JustPaste.it

Adopcja czy handel dziećmi?

Adopcja przez rodzinę, to czasami los kopciuszka, albo dziewczynki z zapałkami, a przez parę gangsterów, z aktem ślubu, to rozwałka na części zamienne do przeszczepów

Adopcja przez rodzinę, to czasami los kopciuszka, albo dziewczynki z zapałkami, a przez parę gangsterów, z aktem ślubu, to rozwałka na części zamienne do przeszczepów

 

c6978c40b5930fc46a6da983f1e0c754.jpg

We Francji trwa proces członków organizacji charytatywnej Arche de Zoe oskarżonych o oszustwa i próbę przemytu 103 dzieci z Czadu. Sprawa ta unaoczniła, że procedury adopcyjne na świecie są pełne luk prawnych, które umożliwiają nadużycia.

W październiku 2007 roku na lotnisku Abeche we wschodnim Czadzie policja aresztowała grupę członków francuskiej organizacji Arche do Zoe. Wraz z nimi zatrzymano ponad setkę dzieci, rzekomo sierot z ogarniętego wojną Darfuru. Szybko okazało się jednak, że dzieci te wcale nie są z Sudanu, lecz z Czadu, a większość z nich nie jest nawet sierotami. Sześciu Francuzów zostało skazanych przez sąd w Czadzie na osiem lat ciężkich robót i 6,3 miliona euro zadośćuczynienia dla rodzin uprowadzonych dzieci. W marcu 2008 roku prezydent Czadu Idriss Deby ułaskawił oskarżonych.

Ich kolejny proces rozpoczął się zeszłym tygodniu we Francji. Szóstce pracowników organizacji postawiono zarzuty nielegalnej działalności adopcyjnej, próby przemytu dzieci do Francji i oszustwa. Grozi im 10 lat więzienia. Oskarżycielami posiłkowymi w procesie jest również 20 z ponad 250 niedoszłych rodzin adopcyjnych, które czują się oszukane.

Historia rzekomych sierot z Darfuru to skrajny przepadek. Jednak coraz częściej "filantropia i ratowania dzieci z biednej Afryki niebezpiecznie ociera się o handel dziećmi" - można przeczytać w czerwcowym raporcie Afrykańskiego Forum Praw Dziecka (ACPF), panafrykańskiej instytucji badawczej zajmującej się prawami dziecka na Czarnym Lądzie. Według danych ACPF w ostatnich siedmiu latach liczba międzynarodowych adopcji dzieci z Afryki wzrosła o 300 procent. W latach 2003-2011 do adopcji w Europie i USA oddano 41 tysięcy afrykańskich dzieci.

Jednym z czynników rosnącej popularności afrykańskich dzieci jest moda wśród światowych celebrytów na adopcję sieroty z biednego kraju. Nie jest jednak główna przyczyna tego zjawiska. Najważniejszą jest fakt, że dziecko z Afryki można adoptować stosunkowo najłatwiej. Tylko trzynaście krajów na tym kontynencie podpisało haską konwencję o ochronie dzieci i współpracy w dziedzinie przysposobienia międzynarodowego, która wydłuża procedury i śrubuje wymagania wobec rodziców ubiegających się o adopcję.

Najczęściej adoptowanymi dziećmi z Afryki są mali Etiopczycy. Pod względem liczby dzieci oddanych do adopcji w roku 2010 wyprzedziły ją tylko Chiny. Według holenderskiej organizacji pozarządowej Against Child Trafficking (ACT) w Etiopii kobiety są zmuszane do porzucania swoich dzieci, a pełne luk prawnych procedury adopcyjne ułatwiają oszustwa. W metrykach dzieci często podaje się, że ich rodzice zmarli, nawet jeśli to nieprawda, fałszuje się daty urodzin i składa fałszywe zeznania w sądach. Zdarzają się również przypadki manipulacji, by ubodzy rodzice podpisują stosowne dokumenty i oddają dzieci w ręce pracowników "sierocego przemysłu".

Według ACPF zamiast płacić za adopcje, znacznie taniej i korzystniej dla dzieci jest udzielić
wsparcia rodzinom lub wspólnotom w kraju pochodzenia. Adopcja międzynarodowa powinna być ostatnią deską ratunku. Tak jednak nie jest ze względu na nieefektywną politykę rodzinną wielu krajów Afryki i chęć zysku agencji adopcyjnych.

http://londynek.net/wiadomosci/Adopcja+czy+handel+dziecmi+wiadomosci+news,/wiadomosci/article?jdnews_id=15542

Podczas konferencji dotyczącej międzynarodowej przestępczości zorganizowanej przedstawiciele Europolu poinformowali o nasilającym się zjawisku handlu dziećmi przez zorganizowane grupy przestępcze działające na obszarze Unii Europejskiej.

Zorganizowane grupy przestępcze kupują dzieci rumuńskich i bułgarskich Romów, by czerpać zyski z ich żebraniny oraz drobnych kradzieży - wynika z wniosków sympozjum zakończonego w lizbońskim Instytucie Nauk Policyjnych i Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

- Mafie kupują zwykle dzieci Romów, obywateli Bułgarii i Rumunii, aby korzystać z usług maluchów. Najczęściej nakłaniają je do żebrania na ulicy, bądź do drobnych kradzieży. Zmuszane do przestępczości dzieci są obecne już na terenie wszystkich państw Unii Europejskiej - ujawniła oficer Europolu Monica Quatrocchio.

Jak poinformowała przedstawicielka Europolu, z danych przekazanych przez brytyjską policję wynika, że każde z żebrzących na ulicach Londynu romskich dzieci zarabia w ciągu kwartału średnio po 40 tys. euro. - Pieniądze te są następnie przelewane na konta obsługiwane przez zorganizowane grupy przestępcze, głównie z Rumunii - odnotowała Quatrocchio.

Żebractwo albo kradzieże

Z danych portugalskiej policji wynika, że niektóre z grup wykorzystujących romskie dzieci do ulicznej żebraniny narzucają im określoną stawkę, jaką muszą zarobić w ciągu dnia. - Jeśli jej nie uzyskają, muszą ją ukraść. W przeciwnym razie dziecko może zostać pobite przez swych "pracodawców" - powiedział Paulo Flor z lizbońskiej policji.

Według przedstawicielki Europolu, zjawisko wykorzystywania romskich dzieci na terenie Unii Europejskiej może zostać ograniczone poprzez zacieśnianie współpracy między policją poszczególnych państw członkowskich.

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/455717,Rosnie-handel-dziecmi-w-Unii-Europejskiej