JustPaste.it

Czy pokój na Bliskim Wschodzie jest możliwy?

Czy propozycja pokojowa może wypłynąć z Polski?

...

Żydzi, Arabowie, Szyici i Kurdowie. Nie widać końca konfliktów i wojen na Bliskim Wschodzie. A wszystko zaczęło się od powstania państwa Izrael.

Izrael założyli syjoniści. Syjonizm to ruch narodowy postały w XIX wieku jako żydowska odpowiedź na kształtujące się europejskie nacjonalizmy. Państwo narodowe wymyślili oświeceniowi filozofowie. Masoni, rzecz jasna.

Najpierw Napoleon został cesarzem Francuzów, potem Ludwik XVIII królem Francuzów. Już nie był królem Francji.

Żydzi od dawna używali słowa Naród (Naród Wybrany), ale oznaczało ono co innego. Był to związek rodów (plemion Izraela) mających jednego wspólnego przodka. Takie używanie słowa „naród” jest zgodne z jego źródłosłowem (etymologią).

Gdy mówiono o Rzeczypospolitej Obojga Narodów, to również używano słowa „naród” w innym niż obecne znaczeniu. Był to związek rodów szlacheckich Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Większość szlachty Wielkiego Księstwa Litewskiego to nie byli pogańscy Litwini, którzy przyjęli chrzest razem z Jagiełłą, lecz Rusini -  Słowianie, prawosławni bojarzy. Wszyscy oni ulegli potem polonizacji.

Jeszcze na początku XIX wieku szlachta uważała siebie za osobny naród wywodzący się od starożytnych Sarmatów. Chłopi polscy byli, według tej teorii, potomkami biblijnego Chama. Stąd „Index Chamorum”, czyli lista osób podszywających się pod szlachtę polską. Dopiero klęska powstania listopadowego spowodowała ruch na rzecz włączenia chłopów do narodu polskiego.

Na szeroko rozumianych ziemiach polskich powstały w XIX wieku ruchy narodowe: polski, litewski, ukraiński... i żydowski, czyli syjonizm.

Wiele idei głoszonych przez syjonistów było i jest sprzeczne z żydowską tradycją. Również większość syjonistów nie była praktykującymi wyznawcami religii mojżeszowej, czyli nie była Żydami w rozumieniu tej tradycji.

Ortodoksyjni Żydzi po dziś dzień nie uznają państwa Izrael, ponieważ zgodnie z Tradycją, jedynie Mesjasz może wprowadzić Żydów do Ziemi Obiecanej. Ofiarą fundamentalisty żydowskiego padł zamordowany premier Izraela Izaak Rabin.

Władze II Rzeczypospolitej popierały ruch syjonistyczny. Hasło „Żydzi na Madagaskar” wzięło się stąd, że Polska walczyła o to, żeby być państwem kolonialnym (Liga Morska i Kolonialna). Madagaskar miał stać się polską kolonią, do której wysiedlano by Żydów z Polski.

W XX wieku były różne pomysły na znalezienie miejsca dla Żydów. Jednym z nich była propozycja utworzenia państwa pod nazwą Judeopolonia na pograniczu między Kresami Wschodnimi a Rosją. Miasta na tych terenach były zamieszkałe niemal w 100% przez Żydów. Nazwa „Judeopolonia” jest często przypominana przez antysemitów jako wyrwane z kontekstu hasło antyżydowskie.

Przeciwko utworzeniu państwa Izrael na terenie Palestyny była Wielka Brytania. Palestyna była wtedy kolonią brytyjską. Władze II RP popierały emigrację do Palestyny nieoficjalnie, a i tak narażały się brytyjskiemu sojusznikowi. W Palestynie osiedliła się część Żydów, którzy zaciągnęli się do armii Andersa.

Jak widać konflikt bliskowschodni był związany z Polską od samego początku.

Sytuacja syjonistów zmieniła się po hitlerowskiej próbie ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Utworzenie Izraela zostało zaakceptowane przez Wielką Brytanię i pozostałe państwa antyfaszystowskiej koalicji.

Państwo Izrael powstało na mocy Uchwały ONZ

Arabów, mieszkańców Palestyny, nikt nie pytał się o zdanie. Ludzie zamieszkali w koloniach nie mieli prawa głosu na forum międzynarodowym.

Konflikt rozpoczął się natychmiast.

Kto zaczął?- Nieważne, kto zaczął. Ważne, że trup ściele się gęsto. I nic nie wskazuje na to, że to już koniec.

Myślę, że można powiedzieć:-Żydzi zaczęli poprzez samo to, że pojawili się w Palestynie.

Naród palestyński powstał dzięki Żydom. Takie jest moje zdanie.

Jednym z możliwych źródeł powstania narodu jest wspólna historia. To stało się w przypadku Palestyńczyków. Historia walk z Izraelem spowodowała to, że odróżniają się wyraźnie od innych Arabów.

Równolegle powstaje naród izraelski

Obywatelem Izraela może być urodzony w Izraelu niewierzący, syn niewierzącego ojca o żydowskim pochodzeniu i matki nie mającej żadnych żydowskich korzeni, czyli obywatelami Izraela mogą być ludzie, którzy w żadnym wypadku nie są Żydami według żydowskiej tradycji.

Jest to nieco skomplikowane, ale nie nonsensowne. Podobnie czarnoskóry futbolista pochodzący z Nigerii, który uzyskał polskie obywatelstwo, ma prawo uważać się za Polaka, ale nie powinien uważać się za niebieskookiego blondyna.

Powstanie Izraela i walka z nim zjednoczyło wszystkich Arabów.

Nic tak skutecznie nie buduje wspólnoty jak wspólny wróg. Politycy stale to wykorzystują. Ostatnio Putin, który próbuje odbudować nadszarpnięte upadkiem imperium morale Rosjan przy pomocy wojny z Czeczeńcami. Także Kaczyńscy chcieli budować patriotyzm Polaków krzycząc, że jesteśmy otoczeni przez wrogów.

Czy jest jakaś szansa na pokój na Bliskim Wschodzie?

Kto powinien wysunąć pokojową propozycję?

Dlaczego nie Polacy?

Jak napisałem, mieliśmy wiele wspólnego z powstaniem konfliktu i niestety nadal w nim uczestniczymy. Konflikt na Bliskim Wschodzie jest niebezpieczny dla całego świata. Dla Polski również.

Dotychczasowi dostarczyciele propozycji pokojowych, Amerykanie, są całkowicie spaleni. Sami sobie zorganizowali nienawiść praktycznie wszystkich muzułmanów na świecie.

Konflikt między Żydami i Arabami rozpoczął się w latach czterdziestych XX wieku. Amerykanie byli zmuszeni do popierania Żydów od samego początku, ze względu na siłę Żydów zamieszkałych w USA. Dla równowagi wysuwali od czasu do czasu propozycje pokojowe.

Po stronie Arabów już wkrótce opowiedział się Związek Radziecki. Jak oni za Żydami, to my przeciw. Taka była wtedy polityka międzynarodowa. Związek Radziecki poparli sojusznicy (niektórzy, jak Polska, bardzo niechętnie). Wśród polskich komunistów było wielu pochodzących z żydowskich rodzin.

Izrael zasiedlali głównie Żydzi z Polski, którzy uratowali się przed holokaustem, oraz Żydzi z Kresów Wschodnich, a także Rosji, którzy w ramach tak zwanej repatriacji najpierw przenosili się do PRL, a następnie wyjeżdżali do Palestyny.

Amerykanie finansowali i zbroili Izrael. Bogaci Żydzi Amerykańscy inwestowali w Izraelu. Po wojnie sześciodniowej z 1967 roku, która zakończyła się okupacją izraelską ziem dotąd palestyńskich, Arabowie palestyńscy zorganizowali się i rozpoczęli stosowanie metod terrorystycznych w walce z Izraelem.

W latach 70-tych XX wieku Polska była bazą dla terrorystów, którzy u nas wypoczywali i planowali kolejne zamachy. Znowu Polska była intensywnie zaangażowana w konflikt bliskowschodni.

Amerykańskie propozycje pokojowe upadały jedna po drugiej.

Wielkim sukcesem Arabów stała się nacjonalizacja zasobów ropy naftowej i wywołanie pierwszego wielkiego kryzysu naftowego. Od tego momentu kraje arabskie posiadające znaczne zasoby ropy zaczęły szybko się bogacić.

Nienawiść świata muzułmańskiego do Amerykanów wydała owoce po zwycięstwie rewolucji islamskiej poprowadzonej przez irańskiego przywódcę religijnego ajatollaha Chomeiniego.

Iran wypowiedział wojnę USA.

Amerykanie wykorzystali swojego agenta Saddama Husajna, którego udało im się wcześniej umieścić na stanowisku prezydenta Iraku. Armie irackie zaatakowały Iran. Wojna była bardzo krwawa. Husajn miał silne poparcie części ludności Iraku nienawidzącej szyitów irańskich z powodów religijnych. Iran, zajęty wojną z Irakiem, zmuszony był odpuścić Amerykanom.

Poza setkami tysięcy ofiar, był to główny efekt tej wojny. Granice nie uległy zmianie.

Z końcem lat 70-tych XX wieku do wojny na Bliskim Wschodzie przyłączył się Związek Radziecki, który do tej pory jedynie zbroił państwa arabskie i za pośrednictwem PRL-u wspomagał palestyńskich terrorystów. W Afganistanie sowieci walczyli o dostęp do Oceanu Indyjskiego (to miał być pierwszy krok), a Amerykanie o kontrolę rynku opium i innych produktów makopochodnych, których producentem jest Afganistan. I walczą po dziś dzień. Ale po co my im pomagamy?

Konflikt bliskowschodni nie tylko stworzył naród palestyński.

Wywołał również skutek wiele większej wagi: Scementował naród arabski.

Zjednoczenia wszystkich Arabów w jednym wielkim i potężnym państwie chcą praktycznie wszyscy. Do nielicznych wyjątków należą wąskie grupy sprawujące władzę w poszczególnych państwach, które obawiają się odsunięcia od koryta.

Już pojawiali się zjednoczyciele i będą pojawiać nadal, dopóki cel ten nie zostanie osiągnięty.

Pierwszy był egipski prezydent Gamal Abdel Nasser. Próbował Muammar Kadafi z Libii, a ostatnio Saddam Husajn.

Husajn doszedł do wniosku, że przyłączenie do Iraku słabego militarnie Kuwejtu i połączenie potencjału ludnościowego Iraku z kuwejckimi kapitałami, byłoby właściwym pierwszym krokiem do osiągnięcia celu.

Później twierdził, że pytał Amerykanów o zgodę i zgodę uzyskał.

Być może uważał, że Amerykanie zgodzili się z wdzięczności za pomoc udzieloną w wojnie przeciwko Iranowi. Jeżeli tak myślał, to popełnił gruby błąd. Wykazał się skrajną naiwnością. W amerykańskich doktrynach moralno-politycznych pojęcie wdzięczności nie występuje.

Polscy politycy również wydają się o tym nie wiedzieć.

Armia iracka zajęła Kuwejt nie napotykając oporu nielicznych kuwejckich wojskowych.

Atak na Kuwejt był bardzo na rękę Amerykanom. Właśnie rozpadał się Związek Radziecki. Sytuacja była niejasna. Nikt nie wiedział, co może przyjść do głowy poradzieckim przywódcom, którzy dochodzili do władzy w nowo powstających państwach. Amerykanie mieli okazję pokazać, że jeśli chodzi o broń będącą w posiadaniu Układu Warszawskiego, to realną wartość bojową mają jedynie bomby atomowe i wodorowe, gazy bojowe, broń biologiczna i kałasznikowy. Amerykanie użyli w I wojnie przeciwko Irakowi tajnych (do tej pory) broni: rakiet Patriot i bomb zapalających ze zubożonego uranu.

Co się okazało?

Irackie MiG-i zostały zniszczone na lotniskach. Większość rakiet wystrzelonych w kierunku Izraela została zestrzelona w locie. Pozostałe nie wyrządziły szkód, ponieważ były bardzo niecelne. Produkowane w Polsce czołgi trafione bombą uranową paliły się jak zapałki, a w nich iraccy żołnierze.

Amerykanie sugerowali, że ujawnili tajne bronie, ponieważ w zanadrzu posiadają lepsze.

Rosjanie i inni PONIALI...

W efekcie nowopowstające niepodległe lub prawie niepodległe państwa przekazały Rosji broń masowego rażenia, a Rosjanie zajęli się swoimi wewnętrznymi sprawami. Pełny „sukces” amerykańskiej polityki.

Husajn postanowił się zemścić. Gdy pierwszy Bush przestał być prezydentem, zorganizował na niego zamach. Nieudany. Husajn wszystko fuszerował.

Inni Arabowie również postanowili zemstę. Al Kaida wykonała serię zamachów na placówki amerykańskie. Udanych. W końcu nadleciały samoloty nad Pentagon i WTC.

Prezydentem USA był już Bush syn. Też mściwy.

Dynastie rządzą w wielu „demokratycznych” krajach. Wysiłki w USA idą w tym samym kierunku. Najbardziej znaną próbę ustanowienia dynastii podjęła wywodząca się z mafii prohibicyjnej rodzina Kennedych. Próba była nieudana. Kennedy zostali wybici do nogi.

Przy okazji było: wynoszenie na piedestał bardzo słabego prezydenta (J.F. Kennedy’ego) zastrzelonego przez zamachowca, śmierć podejrzanego o dokonanie zamachu znajdującego się w rękach policji, powołanie komisji parlamentarnej, której oficjalnym celem było wyjaśnienie sprawy, a nieoficjalnym zacieranie śladów (Komisja Warrena)... czyli to, czego nam także udało się dopracować. Nasza mafia korzysta ze sprawdzonych rozwiązań!!!

Kennedy był słabym prezydentem?

Bardzo słabym. Dopuścił do rozwoju komunizmu na Kubie w zamian za odstąpienie przez sowietów od budowy wyrzutni rakiet na Kubie, w czasie gdy ci drudzy mieli gotowe do użytku rakiety międzykontynentalne mogące osiągać bez żadnych problemów cele na terenie USA. Rozpoczął wojnę w Wietnamie, która mogła się skończyć jedynie w taki sposób, w jaki się skończyła, tzn. totalną klęską Amerykanów... itp.

Klęski Kennedych nie zniechęciły naśladowców.

W ostatnich wyborach (2008) startowało dwoje przedstawicieli konkurencyjnych dynastii. Zwycięstwo Obamy wskazuje, że być może Amerykanie opanowali się, ale może to być jedynie przejściowy skutek absolutnie fatalnych rządów dynasty G.W. Busha.

Bush zorganizował najpierw wojnę z wyszkolonymi i uzbrojonymi niegdyś przez Amerykanów talibami, a następnie w ramach prywatnej zemsty za zamach na szefa szefów, czyli starego Busha, napadł na Irak. Polacy mu pomogli, zamiast skorzystać z okazji i siedzieć cicho, jak nam dobrze doradzano.

Udany zamach na Pentagon i WTC wykazał coś nowego. Okazało się, że Ameryka jest bezbronna i dobrze przemyślany atak małej grupki terrorystów może wstrząsnąć fundamentami państwa. Okazało się, ze nawet pojedynczy człowiek może skutecznie rzucić wyzwanie supermocarstwu.

Uznano, że właściwym sposobem na ograniczenie tego zagrożenia będzie powszechna inwigilacja, oraz utworzenie obozu koncentracyjnego w Guantanamo dla podejrzanych.

Ustalono, że w Guntanamo nie będzie obowiązywać prawo amerykańskie i z każdym można będzie zrobić to, co się uzna za stosowne.

W okresie rządów bushystów nastąpiła w USA recydywa maccartyzmu, tym razem skierowanego przeciwko „terrorystom”. Skutki również były identyczne. Maccartyzm to polowanie na komunistyczne i lewicowe czarownice prowadzone w latach 50-tych XX wieku. Doprowadził do tego, że elita naukowców amerykańskich zdradziła Stany Zjednoczone i przekazała stalinowskim szpiegom wszystkie tajemnice wojskowe ze szczegółami dotyczącymi produkcji bomb atomowych na czele.

W okresie bushyzmu nowa elita naukowców zrobiła dokładnie to samo. W ostatnich miesiącach szydło wyszło z worka i wszystko stało się jasne. Przynajmniej dla lepiej zorientowanych. Do ogółu zaczynają teraz docierać kolejne sensacyjne informacje. Okazało się, że nawet Czeczeńcy wiedzą, jak konstruować broń elektromagnetyczną i publikują w internecie rewelacje na ten temat.

Czy nowa demokratyczna administracja jest w stanie uratować Stany Zjednoczone?

Być może to się uda.

Imperium amerykańskiego uratować się nie da. Świat jednobiegunowy ma się ku końcowi. Imperia upadały i upadać będą. W samym XX wieku upadło kilka. Na czele z największym imperium brytyjskim, w którym „nigdy nie zachodziło słońce”.

Osobiście jestem zaskoczony, że imperium amerykańskie okazuje się tak rachityczne. Myślałem, że przetrwa znacznie dłużej.

Czy można stworzyć jakiś plan pokojowy dla Bliskiego Wschodu i dla całego globu? Wszak żyjemy w erze globalizacji i już wkrótce nie będzie lokalnych izolowanych konfliktów i hasła - „Jak chcą się bić, to niech się biją. Proszę bardzo.”, a my będziemy wyjmowali co smaczniejsze kasztany z ogniska. Każda wojna będzie dotyczyć wszystkich. Nikt nie będzie mógł powiedzieć „Moja chata skraja”.

Czy propozycja pokojowa może wypłynąć z Polski?

Jak najbardziej. Bierzemy w tym udział od samego początku, a nawet wcześniej, co starałem się wykazać, i nie jesteśmy znienawidzeni przez żadną ze stron. To są wystarczające przesłanki (moim zdaniem).

 

Propozycja pokojowa musi zadowolić wszystkich. Oznacza to, że każdy musi uznać, że na pokoju więcej zyskuje niż traci.

Każdy musi coś stracić i pogodzić się ze stratą. Tylko wtedy można liczyć na trwały pokój.

1)     Arabowie chcą się zjednoczyć i powinniśmy im pomóc, aby zrobili to w sposób pokojowy, korzystając ze wzoru, jakim jest Unia Europejska i unikając popełnionych przez  Europejczyków błędów. W zamian za tę pomoc muszą uznać istnienie Izraela. Nieprzyjemnego dla nich i nie tylko dla nich, ale jednak faktu dokonanego.

2)     Izraelczycy muszą pogodzić się z istnieniem Zjednoczonego Państwa Arabskiego, które po pewnym czasie stanie się mocarstwem ekonomicznym. W zamian musimy udzielić im gwarancji bezpieczeństwa. (Cała społeczność międzynarodowa musi to zrobić).

3)     Palestyńczycy muszą pogodzić się z utratą ziem na rzecz Izraela. W zamian powinni uzyskać gwarancję, że nie będą biedniejsi od Saudyjczyków. Palestyńczykom może to przyjść najtrudniej, ale trzeba ich przekonywać.

4)     Jerozolima to osobny problem. Święte Miasto trzech religii. Wśród ludzi religijnych nigdy nie brakowało i nie zabraknie fanatyków. Zgodna akcja przywódców religijnych jest konieczna dla zredukowania działań fanatyków. Świat musi wymusić zgodę przywódców religijnych na niezależny statut całej Jerozolimy, która nie byłaby ani arabska, ani żydowska, ani tym bardziej chrześcijańska.

5)     Są jeszcze inni uczestnicy tej gry, którzy muszą więcej zyskać niż stracić. Irańczycy (Szyici), Kurdowie i Turcy.

6)     Powstanie potężnego państwa sunnickich Arabów stanowi ogromne zagrożenie dla szyickiego Iranu. Konflikt na tle religijnym może wybuchnąć w każdej chwili. Iran musi uzyskać, od społeczności międzynarodowej, gwarancje bezpieczeństwa nie gorsze od Izraela.

7)     Kurdowie żyją pod rozbiorami, zupełnie tak samo jak Polacy żyli przez 120 lat. Polacy modlili się „o wielką wojnę ludów”, która ich wyzwoli. Intrygowali i wzniecali powstania wtedy, gdy zaborcy znajdowali się w trudnej sytuacji z powodu innych wojen lub rewolucji. To europejskie mocarstwa dokonały bezmyślnego podziału Kurdystanu i to Europejczycy są odpowiedzialni za to, że Kurdowie będą postępowali podobnie jak Polacy w okrasie rozbiorów, dopóki nie uzyskają niezależności. Kurdowie to jedyni prawdziwi sojusznicy Amerykanów na Bliskim Wschodzie. Na skutek wojny bushystów z Irakiem powstało w irackiej części Kurdystanu nieoficjalne niepodległe państwo kurdyjskie. Państwo to dobrze się rozwija i tam nie ma terroryzmu, tak charakterystycznego dla pozostałych prowincji irackich.

8)     Narodowowyzwoleńczy ruch kurdyjski stanowi zagrożenie dla integralności terytorialnej Turcji i Iranu. Być może Turcy byliby skłonni zgodzić się na przystąpienie do Unii Europejskiej dwóch niepodległych państw równocześnie: Turcji i Kurdystanu. Zostawienie sprawy kurdyjskiej poza programem pokojowym skutkować będzie tym, że Kurdowie storpedują wysiłki pokojowe. Czym przekonać Iran, że dla dobra sprawy również irański Kurdystan powinien być niezależny? To najtrudniejszy element tej łamigłówki.

Realizacja takiego programu pokojowego wymaga wielu lat pracy. Oznacza to, że również w Europie można byłoby liczyć na znaczny spadek bezrobocia. Pracy byłoby tak dużo, że można byłoby ograniczyć zajmowanie się zbrojeniami i wojowaniem.

Czego sobie i Państwu życzę.

PS. Uprasza się ewentualnych komentatorów o sprawdzanie faktów przed postawieniem autorowi zarzutu nieuctwa.

PSS. Sprawdzenie niektórych faktów wymaga wysiłku, albowiem żyjemy w orwellowskim świecie, w którym stare gazety wybiórczo znikają z bibliotek (także tych wirtualnych), a  „część gazet podmieniana jest na egzemplarze zawierające bardziej prawdziwą prawdę”.

..

Adam Jezierski