyjnym tanich linii, ale służy to bardziej promocji i reklamie niż sprzedaży. Taniej jest dopłacić do 100 biletów, których cena nie pokryje kosztów, niż wydawać spore sumy na kampanie reklamowe. W dzisiejszych czasach wieści rozchodzą się z tempem błyskawicy. Szczególnie w sieci. 
Ale co z resztą biletów po 100 czy 200 zł? Też nie zwrócą kosztów. Tyle kosztują bilety na średniej długości europejskiej trasie na miesiąc przed odlotem. w dni powszednie. Im bliżej odlotu tym są droższe. Bliżej odlotu ludzie są bardziej zdesperowani. A na dwa miesiące przed, tak naprawdę nie wiedzą, że polecą więc kupują bo potem będą droższe. Bilety na dzień przed odlotem kosztują więcej niż w normalnych liniach. W dzień odlotu jeszcze drożeją. A ludzie je kupują, nawet na lotnisku w ostatniej chwili.
Kolejna sprawa to karta pokładowa. Należy sobie ją wydrukować we własny zakresie i mieć ze sobą przy odprawie. Brak karty wiąże się z drobną opłatą w wysokości 60 EUR w przypadku Ryana. Zawsze się znajdzie ktoś kto zapomni/nie wie/jest zakręcony.


Sprzedaż.

Czego oczekuje Ryanair od sowich stewardess i stewadrów? Nie uprzejmości względem pasażerów, nie profesjonalnej obsługi. Oczekuje przede wszystkim sprzedaży. Najważniejsza sprawa to tzw. average spend. Czyli średnia kwota, którą pasażer wydał w samolocie. Przeciętnie wynosi to około 2 euro. Nie mam oficjalnych danych. Nigdzie ich nie znajdziecie. Tyle mogę wydedukować z doświadczenia. Oczywiście rzeczy sprzedawane w samolocie mają wysoką cenę a nie są wiele warte więc większość tej kwoty to czysta marża dla firmy.
Oprócz sprzedaży na pokładzie Ryan próbuje sprzedawać na każdym etapie od rezerwacji, przez odprawę aż po czas po wylądowaniu.

Podsumowując, bilet w liniach niskokosztowych może być tani. Firmy te oprócz tego, że przewożą pasażerów są przedsiębiorstwami handlowymi, które próbują wcisnąć pasażerom co tylko się da. I tak robią biznes.

 

 

Źródło: http://40000stop.blogspot.it/2012/09/dlaczego-tanie-linie-lotnicze-sa-tak.html