JustPaste.it

Papka na talerzu

Czemuż to zawdzęczam Twą wizytę w mych progach? Może łakniesz idola? Możeś wystraszony jarzmem rzeczywistości? A możeś w potrzebie ideału?

Czemuż to zawdzęczam Twą wizytę w mych progach? Może łakniesz idola? Możeś wystraszony jarzmem rzeczywistości? A możeś w potrzebie ideału?

 

 

Grudzień 2011, północny Londyn, mieszkanie Leonory Sinclair i jej męża Lloyda.
Włączony telewizor. Mąż chce mecz – żona, ulubiony talk‑show. Kłótnia nasila się. Żona chwyta za nóż. Trafiony w udo Lloyd wykrwawia się na śmierć. Wyrok: 10 lat.
(wersja drastyczna)

Miliony domostw; cały świat. Dzień w dzień.
Tam są mądrzejsi niż Leonora i Llloyd – oni posiadają dwa odbiorniki. Mąż ogląda swoje – żona swoje. Nikt nie wadzi nikomu. Nikt nic nie mówi. Wszystko za nich mówię Ja.
(wersja popularna)

***

Czemuż to zawdzęczam Twą wizytę w mych progach?
Może łakniesz idola?
Możeś wystraszony jarzmem rzeczywistości?
Możeś w potrzebie ideału?
Pamiętaj: w czterech ścianach mej obudowy jest wszystko.

Tylko u mnie będziesz rozumiany,
Tylko tutaj będziesz podziwiany.
Nikt Cię nie wyśmieje, a jeśli nawet – zwolnimy, ramówkę zmienimy;
Pomożemy.
Nikt tu Cię nie zmanipuluje; tego nie ma w programie.
Zbawiony miesięcznym abonamentem,
Otulony dzienną porcją papki,
Wkroczysz w Krainę Ideału.
To Ty będziesz panem sytuacji i królem sofy.
Ty i tylko Ty.
Ty im pokażesz.

Tylko mi pozwól na wszystko.

Mogę być odrażający – nie odwrócisz głowy.
Mogę być zgubny – zatracisz się we mnie.
Będę obleśny – Tobie w to graj.
Jam narzędzie rządu i branży – Tyś narzędzie w mych rękach.
Jam wszechwładny –  Tyś wszechwiedzący. Gotowy?

Przeprowadzę Cię przez meandry zmiennych twarzy i sondaży – tylko nabądź kolorowy program lotu.
Twe okno na świat zabłyśnie wreszcie nadzieją i życiem – tylko naciśnij guzik.
Dojrzysz więcej prawdy – tylko zamów większy pakiet i więcej pikseli.

A wtedy wszystko dostaniesz jak na talerzu:
w co wierzyć,
co odrzucić,
co jeść,
jak myśleć,
jak żyć.
Jak chcesz.
Wyświetlę Ci film – Ty łykniesz scenariusz.
Spłacisz ostatnią ratę – ja nabędę prawa autorskie do Twej duszy.

Problem w domu?
Pestka!
Wyłącz syna pilotem – znów wróci ład i porządek.
Problem w pracy?
Głupstwo!
Opowiedz im o mnie i moich ludziach – mówić o sobie to głupi relikt bezprądowych czasów.
Ja będę Ci prawdziwym przyjacielem,
Przewodnikiem,
Spowiednikiem.
Bogiem.

A wtedy pozwolisz mi na wszystko.
Na wyłączność.

Każdy by tak chciał.
Chcesz?
Chcesz więcej kanałów?
Na kolanach o nie błagał będziesz,
Zrobisz co Ci każę.
Żona, mąż, dzieci – niech nie włażą nam w drogę!
Niech żyją obok Ciebie, skoro już muszą.

Uzależnienie? – powiadasz…
Skądże! – to zbawienie.
Czyż nie bardziej ceni się różową ekranizację zbawienia
Nad szarość udręki?
Czyż nie łaknie się codziennej działki fikcji,
Gdy realny głód doskwiera?
Czyż nie chce się być sędzią,
Szafarzem,
Bogiem chwili,
Gdy jest się pionkiem w trybach cywilizacji?

I bez obaw:
Jeśli nie zdążysz w swój wycinek świata na żywo –
Za drobną opłatą puszczę Ci go z powtórki.
I jeszcze,
i jeszcze,
i jeszcze raz.
Może za trzecim razem, Twój ulubiony bohater zdoła uciec?
Jeśli chcesz, tym razem go zabiją, a on ucieknie.
Chcesz?

Mawiają: “z drogi w jedną stronę ciężko zawrócić”.
Hola!
Ależ Ty zawsze możesz mnie wyłączyć.
Prawda…?

I co?
Czy już odgadłeś me imię…?

***

zainspirowane przez "I am the slime" Franka Zappy

cc59647f1eca5c1c59f292312e183ae2.png

 

40-Little_Madzia_0_small.png

 

Licencja: Creative Commons