Recenzja gry RPG Dungeon Siege.
Marzycie o wielkim świecie pełnym przygód, w którym na każdym kroku natrafiamy na coś nowego, gdzie zanika poczucie czasu, a zewsząd zalewają nas wrogie kreatury? Teraz wyobraźcie sobie, ze marzenia stają się rzeczywistością.
Gra Dungeon Siege spotkała się z mieszanymi opiniami w internecie. Jedni narzekali na grafikę, inni ją zachwalali. Jedni twierdzili, że gra jest monotonna, inni, że niesamowicie grywalna. Ale wszyscy byli zgodni, co do jednego: multi wymiata. To rasowy przedstawiciel gatunku RPG, którego esencją jest wybijanie wrogów. Jednak wbrew pozorom gra nie sprowadza się do samej walki z rzeszą kreatur. Połowę czasu zajmie eksploracja świata, którą umożliwia znakomity silnik gry. Niestety oprawa graficzna się zestarzała, choć nie odstrasza, a modele postaci i animacje zostały stworzone z dbałością o szczegóły.
Uratuj świat sam lub w towarzystwie
Wątek fabularny jest niezwykle schematyczny: sługa ciemności wysyła swych sługusów by palili i niszczyli spokojną niegdyś krainę, siejąc zamęt i popłoch wśród mieszkańców. Bohater, którym przyjdzie nam walczyć jest jedyną osobą mogącą uratować świat. Jednak nie będziemy w pojedynkę zmagać się z nieczystymi siłami. Podczas rozgrywki często będą dołączać do nas napotkane postacie. Czasami z własnej woli, czasami za drobną opłatą. Możemy nimi kierować i dowolnie zmieniać ekwipunek. Jako, że dowodzenie liczną drużyną mogłoby sprawiać kłopot, twórcy tytułu dodali opcję aktywnej pauzy, która bardzo przydaje się podczas starć z większą liczbą wrogów.
Zarządzanie drużyną jest bardzo rozbudowane. Oprócz standardowego ustawienia formacji, możemy wydać polecenie ruchu, ataku i celowania. Te opcje walki sprawiają, że starcia nabierają taktycznego wymiaru. Co nie znaczy, że fani bezmyślnego ścinania głów wrogim kreaturom odczują dyskomfort. Wyżej wymienione ustawienia można bez problemu pominąć, sprawiając, że potyczki staną się beztroskim bieganiem z mieczem w dłoni.
Gdzie jest drzewko?
Rozwój naszego bohatera okrojono do minimum. Nie uświadczymy tutaj żadnych drzewek umiejętności, czy innych rozbudowanych systemów rozwoju. W Dungeon Siege mamy 4 umiejętności i 3 atrybuty, których wartość rośnie w zależności od tego, jakim orężem się posługujemy. Uważam, że to znakomity pomysł, który sprawia, że nie musimy tracić czasu na zastanawianie się, w co inwestować.
Siecz, tłucz, strzelaj i czaruj
Broń w Dungeon Siege dzieli się na ręczną i dystansową. Szkoda, że używając łuku mamy nieograniczoną liczbę strzał, zmniejsza to realizm rozgrywki. Oprócz broni mamy również pancerz, który jak w standardowym RPG dzieli się na zbroje, tarcze, hełmy itp. Co ciekawe, kiedy korzystamy z broni dwuręcznej istnieje możliwość wyposażenia postaci w tarczę i mimo tego, że nie jesteśmy w stanie nieść jednocześnie i tego i tego, to i tak premie, które posiada dana tarcza na nas oddziałują. Dostępne są także mikstury zdrowia i many. Szkoda, że liczba czarów w grze jest niewielka, przez co osoby, które lubią bez przerwy miotać zaklęciami mogą przeżyć rozczarowanie.
Coś ponadczasowego
Tym, co przyciąga rzeszę graczy do Dungeon Siege jest niesamowita grywalność, sprawiająca, że trudno nam się oderwać od monitora. Oprócz standardowego wykonywania zadań i tłuczenia wszechobecnych kreatur możemy odkrywać otaczającą nas krainę i szukać przygód. Jest to zajęcie zajmujące wiele godzin, gdyż świat gry jest ogromny. Podziwianie kunsztu twórców umila klimatyczna muzyka autorstwa Jeremy'ego Soula (komponował muzykę m.in. do Icewind Dale). O ile pochłonięci walką nie zwrócimy na nią uwagi, to w przerwach między starciami przyjemnie się jej słucha.
Nie ma produkcji idealnej
Jak każda gra, również Dungeon Siege nie jest produkcją idealną. Nierzadko zdarza się, że któryś z bohaterów w szaleńczym gniewie będzie miała ochotę staranować pobliskiego wroga wbrew naszej woli. Jednak na tym minusy tej produkcji się kończą.
RPG pełną gębą
Polecam ten tytuł każdemu fanowi RPG, który nad grafikę stawia otwartość świata, możliwość likwidowania hord kreatur i ponadczasową grywalność. Dungeon Siege to gra potrafiąca przyciągnąć do monitora na bardzo długie godziny, które będą jeszcze dłuższe, jeśli wypróbujemy tryb multiplayer, gdyż nic nie zastąpi radości z tłuczenia wrogich kreatur wraz ze znajomymi.