JustPaste.it

"Kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed Moim Ojcem

Nawet jeśli krzyż zostanie zdjęty, nawet jeśli w Polsce ściganym się będzie (na wzór Anglii) za modlitwę, to jedno jest pewne - Kościół przetrzyma.

Nawet jeśli krzyż zostanie zdjęty, nawet jeśli w Polsce ściganym się będzie (na wzór Anglii) za modlitwę, to jedno jest pewne - Kościół przetrzyma.

 

Autor: Paweł Szala (www.pelo-yea.blogspot.com)

 

Do sejmu, po ostatnich wyborach, weszła nowa partia zwana Ruchem Poparcia Palikota. Nomenklatura miała być zmieniona, ale prezes ów partii nie zdecydował się na to ze względu na sztab ludzi, którzy wraz z nim dostali się do sejmu. Ludzi, o ile mało znanych, o tyle nietuzinkowych w najróżniejszych aspektach. Elektorat ww. partii to ludzie, którzy zagłosowali nie na ugrupowanie, ale na postać, czyli na Palikota. Człowieka z twardymi zasadami, niezmiennego, chcącego od lat zmienić coś na polskiej scenie politycznej. Mało kto wie, że Janusz Palikot swą karierę rozpoczynał pisząc pierwsze artykuły do gazety "Angora". Nie podpisywał się on jednak imieniem i nazwiskiem, a chował pod pseudonimem, który brzmiał "Chrześcijański biznesmen".Nie była to kpina ani nawet jednorazowa "wpadka", obecny prezes RPP przez wiele lat miewał takowe przygody w prasie, a jego wizja świata znacznie różniła się od obecnej.

 

W związku z wejściem nowej partii w sejmowe szeregi, automatycznie zrobiło się głośno na temat krzyża na sali sejmowej. Palikot w programie wyborczym odgrażał się usunięciem krzyża z miejsc publicznych, a głównie z sali obrad właśnie. 2 lata temu będąc naówczas jeszcze w Platformie Obywatelskiej jego opinia brzmiała: "W Polsce krzyż jest symbolem i państwowym tak samo jak religijnym. To w końcu Kościół włożył Bolesławowi Chrobremu koronę na głowę, nie możemy o tym zapominać. To właśnie w Polsce Kościół często walczył o wolność. Ja patrząc na krzyż, widzę w nim symbol narodowy i państwowy, a nie symbol religijny". Mówi się, że "tylko krowa nie zmienia poglądów". Jednakże mam wrażenie, że w tym wypadku nie jest to kwestia wyrażanej opinii, a wyłącznie faktów. 

 

 

Kościół nigdy, w całej historii świata, nie był Polsce przeciwny. Jan Paweł II wypowiedział się na temat krzyża: "Na naszej polskiej ziemi, krzyż ma długą już ponad 1000-letnią historię. Jest to historia zbawienia, która wpisuje się w historię tej wielkiej wspólnoty jaką jest Naród. W okresach najcięższych dziejowych prób naród szukał i znajdował siłę do przetrwania i do powstania z dziejowych klęsk właśnie w nim - w Chrystusowym Krzyżu! I nigdy się nie zawiódł. Był mocny mocą i mądrością krzyża! Czy można o tym nie pamiętać?". Przez ponad 20 lat wolnej, demokratycznej Polski działa(ła) lewica, niesprzyjająca Kościołowi, ale też nie emanująca skrajnościami w opiniach na jego temat, jak czyni to Janusz Palikot.Były "chrześcijański biznesmen" jest osobą, która nie wstydzi się niczego, nie okazuje zażenowania, wstydu, on akceptuje wszystko i wszystkich, co podkreślają nie tylko jego słowa, ale i listy wyborcze. Dlatego też usunięcie krzyża nie stanowi dlań większego problemu, bo Polacy na takiego właśnie "łobuza" zagłosowali.

 

 

Nietrudno napotkać ostatnio płynące z ust wielu polityków RPP słowa o tym, że krzyż w sejmie wieszany był nocą, ażeby nie wzbudzić jakiegoś specjalnego hałasu i rumoru. Dla wielu posłów tej partii jest to wystarczający dowód na to, iż krzyż należy zdjąć.Atoli każdy katolik powinien zauważyć, że zmartwychwstanie Pańskie (czyli najważniejszy element naszej wiary) nastąpiło nie za dnia, a właśnie nocą. Często powołują się panowie z RPP na konstytucję (niesłusznie ją interpretując i przeinaczając, ale to inna kwestia), a ciekawe który z nich pamięta, że pierwsza - a druga w ogóle na świecie - konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej uchwalona została w drodze zamachu stanu, po nieprzyjechaniu 2/3 posłów z przerwy wielkanocnej.

 

 

Niedawno wszystkie możliwe media huczały o skandalicznym wandalizmie na jednym z polskich cmentarzy, gdzie nastolatkowie zdewastowali kilkadziesiąt krzyży na nagrobkach. Hm, "przykład idzie z góry", jak powiedział kiedyś ktoś mądry. Jakie wyobrażenie i jakie autorytety można mieć patrząc na dzisiejszy establishment III. RP? Czy takie zachowanie może dziwić? Jeżeli publicznie i powszechnie aprobujemy - mówiąc delikatnie - oddawanie moczu na znicze po katastrofie smoleńskiej bez jakiejkolwiek reakcji policji; jeżeli sąd akceptuje targanie, palenie i bluzganie na Biblię; jeżeli nie zgłaszamy zastrzeżeń co do wieszania genitaliów na krzyżach w trakcie "marszów równości"; jeżeli propagujemy satanizm w najczystszej postaci na antenie TVP, to pytanie dotyczące dewastacji nagrobków nie powinno brzmieć "dlaczego?". Ono powinno brzmieć: dlaczego oburzamy się widząc profanację krzyża na cmentarzu, a nie reagujemy widząc zjawisko tożsame z nim na ulicach?

 

 

Katolicyzm jest najbardziej prześladowaną religią na świecie. Jeszcze nie w Polsce, jeszcze nie dzisiaj, ale wydaje się to być kwestią czasu. W Anglii parę tygodni temu doszło do sprawy wręcz absurdalnej - na kanale BBC usunięto oznaczenia czasowe B.C. (Before Christ), ponieważ uznano to za propagowanie katolicyzmu. Biskup Kościoła anglikańskiego o nazwisku Carey wypowiada się na ten temat: "Zmiana przeprowadzona przez BBC to tylko sygnał szerszego kryzysu pamięci historycznej. Widzieliśmy ostatnio policyjne śledztwo przeciwko właścicielowi kawiarni, który wystawił biblijne cytaty. Ludzie nauczający na ulicy zostali aresztowani za wręczanie ulotek dotyczących wiary chrześcijańskiej. Pielęgniarkom i innemu personelowi zakazano noszenia krzyżyków. Trwa śledztwo przeciwko lekarzowi, który modlił się za zdrowie swojego pacjenta".W Rzymie zakazano wystawiania szopek bożonarodzeniowych. To już nie problemy prześladowań w Afryce, to się dzieje w samym sercu katolicyzmu - w Europie.

 

 

Józef Piłsudski: "Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem – staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium.". Tak i my usuwając krzyż z sali sejmowej, zapominamy o latach wojen i socjalizmu, kiedy Kościół zawsze był naszym ramieniem, naszym czyli Polaków. Dzisiaj konsumujemy model nowoczesnego europejczyka. To jednak byłaby doprawdy połowa problemu, kwestią istotniejszą jest brak jakichkolwiek hamulców moralnych w dzisiejszym społeczeństwie. W epoce oświecenia, gdy zaczęto zastanawiać się nad faktycznym istnieniem Boga, wywnioskowano, że jego brak (w opinii ówczesnej filozofii) nie może być wyeksponowany, bo spowoduje to całkowitą deprawację społeczeństwa, które pójdzie w myśl "Hulaj dusza, Boga nie ma!". Wolter wypowiedział nawet znane dziś zdanie: "Gdyby Boga nie było, należałoby go wymyślić.".

 

 

Nawet jeśli krzyż zostanie zdjęty, nawet jeśli w Polsce ściganym się będzie (na wzór Anglii) za modlitwę, nawet jeśli za stworzenie szopki bożonarodzeniowej trafimy "za kratki" (na wzór Włoch), to jedno jest pewne - Kościół przetrzyma. Tak samo jak przetrzymał Napoleona, który od momentu rozpoczęcia walki z papiestwem zaczął przegrywać. Tak samo jak przetrzymał Hitlera, który uważał że "wiarę  w Boga powinno się tracić wraz z pierwszymi zębami". Tak samo jak przetrzymał komunistów, którzy od momentu zabójstwa Popiełuszki zaczęli słabnąć. Tak samo przetrzyma Nergala (obecnie zwolniony już z TVP) czy marsze ateistów przepędzone pieśniami religijnymi przez katolicką młodzież (więcej tutaj). Bo Bóg wyraża swą miłość do człowieka przez usta św. Pawła: "Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma".

 

 

* Mt 10,33

 

Sprawdź więcej na www.pelo-yea.blogspot.com  !!!