JustPaste.it

Ślady z zaświatów

Gerard jest psychoterapeutą i doktorem psychologii. Pracuje na Uniwersytecie Amsterdamskim i wykłada na wielu uczelniach w Europie, Stanach Zjednoczonych i Brazylii.

Gerard jest psychoterapeutą i doktorem psychologii. Pracuje na Uniwersytecie Amsterdamskim i wykłada na wielu uczelniach w Europie, Stanach Zjednoczonych i Brazylii.

 

a2bd977ea3f0a824827acdb5d1b2557b.jpg

Z Gerardem J. M. van den Aardwegiem rozmawia Mariusz Krawiec SSP

Pomiędzy światami umarłych i żywych istnieje najczęściej nieprzekraczalna granica. Bywa jednak, że zostaje ona przełamana i zmarli przenikają do świata żywych.

Gerard J. M. van den Aardweg fot. Janusz Rosikoń

◗ Przemierzył Pan wzdłuż i wszerz niemal całą Europę w poszukiwaniu śladów dusz czyśćcowych na ziemi. Czy odkrył Pan namacalne dowody na istnienie życia po śmierci?

Na przestrzeni wieków można odnotować wiele przypadków, kiedy osoby zmarłe szukały sposobu, aby nawiązać kontakt z żyjącymi. Ukazywały się im i często pozostawiały po sobie wyraźne ślady, aby tym samym uwiarygodnić, że ich wizyta z zaświatów nie była jedynie wymysłem czyjejś fantazji, ale faktem.

◗ Kościół katolicki wierzy, że po śmierci dusza ludzka może trafić do nieba lub do piekła. Przejściowo może także znaleźć się w czyśćcu, czyli miejscu, gdzie musi odpokutować grzechy, aby kiedyś przekroczyć bramy nieba. Skąd najczęściej przybywają dusze, które ukazały się żyjącym?

Widma, które mogą zobaczyć osoby żyjące, to najczęściej dusze osób przebywających właśnie w czyśćcu. Bóg, który jest Panem życia i śmierci, dopuszcza tylko dusze czyśćcowe, aby prosiły osoby żyjące o modlitwę za nie.

Muszę tutaj bardzo wyraźnie powiedzieć, że dusze czyśćcowe nie pojawiają się na ziemi, aby wywołać sensację lub strach, ale po to, aby prosić o modlitwę lub za nią podziękować. Żyjąca na przełomie XVII i XVIII wieku bawarska mistyczka, siostra Maria Anna Lindmayr, która często widywała dusze czyśćcowe, pomagała im przede wszystkim swoją osobistą modlitwą i postem. Dlatego często odwiedzały ją różne zmarłe osoby, które w czyśćcu musiały cierpieć za grzechy popełnione za życia, a które znikąd nie mogły spodziewać się pomocy.

Jeśli chodzi o dusze znajdujące się w piekle, to pojawiają się niezwykle rzadko. Jak twierdził św. Augustyn, mogą się ukazywać, ale najczęściej jedynie ku przestrodze żyjących i po to, by wzbudzić ich strach. Możemy się domyślać, że Bóg nie dopuszcza podobnych objawień z tych samych względów, dla których w przypowieści o Łazarzu Abraham sprzeciwił się prośbie bezlitosnego bogacza, znajdującego się w piekle (Ewangelia wg św. Łukasza, rozdział 16, wersety 19-31).

◗ Pod jaką postacią najczęściej ukazują się dusze czyśćcowe?

Z jednej strony widmowe postacie dusz czyśćcowych ujawniają rozpoznawalne cechy twarzy i ciała osoby zmarłej. Z drugiej zaś postać pojawiającego się ducha czasami unaocznia stan jego cierpienia, jego osobistą niedoskonałość, czasami też grzech, za który musi odpokutować. Pojawiające się widma dowodzą, że mamy do czynienia z konkretnymi osobami, a nie z anonimową substancją duchową.

Na podstawie świadectw, jakie zostały odnotowane w różnych epokach, możemy rozróżnić przynajmniej trzy podstawowe kategorie ukazywania się dusz czyśćcowych: po pierwsze – pod postacią osób, którymi były za życia, np. w typowym dla nich ubiorze; po drugie – pośród płomieni, jako zniekształcone istoty uosabiające symbole grzechów lub odbywanych kar; i po trzecie – jako uczłowieczonych zwierząt lub ludzi pod postacią zwierząt.

Niemiecka wizjonerka Eugenia von der Leyen, która żyła na przełomie XIX i XX wieku, twierdziła, że dusze czyśćcowe rozpoznawała po ich oczach i ustach. Jej zdaniem, wzrok i grymas twarzy dusz przychodzących z zaświatów był tak wymowny i tak inny niż u ludzi jeszcze żyjących, że nie miała wątpliwości, o kogo chodziło.

◗ Jak można odróżnić duszę przychodzącą z czyśćca od duszy potępionej?

Kryterium jest bardzo proste. Dusze z piekieł nigdy nie błagają o modlitwę, pomoc czy współczucie. Nie widać w nich nadziei.

◗ Komu mogą ukazać się dusze czyśćcowe?

Muszę tutaj raz jeszcze wyraźnie podkreślić to, co powiedziałem na początku naszej rozmowy. Bóg zezwala spotkać się duszy czyśćcowej z osobami żyjącymi tylko po to, aby takie spotkania mogły jej pomóc w zakończeniu kary czyśćca lub ulżyć jej cierpieniom. Dlatego świadkowie objawień dusz czyśćcowych to osoby wyróżniające się dobrocią i pobożnością.

Jeśli sięgniemy do życiorysów świętych, możemy w nich odkryć, jak wielu z nich z takimi duszami miało osobisty kontakt. Mam na myśli choćby św. Tomasza z Akwinu, św. Brygidę, św. Małgorzatę Marię Alacoque albo świętych kanonizowanych w ostatnich latach, jak Ojciec Pio, Josemaría Escrivá de Balaguer czy Faustyna Kowalska. Przede wszystkim ta ostatnia w swoim Dzienniczku opisuje bardzo wyraźnie, jak w mistyczny sposób odwiedzała czyściec i to, co w nim widziała. Ukazuje także sytuacje, kiedy to przychodziły do niej zmarłe zakonnice i prosiły ją o modlitwę.

Wypalony ślad dłoni zmarłego księdza fot. Janusz Rosikoń

◗ Czyściec to miejsce, w którym dusze oczekują na wejście do raju. Jak może wyglądać czyściec?

Warto odwołać się tutaj do przeżyć szesnastowiecznej wizjonerki i świętej, Katarzyny Genueńskiej, nazywanej także „teologiem czyśćca”. Już za życia miała ona okazję doświadczyć na sposób mistyczny, czym jest czyściec. Opisywała go przede wszystkim jako stan, w którym odczuwa się straszny ból za grzechy popełnione za życia. To samo potwierdzały duchy ludzi zmarłych, ukazujące się w różnych epokach i różnym osobom. Za każdym razem podkreślały one niewyobrażalny ból, który można porównać jedynie do bólu, jaki sprawia człowiekowi ogień. Ból ten płynie z tęsknoty za Bogiem.

◗ Na różnych przedmiotach, z którymi stykały się dusze czyśćcowe, można dojrzeć ślady wypaleń. Czy to dowód, że dusze te rzeczywiście znajdują się pośród płomieni?

Jeśli chodzi o mękę spalania się w ogniu, wiele dusz czyśćcowych rzeczywiście objawia się w płomieniach, choć nie wszystkie. Ważny jest fakt, że nawet dusze pojawiające się niezależnie od ognia mogą pozostawić jakiś dowód swojego cierpienia w płomieniach. Dusza, która kiedyś objawiała się siostrze Lindmayr, miała lodowato zimny oddech. Gdy jednak dotknęła palcem stopy siostry, zostawiła na niej głębokie oparzenie. W rzymskim Muzeum Dusz Czyśćcowych, jakie znajduje się przy kościele Sacro Cuore del Suffragio niedaleko Watykanu, można znaleźć bardzo wiele przedmiotów ze śladami wypaleń. Wspomnę tylko o odciskach palców, wypalonych na modlitewnikach. Znajdują się one zazwyczaj na określonych stronach, tak jakby zmarła osoba usiłowała zwrócić uwagę na konkretne modlitwy.

Jednym z ciekawszych eksponatów rzymskiego muzeum są kartki niemieckiego modlitewnika, należącego do Georga Schitza. Pozostawił je duch jego zmarłego brata Josepha. 21 grudnia 1838 roku zmarły dotknął modlitewnika i poprosił swojego brata o odmawianie modlitw: „Panie Jezu miłosierny, nie zważaj na ich przewinienia, ale wezwij ich do królestwa niebieskiego” oraz „Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie”.

◗ Odwiedził Pan między innymi Jasną Górę. Czy także tam znalazł Pan coś ciekawego?

W klasztorze ojców paulinów chciałem przyjrzeć się korporałowi z wypalonym śladem dłoni zmarłego księdza. To lniana tkanina, rozkładana podczas Mszy Świętej na ołtarzu. Nie jest ona wystawiona na widok publiczny, lecz znajduje się w jednej z krypt jasnogórskiego sanktuarium. Brak jest jakiegokolwiek dokumentu lub opisu, w jakich okolicznościach wypalona ręka pojawiła się na tym kawałku materiału. W klasztorze opowiada się jedynie historię, że dwóch zakonnych kapłanów obiecało sobie wzajemnie, że ten z nich, który umrze pierwszy, da drugiemu znak z zaświatów. Upłynął pewien czas, gdy po śmierci jednego z nich o złożonym wzajemnie przyrzeczeniu przypomniał sobie ten drugi ksiądz. Gdy po zakończonej Mszy Świętej składał on jak zwykle korporał, w jego głowie zaświtała myśl, że być może nie ma życia po śmierci. W tym momencie na płótnie pojawiła się ręka, a gdy po chwili zniknęła, zostawiła wypalone ślady. Co ciekawe, spaliła się jedynie wierzchnia część korporału, warstwa dolna natomiast pozostała nienaruszona.

Mamy co prawda lukę w informacjach dotyczących tej historii, jednak fakt, że zmarły tak niespodziewanie spełnił swoje przyrzeczenie, stanowi moim zdaniem wymowną nauczkę, że wieczność to niezgłębiona tajemnica i nie można z nią igrać z niemądrej ciekawości.

◗ Czy istnieją jakieś konkretne formy pomocy duszom czyśćcowym?

Święty Tomasz z Akwinu podkreślał ogromne znaczenie Mszy Świętej, sprawowanej w intencji zmarłych dusz. Do ulubionych modlitw dusz należy na przykład Psalm 129: „Z głębokości wołam do Ciebie, Panie” oraz różne formy odpustów praktykowane w Kościele katolickim. Nie można zapominać także o wielkiej mocy, płynącej ze wstawiennictwa Matki Bożej.

Ogólnie rzecz biorąc, istnieje duże prawdopodobieństwo, że przez Boga uznawane są wszelkie praktyki religijne, a także akty i przejawy poświęcenia, wynikające z czystych intencji i powodowane miłością do zmarłych. Zgodnie ze starą tradycją, Anioł Stróż dodaje takiej duszy otuchy i wspiera ją podczas pobytu w czyśćcu, przekazuje jej modlitwy, a na końcu towarzyszy jej w drodze do nieba. Zdarza się też, że dusze czyśćcowe odwdzięczają się żyjącym za ich pomoc albo same modlą się w ich intencji. Potwierdzają to pisma wielu świętych i świadectwa osób współcześnie żyjących.

Gerard J. M. van den Aardweg jest psychoterapeutą i doktorem psychologii. Pracuje na Uniwersytecie Amsterdamskim i wykłada na wielu uczelniach w Europie, Stanach Zjednoczonych i Brazylii. W Polsce i jednocześnie w Holandii opublikował książkę pt. Spragnione dusze. Zjawy z czyśćca, która jest owocem jego wieloletnich badań i poszukiwań.

Maria Simma i objawienia dusz czyśćcowych

Maria Agata Simma urodziła się, jako drugie dziecko Józefa Antoniego Simma i Alojzy z domu Rinderer, w Sontag dnia 5 lutego 1915r. Jej ojciec Józef był właścicielem gospody „pod lwem” również Józefa Antoniego I Anny Ptisterer z Sonntag. Józef Antoni Simma był w czasie pierwszej wojny światowej listonoszem, później dróżnikiem i wyrobnikiem, wreszcie został rencistą. Przeprowadził się z rad7ina pobłogosławioną ośmiorgiem dzieci do starego domu, który otrzymał w spadku po dobrym cieśli Franciszku Bickel. Ze względu na wielkie ubóstwo dzieci poszły wcześnie pracować na chleb do obcych ludzi” chłopcy jako robotnicy, dziewczęta jako pomoc do dzieci.

Maria była od dziecka głęboko religijna i chętnie uczęszczała na naukę udzielana przez proboszcza ks. dr Karola Fritza. Po ukończeniu szkoły ludowej poszła na służbę początkowo do Allgacu w Szwabii, potem do Bard, Nenzing i Lauterach. Pragnęła wstąpić do klasztoru, ze względu jednak na słabe zdrowie trzykrotnie ją oddalono. Posag wymagany przy wstąpieniu do zakonu musiała sobie częściowo wyprosić, częściowo wysłużyć. Trzy lata była służebnicą w zakładzie św. Józefa w Feldkirch. Po wystąpieniu z klasztoru Gaissau prowadziła gospodarstwo ojca i sprzątała kościół. Od jego śmierci w roku 1947 mieszka sama w domu rodzinnym. Aby zwiększyć swoje nikłe dochody uprawia drobne ogrodnictwo. Żyje w bardzo ciężkich warunkach materialnych i jest skazana na pomoc dobrych ludzi. Trzykrotny pobyt w klasztorze wyrobił ja duchowo i przygotował do powołania na apostołkę Dusz Czyśćcowych.

Książkę poleca księgarnia: GLORIA24.PL

Jej życie duchowe charakteryzuje miłość do Matki Najświętszej. Złożyła Matce Bożej ślub czystości według wskazania św. Grignion de Montfort, oddała się Matce Najświętszej zwłaszcza dla Dusz Czyśćcowych , nadto złożyła ślub zostania ofiarą miłości i zadośćuczynienia. Zrozumiała naznaczane sobie przez Boga powołanie polegające na pomaganiu w czyśćcu pokutującym przez modlitwę, cierpienie i pokutowanie.

Pomoc duszom czyśćcowym

Od dzieciństwa Maria Simma śpieszy z pomocą duszom czyśćcowym przez modlitwę o ofiarowanie dla nich odpustów. Od 1940 roku zaczynają zgłaszać się do niej pojedyncze dusze pokutujące prosząc a modlitwę. Wreszcie od dnia zaduszonego roku 1953 rozpoczyna, Maria Simma pomagać im przez zastępcze cierpienia. Maria musiała przyjąć dotkliwe cierpienia za oficera zmarłego w 1660 w Karyntii. Odpowiadały one grzechom, za które trzeba dać zadośćuczynienie. W tygodniu dusz czyśćcowych otrzymują one szczególne przywileje przez Miłosierdzie Matki Bożej. Listopad jest również dla nich miesiącem szczególnych łask. Simma cieszyła się gdy skończył się listopad, ale dopiero dzień Niepokalanego poczęcia był początkiem jej cierpień. Zgłosił się do niej ksiądz zmarły w kolonii w 555 r. Wyglądał zrozpaczony. Potrzebował cierpienia zastępczego, pad warunkiem ze Maria przyjmie je na siebie całkiem dobrowolnie, w przeciwnym bowiem razie będzie musiał cierpieć aż do dnia Sadu Ostatecznego. Simma pojęła cierpienie i rozpoczął się dla niej wyjątkowo ciężki tydzień. Dusza ta przychodziła do niej każdej nocy i nakładała na nią coraz to nowe udręki. Maria odnosiła wrażenie ze wszystkie jej członki są rozrywane, ta znów .odczuwała na całym ciele jak gdyby gwałtowne pchnięcia sztyletem. Kiedy indziej czuła jakby wbijano w jej ciało tępe żelazo, które przez .opór rozczepia się, gnie i rani boleśnie. Dusza ta musiała pokutować za zabójstwa dokonane na towarzyszach św. Urszuli, odstąpienie od wiary, wielokrotne łamanie wierności małżeńskiej i niegodne uczestniczenie we Mszy Świętej. Nowe dusze stale proszą o pomoc. Cierpienie zastępcze za usunięcie ciąży i za nieczystość polegało na okropnych bólach i mdłościach. Następnie zdawało się jej, ze godzinami leży między blokami lodu, a zimno przechodzi aż do szpiku kości. Było ta cierpienie za oziębłość religijną. Po trudnym przypadku z księdzem z Kolonii musiała przyjąć sześć dusz, które mogły być wyzwolone tylko przez dobrowolne przyjęcie cierpień za nie. Mogła za to później łatwo wyratować wiele dusz dzięki Miłosierdziu matki Chrystusowej. W pierwszej połowie roku przyszły następujące dusze: Berta z Francji zmarła w 1740 r. Pewna Wiedenka zmarła w 1810 r., prostytutka z Włoch, dwie dziewczyny z Włoch zabite w czasie nalotu bombowego i włoski ksiądz. Przyszło w międzyczasie wiele dusz, które zostały uratowane przez modlitwę. Wszystkie te ofiary przyjęła Simma na siebie, choć nieraz ciężka jej to przychodziło, czasem tak ciężko, ze w normalnych warunkach nie mogłaby tego znieść W sierpniu 1954 Maria zaczęła w nowy sposób pomagać duszom czyśćcowym. Zgłosiła się dusza Pawła Gisinger z Koblacll z prośba aby jego siedmioro dzieci – podał jej imiona – zebrały 100 szylingów na misje i zamówiły za niego dwie Msze Święte, a będzie wybawiony. W październiku powtórzyły się podobne prośby, mniej więcej 42 razy, o większe lub mniejsze ofiary pieniężne na misje, O Mszę Święte lub modlitwy różańcowe. Wszystkie te dusze zgłosiły się same, choć Simma nie dowiadywała się a nie.

Jak można duszom czyśćcowym pomagać?

Przede wszystkim przez ofiarę Mszy Św. Której nie można niczym zastąpić. Przez cierpienie. Każde cierpienie czy to fizyczne czy duchowe ofiarowane za dusze w czyśćcu przynosi im ulgę. Różaniec po mszy świętej stanowi najskuteczniejszy środek pomocy duszom czyśćcowym Przez modlitwę różańcową co dzień wiele dusz zostaje wybawionych, które musiały by jeszcze długie lata cierpieć. Droga Krzyżowa również może przynieść wielka ulgę. Dusze czyśćcowe powiadają ze nieocenione są odpusty. Są one przyznaniem im zadośćuczynienia, które złożył Jezus Chrystus Ojcu Niebieskiemu. Kto za życia często uzyskiwał odpusty dla dusz czyśćcowych , otrzyma w godzinę śmierci więcej łask niż inni ludzie, zwłaszcza uzyska w pełni odpust zupełny. Jest okrucieństwem nie używać skarbów Kościoła dla dusz czyśćcowych. Gdzieniegdzie ustaje powoli zwyczaj modlitw odpustowych. należy ludzi zachęcać do zdobywania odpustów dla dusz czyśćcowych. Jałmużny i dobre uczynki zwłaszcza na misje. Palenie świec także pomaga duszom czyśćcowym, ponieważ najpierw jest to akt pamięci i miłości, a po wtóre są one poświęcone i rozjaśniają ciemność duszom czyśćcowym. Jedenastoletnie dziecko z Kaisers prosiło Simmę o modlitwę. Jest w czyśćcu, ponieważ z dniu zadusznym gasiło świece na grobach, a nakradzionym woskiem bawiło się. Poświęcone światło posiada dużą wartość dla dusz czyśćcowych. W uroczystość Matki Bożej Gromnicznej musiała Simma na prośbę pewnej duszy zapalić dwie świece i w tym czasie cierpiała zastępczo za nią. Kropienie wodą święconą również łagodzi cierpienia. pewnego razu wychodząc z domu kropiła Simma wodą święconą i usłyszała głos “więcej”. Wszystkie te środki pomagają duszom czyśćcowym, choć nie w tym samym stopniu. Jeżeli ktoś za życia lekceważył Mszę św. Dla niego i w czyśćcu nie będzie skuteczna. Kto za życia miał twarde serce dla drugich, otrzyma po śmierci mało pomocy. Ciężko muszą pokutować ci, którzy zniesławili innych. Kto miał dużo serca za życia otrzyma wielką pomoc. Pewna dusza, która wprawdzie zaniedbywała mszę św. Dostała pozwolenie poproszenia o osiem mszy św. Dla złagodzenia jej cierpień, bo kiedyś za życia zamówiła osiem Mszy św. Za dusze pokutujące w czyśćcu.

Dlaczego Bóg dopuszcza do tego ? Czy to jest możliwe, aby umarli mogli ukazywać się żywym? Owszem jest, dzięki Dobroci Bożej. Dlaczego Bóg pozwala na takie niezwykłe zjawiska?? Czyni to oczywiście nie dla zaspokojenia ciekawości ludzkiej. Jeżeli to się zdarza, leży to zawsze w planach Bożych zbawienia ludzkości. Nad żywym powinno to przynieść duchową korzyść, zmarłym zaś pociechę i wcześniejsze zbawienie. Współczesnemu człowiekowi za dobrze powodzi się i w tym leży wielkie niebezpieczeństwo. Powinniśmy większa troską otaczać życie pozagrobowe, bo ono jest wieczne. Nie przywiązujemy się do tego co doczesne, bo nic z tego do wieczności nie zabierzemy. Majątek, dobra posada, piękne mieszkanie, wszystko to przemija. Prędzej może nawet niż myślimy. Do wieczności zabierzemy jedynie nasze dobre uczynki. Dobra doczesne są nam oczywiście potrzebne, aby żyć, nie należy jednak przywiązywać się do nich. To właśnie jest celem objawień czyśćcowych, jak w ogóle wszystkich prywatnych objawień.

Maria Simma odpowiada na pytania:

Czy dzieci dostają się do czyśćca? Tak, i to nawet takie, które jeszcze do szkoły nie chodzą. Jeżeli dziecko wie, że to co czyni, jest złe, ponosi za to karę. Oczywiście, ze takie dzieci mają lekki czyściec i nie trwa on długo, bo brak im pełnego zrozumienia, ale nie mówcie nigdy, że dziecko tego czy’ owego nie rozumie. Dziecko pojmuje więcej aniżeli przypuszczamy, posiada ono daleko wrażliwe sumienie od człowieka dorosłego.

Co się dzieje z dziećmi, które umierają przed chrztem? Takie dzieci osiągają swoja szczęśliwość. Chociaż nie posiadają łaski oglądania Boga twarzą w twarz, nie wiedzą o tym i sądzą że otrzymały to co najpiękniejsze.

Co się dzieje z samobójcami? Czy są oni potępieni? Są oni najczęściej niepoczytalni w chwili, kiedy odbierają sobie życie. Przeważnie więcej winy ponoszą ci, co ich do samobójstwa doprowadzili.

Czy innowiercy mogą dostać się do czyśćca? Owszem, nawet tacy, którzy za życia w czyściec nie ‘wierzyli ,nie cierpią jednak tak cięźko jak katolicy, bo nie mieli tych sll1nych możliwości zbawienia. Naturalnie nie osiągną później takiej samej szczęśliwości.

 

Źródło: Mariusz Krawiec