.... to przywara narodowa?
Usłyszałem dzisiaj dobry dowcip, który wydał mi się tak zabawny, że postanowiłem podzielić się humorem z eiobowianami. Dobre dowcipy różnią się od złych przede wszystkim tym, że w przeciwieństwie do nich są dobre. Dowcip opowiedziała mi koleżanka, która spędzała wakacje na Chorwacji. Otóż Chorwaci dość powszechnie pokpiwają z Czarnogórców. Twierdzą, być może nie bez powodu, że wszyscy Czarnogórcy są bardzo leniwi i mają skłonności do nicnierobienia. Opowiadają sobie o nich taki dowcip:
Pewien Czarnogórzec poślubił młodą i piękną dziewczynę, która po upływie dwóch miesięcy wystąpiła do sądu z pozwem rozwodowym. Gdy stanęli oboje przed sądem sędzia przypatrzył się im i zapytał najpierw dziewczynę:
- Dlaczego ty chcesz się a nim rozwieść, przecież niczego mu nie brakuje.
A ona na to:
- Wysoki sądzie, małżeństwo nie zostało skonsumowane. Do niczego nie doszło, przez dwa miesiące on mnie nawet nie dotknął.
Zdziwiony sędzia zwraca się więc do chłopaka:
- Czy nie podoba ci się ta piękna dziewczyna, z którą się ożeniłeś?
Ten odpowiada:
- Bardzo mi się podoba.
Sędzia na to pochylił się i szeptem pyta:
- W takim razie ... hmm, dlaczego się do niej nie dobrałeś i nie pokazałeś, że ona cię pociąga.
Chłopak odpowiada:
- Nie wiedziałem, że to takie pilne.