JustPaste.it

Marzenia się... SPEŁNIAJĄ!

Cechuje ich pracowitość, odwaga, wiara we własne możliwości. Mają swoje pasje i podążają różnymi ścieżkami w życiu, ale wszyscy mają jeden, główny cel – chcą spełnić swoje największe marzenia. Są to ludzie młodzi, którzy mimo życiowych przeciwności nie poddają się i pragną, by ich fascynacje miały możliwość zaistnieć w realnym świecie. Zrealizowanie tak ambitnych celów na pewno nie jest łatwe, ale przekonajmy się o tym, czy warto było się tego podejmować.

Aktorstwo – talent, pasja, ciężka praca 

Aktorstwo to jego największa pasja w życiu. Kiedy występuje na scenie reszta świata przestaje dla niego istnieć. 23-letni Dawid Jarosiński z Chrzanowa swój talent odkrył w gimnazjum. Później, w Zespole Szkół Ekonomiczno-Chemicznych w Trzebini, do którego uczęszczał, zabawiał uczniów i nauczycieli na większości szkolnych uroczystości. Od tamtej pory nie wyobraża sobie swojego życia bez aktorstwa.

09ae9ac8db6133b3fa98d42d69f5d568.jpg

- Moja przygoda z aktorstwem zaczęła się od gimnazjalnych Jasełek. Dostałem w nich rolę diabła. Wszyscy uważali, że poszło mi całkiem dobrze jak na pierwszy raz. Sam także byłem z siebie bardzo zadowolony. Jakiś czas później dowiedziałem się, że w Miejskim Ośrodku Kultury Sportu i Rekreacji w Chrzanowie prowadzone są zajęcia teatralne. Postanowiłem spróbować swoich sił w aktorstwie i poszedłem na przesłuchanie. Przyjęto mnie do grupy teatralnej Apart – mówi Dawid.

Na zajęciach rozwijał swoją wrażliwość i wyobraźnię twórczą. Brał udział w ćwiczeniach z dykcji i emisji głosu, uczył się interpretować teksty dramatyczne, wygłaszał improwizacje. Jego wrodzony talent wybijał się spośród innych, dlatego został wyróżniony przez panią reżyser – Anetę Leśniakiewicz i został przyjęty do Teatru Imaginarium.

- Imaginarium jest grupą stworzoną z osób „wyróżniających się” spośród wszystkich grup prowadzonych przez naszą panią reżyser. Tworzą go osoby, które kochają teatr i dla których scena jest niemalże drugim domem.

Dawid wraz z resztą  grupy na zajęciach doskonali swój warsztat aktorski, poznaje i wykorzystuje w przedstawieniach teatr lalkowy i cieniowy. W skład repertuaru Teatru Imaginarium wchodzą przedstawienia: „Piaskownica”, „Miś świata”, „Polowanie na łosia”.

- Jak dotąd wszystkie premiery grane były na deskach MOKSiRu w Chrzanowie. Graliśmy także w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej we Wrocławiu. Było to przedstawienie dyplomowe naszej pani reżyser Leśniakiewicz. W kwietniu 2011 r. graliśmy w Wadowicach na festiwalu „Zgraja”, gdzie udało nam się zdobyć nagrodę główną „Drewnianą maskę” oraz Wyróżnienia Indywidualne Aktorskie dla mnie i koleżanki z grupy, Agnieszki Szumańskiej, z którą występowałem.

"Polowanie na łosia", fot. Magdalena Jastrzębska

Nie jest jednak łatwo zajść tak daleko. Czym bliżej premiery każdego przedstawienia, tym coraz trudniej. Próby są coraz dłuższe, często całonocne. Czasem ktoś nie wytrzymuje napięcia i musi odciąć się na chwilę od reszty, by ochłonąć. Dawid próby, występy musi także połączyć z innymi aspektami swojego życia, np. z pracą . Jednak podkreśla, że im coraz ciężej się pracuje, tym bardziej się to opłaca. Wynikiem jego pracowitości i systematyczności jest zdobycie nagrody głównej za najlepszą rolę męską na Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Niezależnych „Pro-Contra” we wrześniu 2011r. na deskach Teatru Współczesnego w Szczecinie.

Dawid ma nadzieję, że w przyszłości aktorstwo będzie również jednym z głównych priorytetów w jego życiu. Cały czas uczy się nowych technik aktorskich w Teatrze Imaginarium oraz sam, na własną rękę czyta dużo książek na ten temat i stara się ciągle dokształcać.

 - Chciałbym, by aktorstwo było w moim życiu już zawsze, ale nigdy nic nie wiadomo. Póki co ważne dla mnie jest, że odkryłem swój talent i poczułem zamiłowanie do tej sztuki. Czas spędzony na deskach teatru to niejednokrotnie najlepsze chwile. A po wystawionych przedstawieniach, próbach spędzonych w gronie osób tak samo uwielbiających grę aktorską jak ja pozostają niesamowite wspomnienia. W przyszłym roku planuję zapisać się do Szkoły Aktorskiej SPOT w Krakowie. Muszę pracować, dlatego w grę wchodzi tylko nauka w trybie zaocznym, ale mimo to wierzę, że nauczę się tam czegoś nowego i będę coraz lepszy. Jeszcze bardziej rozwinę się w kierunku aktorstwa, a to jest dla mnie najważniejsze – cały czas się rozwijać i poszerzać swoje umiejętności!

Taniec jako sposób na życie

- Tańczę odkąd nauczyłam się chodzić. Z opowieści rodziców dowiaduję się, że nie było dnia kiedy nie pląsałabym w rytm muzyki, sama czy z ich pomocą – mówi Justyna Kędra, 21-letnia miłośniczka tańca jazzowego.

Swoje pierwsze taneczne kroki stawiała na akademiach w przedszkolu. Dzięki rodzicom, którzy postanowili spożytkować jej zamiłowanie do ciągłego ruchu dołączyła do zespołu tanecznego „Kaprys”, który działał w Domu Kultury MOKSiR w Chrzanowie. Stylem tańca, który wtedy uprawiała było popularne disco show.

- Bardzo szybko sala treningowa stała się moim drugim domem, a koleżanki z zespołu i trener – drugą rodziną. W ten sposób taniec zagościł w moim życiu na dobre.

Wraz z grupą taneczną Justyna jeździła na Mistrzostwa i Puchary Polski. Zdobywała nagrody i wyróżnienia. Z roku na rok jej pasja do tańca była coraz mocniejsza. Mając 14-ście lat poczuła, że to, co robi już jej nie wystarcza. Zapragnęła poznać inne techniki tańca, ale nie było to takie proste.

Musical Michael Jackson Live Forever, fot. Agnieszka Cudak

- Dla osoby mieszkającej w dużym mieście, gdzie dobrych szkół tanecznych jest niemalże na pęczki rozwój taneczny nie jest niczym szczególnie trudnym. W mojej okolicy niestety znajdowało się tylko kilka zespołów specjalizujących się w stylu disco. Ale nie poddałam się i mocno wierzyłam, że to nie koniec mojej przygody z tańcem. Niedługo potem trener dowiedział się o Warsztatach Tańca Jazzowego odbywających się w Kieleckim Teatrze Tańca. Moja radość była jeszcze większa, gdy rodzice oznajmili, że opłacą dla mnie te warsztaty i pojadą ze mną do oddalonych o 150 km Kielc.

Zajęcia te okazały się przełomowym momentem na tanecznej drodze Justyny. Od razu pokochała jazz dance, który z czasem stał się jej sposobem na życie. Od tej pory coraz częściej brała udział w różnorakich warsztatach tanecznych. Będąc w liceum nie widziała już dla siebie miejsca w Chrzanowie, ponieważ „Kaprys” się rozpadł. Po porządnie zdanej maturze wzięła udział w musicalu Michael Jackson Live Forever organizowanym przez II Liceum Ogólnokształcące w Chrzanowie. Zaczęła oprócz tańca trenować także śpiew i aktorstwo. Chciała uczęszczać na kierunek Aktor Teatru Tańca na wydziale PWST w Bytomiu. Aktorstwo nie było jednak jej mocną stroną, dlatego nie udało jej się tam dostać. Zaczęła więc studiować Politologię w Katowicach na Uniwersytecie Śląskim. Postanowiła zająć się tańcem od innej strony.

- Ukończyłam kurs i zostałam kwalifikowanym instruktorem tańca. Zaczęłam prowadzić zajęcia taneczne w Kinetik Fitness w Chrzanowie oraz w Forma Fitness w Krzeszowicach. Pracowałam także jako animator dla dzieci prowadząc zajęcia w chrzanowskim MOKSiRze.  Na początku drugiego roku studiów pozytywnie przeszłam casting i dostałam się do Grupy Tańca Współczesnego (GTW) w katowickiej Szkole Tańca Nova, w której tańczę do dziś. Rozpoczęłam pracę w Szkole Tańca Fuzja w Chrzanowie. Spełniło się moje marzenie, zostałam trenerem i zaczęłam wystawiać swoje dziecięce zespoły na turniejach.

f0356a80ec7195a817cdc04c28587fca.jpg

W styczniu tego roku Justyna Kędra zatańczyła w teledysku do piosenki „Karuzela” Sylwii Grzeszczak. Wystąpiło w nim całe GTW, ale to ona została wybrana do duetu. W marcu odbyła się premiera pierwszego spektaklu tanecznego „Relacje” formacji GTW. Jednak początek czerwca dla Justyny nie był zbyt dobry.

- Miałam wypadek samochodowy, w wyniku którego naderwałam ścięgna w kręgosłupie szyjnym. Salę treningową zamieniłam na 5 tygodni na salę szpitalną. W wakacje zamiast pojechać na obozy taneczne musiałam chodzić na rehabilitację. Nie trenowałam ponad 4 miesiące. Opinie lekarzy nie były dla mnie szczególnie budujące. Ciężko było powrócić do treningów. Miałam obawy, by nie uszkodzić czegoś ponownie, ale stopniowo zaczęło się wszystko polepszać.

Obecnie Justyna trenuje taniec współczesny i jazz w formacji GTW. Prowadzi aż 4 grupy taneczne w Szkole Tańca Fuzja. Wraz ze swoją grupą wystąpiła na scenie Teatru Rozrywki w Chorzowie. Zapytana o to, jak bardzo ciężko było jej się wspiąć tak wysoko, odpowiada:

- Nie powiem, że było łatwo, bo niestety nie było. Mój tryb życia to totalny chaos. Studia dzienne w Katowicach, treningi kilka razy z tygodniu, praca w Chrzanowie. Moje kontakty towarzyskie kończą się głównie na spotkaniach z moim chłopakiem, bo na resztę brakuje mi czasu. Ale nie narzekam. Kocham swoje życie i czuję, że robię to, co powinnam. Mimo, iż mam mało czasu, nawet na sen, to taniec rekompensuje mi wszystko. I przekonałam się, że marzenia się spełniają. Nie można tylko się poddawać i warto cierpliwie czekać.

Świat modelingu - pierwsze kroki w drodze na szczyt

5d984966be9f72abc90c9a2cd51a40fa.jpg

Luiza Matyba to 19-letnia absolwentka II Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Jana III Sobieskiego w Krakowie. Swoją przygodę z modelingiem rozpoczęła w 2011 r. w bardzo niepozorny sposób.

- Zaczęło się w ten sposób, że moja koleżanka zrobiła mi ot tak kilka zdjęć. Wtedy zdałam sobie sprawę, że pozowanie coraz bardziej mi się podoba, więc chodziłam na różne sesje zdjęciowe, ale nie było to jeszcze nic profesjonalnego – wspomina Luiza.

Pierwszym poważnym krokiem, który wykonała w kierunku modelingu było wysłanie zdjęć do krakowskiej firmy odzieżowej Misbehave. Od lipca 2011 r. współpracuje z tą marką, reklamując ubrania dwóch projektantek. Praca ta przynosi jej ogromną satysfakcję oraz pozwala na każdym kroku uczyć się coraz to nowszych rzeczy. Jednakże Luiza, chcąc osiągnąć coś więcej, nie poprzestała rozwijać się tylko i wyłącznie w tej firmie.

0aa300042baa588abd577716c0a119fd.jpg

- Znajoma namówiła mnie na wysłanie zdjęć polaroidowych, czyli zdjęć twarzy bez makijażu oraz sylwetki, do różnych agencji modelek. W ten oto sposób stałam się modelką Avant Models, ale z racji tego, iż byłam w klasie maturalnej nie mogłam koncentrować się tylko i wyłącznie na zdjęciach. Postanowiłam najpierw zdać porządnie maturę, a później zabrać się w stu procentach do pracy.

Po maturze Luiza zrobiła rok przerwy od studiów, by móc w pełni skupić się na modelingu. Bierze udział w różnorodnych sesjach zdjęciowych, by rozbudować swoje port folio. Jej zdjęcia znalazły się w takich czasopismach jak Bisous Magazine i Glacier Magazine. Pozowała także na okładkę magazynu Hiro Free oraz do internetowego wydania włoskiego Vogue’a. Odbyła już swoją pierwszą podróż za granicę, do Grecji, gdzie wzięła udział w pokazie mody. Teraz szykuje się na służbową podróż do Turcji.

Praca modelki jednak nie należy do najłatwiejszych. Luiza musi utrzymywać ciało w dobrej formie, przestrzegać diety, regularnie ćwiczyć. Wyrzeka się słodyczy i fast foodów. Mimo wszystko jest bardzo szczęśliwa i optymistycznie patrzy na swoją przyszłość.

 - Bycie modelką sprawia mi naprawdę wielką przyjemność. Uważam, że nawet jeśli na swojej drodze spotka się ludzi, którzy w ciebie wątpią, to nigdy nie należy się poddawać i trzeba brnąć dalej w to, co się kocha. Mam nadzieję, że moja przyszłość będzie związana z modelingiem. Czas jednak wszystko pokaże.